Polskie towary nie są znane w Austrii
Do zagospodarowania zostają nam tylko nisze
WARTO WIEDZIEĆ: Poradę, jak założyć przedstawicielstwo swojej firmy w Austrii, polski przedsiębiorca uzyska w BRH w Wiedniu. Pracownicy biura udzielą także pomocy w nawiązaniu kontaktów handlowych, zasięganiu opinii o firmach, a także w przypadku sporów z władzami czy firmami austriackimi — informuje Bożena Bąk, główny specjalista w Departamencie Integracji Europejskiej w Ministerstwie Gospodarki. fot. Małgorzata Pstrągowska
Gospodarka austriacka przeżywa okres ożywienia koniunktury. Wzrost gospodarczy osiągnął w 1997 r. 2,5 proc. i nadal znajduje się w fazie przyspieszenia. Warto więc zainteresować się bliżej tym niedalekim rynkiem, tym bardziej że obroty handlowe Austrii są większe niż obroty Polski, Węgier, Czech, Słowacji i Słowenii razem wzięte.
Chociaż zmiany ustrojowe w Europie po 1989 roku pozbawiły Austrię roli pośrednika w handlu między Wschodem a Zachodem, w latach 90. obroty z krajami byłej RWPG znacznie wzrosły. Przyczyniły się do tego geograficzna bliskość i tradycyjne więzi ekonomiczne, a przede wszystkim uwolnienie handlu. Polsko-austriacka wymiana handlowa osiągnęła w 1997 r. wartość 1,3 mld USD. Niestety, podobnie jak w przypadku innych zachodnich partnerów, bilans jest ujemny dla Polski.
Wymagający partner
— W naszych dostawach do Austrii dominują surowce i paliwa. Polska, w przeciwieństwie do Węgier i Czech, dotychczas nie była w stanie rozszerzyć udziału towarów gotowych w całości swego eksportu do tego kraju — mówi Bożena Bąk, główny specjalista w Departamencie Integracji Europejskiej w Ministerstwie Gospodarki.
Coraz lepsza kondycja gospodarcza zarówno Austrii, jak i nasza, może poszerzyć polski eksport towarów wyżej przetworzonych. Nasi przedsiębiorcy powinni jednak poznać specyfikę austriackiego rynku, który BRH w Wiedniu ocenia jako niesłychanie wymagający.
— Towary i usługi muszą, poza spełnieniem wymagań formalnych — często trudniejszych niż wymagania jednolitego rynku europejskiego — odpowiadać warunkom konkurencji panującym na tym rynku. Szczególnie chodzi tu o terminowość dostaw i jakość oferowanych produktów. Warto przy tym pamiętać, że Austria jest niewielkim krajem, interesującym raczej ze względu na poziom cen niż wielkość jej importu. Dlatego niezwykle ważnym warunkiem wejścia na tutejszy rynek jest gwarantowana jakość towaru przy odpowiedniej cenie — informuje Mateusz Kujawa, radca handlowy Ambasady RP w Wiedniu.
Szansa dla nas
Jego zdaniem, możliwości, jakie stwarza Polakom rynek austriacki, dotyczą raczej nisz rynkowych. Należy także pamiętać o doświadczeniu firm z tego kraju w lokowaniu towarów swoich partnerów na rynkach trzecich. Optymistyczne wyniki badań rynkowych i dobra sytuacja finansowa austriackich przedsiębiorstw zwiastują wzrost inwestycji i konsumpcji prywatnej w Austrii, co również powinno zainteresować firmy polskie.
— Widzę szanse dla naszych producentów maszyn i urządzeń. Również meble, wyroby artystyczne i odzież znajdą nabywców w Austrii. Tym odbiorcą powinni zainteresować się bardziej producenci stolarki i materiałów budowlanych, a także drewnopochodnych materiałów opałowych, a to ze względu na bardzo rozpowszechnioną w Austrii kominkową formę ogrzewania domów — radzi Bożena Bąk.
Do tej pory, polskie artykuły konsumpcyjne są prawie nieznane w Austrii. Radca handlowy uważa, że makroekonomiczne wyniki naszego kraju przemawiają przede wszystkim do polityków i fachowców, ale najlepszym promotorem sukcesów gospodarczych jest rynek towarów konsumpcyjnych.
— Wyroby identyfikowane jednoznacznie jako polskie lub choćby z napisem „made in Poland”, poza kilkoma wyjątkami, jak wódka, runo leśne i cukierki krówki, w zasadzie nie istnieją na tym rynku — mówi Mateusz Kujawa.
Kontyngent w planach
Polskie towary mają swobodny dostęp do krajów UE, regulowany jedynie przez prawa wolnego rynku. Eksport usług natomiast napotyka bariery w postaci restrykcyjnych przepisów w zakresie podejmowania w Austrii działalności gospodarczej przez podmioty spoza Unii. Dotyczy to również oferty usług budowlanych i montażowych opartych na polskiej sile roboczej oraz naszych przedstawicielstw i firm mieszanych. Mają one trudności z uzyskaniem wiz pobytowych i zezwoleń na pracę w Austrii.
— Dopóki Polska nie stanie się pełnoprawnym członkiem UE, oferta usług budowlanych nie znajdzie możliwości uplasowania się na tutejszym rynku. Z działalności w tej dziedzinie zrezygnował już Exbud, wycofał się Budimex, a Mostostal przeniósł swe przedstawicielstwo z Wiednia do Budapesztu — twierdzi Mateusz Kujawa.
Ten problem został poruszony w trakcie konsultacji ministrów gospodarki obu krajów.
— Ministrowie omówili ideę wprowadzenia kontyngentów na zatrudnianie wykwalifikowanych pracowników budowlanych w krajach UE, a pochodzących z krajów kandydujących do Unii. Umożliwiłoby to łagodniejsze przejście do wprowadzenia w rozszerzonej Unii zasady swobodnego przepływu usług — podkreśla Bożena Bąk.
BRH ocenia zaangażowanie kapitałowe polskich przedsiębiorstw w Austrii na około 13 mln USD. Główni inwestorzy to: Bank Handlowy, największy z 4 udziałowców w Centrobank AG w Wiedniu, Elektrim — właściciel firmy produkcyjno-handlowej Frank & Dvorak oraz KGHM, Węglokoks, Ciech, Animex, Hortex, Impexmetal. Wśród eksporterów dobrze sobie radzą puławskie Azoty, Rolimpex, Mazurskie Meble International i Helvetia Furniture.