POMATON EMI GONI UNIVERSAL MUSIC
Pięć największych firm sprzedało w 1999 roku nagrania wartości 235 mln zł
TVP BEZ POMYSŁU: Trudno promować rodzimych artystów. Nawet telewizja publiczna nie ma strategii wspierania krajowych muzyków — uważa Piotr Kabaj, dyrektor generalny Pomaton EMI. fot. Borys Skrzyński
W 1999 r. pięć największych firm fonograficznych sprzedało nagrania wartości ponad 235 mln zł. Liderem rynku jest Universal Music Polska, ale w 2000 r. może go wyprzedzić Warner Pomaton EMI. Jednak największą sprzedaż, 300 mln zł, odnotowali piraci.
Pod względem wartości sprzedaży na pierwszym miejscu wśród firm fonograficznych znalazł się Universal Music Polska. W 1999 r. wyniosła ona 62,4 mln zł. Drugie miejsce zajął Pomaton EMI z 55,4 mln zł przychodu. Na trzecim miejscu ulokował się Sony Music Polska. Jego przychody ze sprzedaży przekroczyły 47,5 mln zł.
— Efektem restrukturyzacji firmy było diametralne obniżenie kosztów — mówi Andrzej Puczyński, dyrektor generalny Universal Music Polska.
Jednak jeszcze w tym roku może dojść do przetasowania w czołówce producentów fonograficznych. W efekcie światowej fuzji Warnera i EMI na polskim rynku pojawi się firma, która zapewne zdobędzie palmę pierwszeństwa. Gdyby zsumować tegoroczne wyniki sprzedaży Warner Music Polska i Pomaton EMI, przekroczyłyby one 83 mln zł. Udział w rynku nowego podmiotu mógłby sięgnąć nawet 27 proc. Dla porównania — Universal Music Polska ma około 20 proc.
Kłopoty z fuzją
Nie wiadomo jednak jeszcze, jak rozłożą się udziały w Warner Pomaton EMI (tak najprawdopodobniej będzie się nazywać nowa spółka) . Polski Warner jest w całości w rękach kapitału zachodniego, natomiast Pomaton EMI to 49 proc. kapitału polskiego i 51 obcego.
— Nie chcemy poprzez połączenie z Warnerem utracić naszej tożsamości — zaznacza Piotr Kabaj, dyrektor generalny Pomatonu EMI.
Otwarta pozostaje też kwestia dystrybucji nagrań połączonych firm. Pomaton, Sony i Universal są w równych częściach współwłaścicielami Dużego Domu Dystrybucyjnego. Warner natomiast razem z BMG sprzedają swoje płyty poprzez Muzyczne Centrum Dystrybucji, będące własnością obu firm.
Do Zachodu daleko
Specjaliści twierdzą, że gdyby wszystkie nagrania sprzedawano legalnie, przychody przekroczyłyby 750 mln zł. Według Związku Producentów Audio Video, w ubiegłym roku piraci zarobili 300 mln zł.
Szacuje się, że Polacy są skłonni kupić w ciągu roku nawet 45 mln kaset i płyt.
— Choć polski rynek jest obiecujący, to na razie rozwija się bardzo powoli — mówi Jolanta Dąbrowska z Warner Music Polska.
Przedstawiciele największych krajowych producentów fonograficznych są zgodni, że na razie polskie realia daleko odbiegają od standardów zachodnioeuropejskich. Porównywalna do Polski pod względem populacji Hiszpania osiąga czterokrotnie większe przychody ze sprzedaży muzyki. Gdybyśmy chcieli dorównać liderom, polski rynek musiałby wchłonąć 10 razy tyle płyt i kaset co obecnie.