Pomoc państwa będzie mniejsza

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-06-03 00:00

Stocznia ma nowy pomysł na finansowanie produkcji. Zacieśni współpracę z armatorami i ograniczy pomoc z budżetu do 700 mln zł.

Stocznia Szczecińska Nowa (SSN), która powstała na bazie majątku upadłej Porty Holding, zamierza stopniowo rezygnować z bardzo drogiego finansowania budowy statków, opartego na gwarancjach skarbu państwa. To dobra wiadomość dla budżetu i... podatników.

— W połowie 2002 r., kiedy rozpoczęliśmy działalność, otrzymywaliśmy gwarancje budżetowe oddzielnie dla każdego statku. Sięgały one 1,1 mld zł. Obecnie jest to 800 mln zł, a w sierpniu obniżymy zaangażowanie skarbu państwa (SP) poniżej 700 mln zł — szacuje Andrzej Stachura, prezes SSN.

W sumie zaangażowanie w gwarancje dla stoczni od banków, skarbu państwa, Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych i Agencji Rozwoju Przemysłu wynoszą 1,3 mld zł.

Spółka zamierza zmienić zasady finansowania produkcji. Dzięki temu gwarancje SP i poręczenia instytucji finansowych dla stoczni spadłyby w sumie do 700 mln zł (na budżet przypadałoby około 70 proc. tej kwoty).

Seryjne gwarancje

Stocznia już zresztą zmodyfikowała finansowanie produkcji. Otrzymuje gwarancje i poręczenia na serie statków, a nie na pojedyncze jednostki. Andrzej Stachura chce też, by środki na produkcję (zaliczki armatorskie, kredyty itp.) były kumulowane w jednej puli. To znacznie obniży koszty finansowe.

Firma na przykład chce łączyć zaliczki armatorskie, dzięki którym przyznawane są poręczenia instytucji finansowych. Jeśli zaliczka nie przekracza 10 mln USD, stocznia płaci koszt poręczenia wysokości 2 proc. tej kwoty. Jeśli połączy kilka zaliczek i kwota przekroczy 10 mln USD, to koszt poręczenia sięgnie 1 proc.

Za i przeciw

W sukces nowej stoczni nie bardzo wierzą menedżerowie Porty Holding. Krzysztof Piotrowski, prezes tej spółki, już wcześniej twierdził, że SSN ma zły portfel kontraktów. Jego zdaniem, zamówienia są podpisane na zbyt długi okres, co skutkuje tym, że nie można elastycznie dopasować kontraktów do cen rynkowych na statki i materiały. Innego zdania jest Andrzej Stachura, który uważa, że stocznia ma prawidłowy portfel zamówień.

— Renegocjujemy umowy z armatorami, ponieważ ceny stali wzrosły o 100 proc., a kurs dolara był niższy od oczekiwanego, euro zaś znacznie droższe — twierdzi Andrzej Stachura.

Drogi syndyk

Kolejnym krokiem, który ma pomóc w restrukturyzacji stoczni, jest zakup majątku Porty Holding i jej spółki zależnej, czyli Stoczni Szczecińskiej. SSN obiecała zapłacić 133 mln zł za majątek Porty i 39 mln zł za majątek stoczni. Syndyk z kolei ma zapłacić 19 mln zł brutto dla 4,5 tys. pracowników upadłej spółki. W sumie długi wobec załogi to 55 mln zł.

Transakcji przejęcia majątku przez SSN sprzeciwia się zarząd Porty Holding w upadłości. Problem w tym, że nie wiadomo, czy został on legalnie wybrany. O sprawie pisaliśmy we wczorajszym „PB”. KRS nie chce bowiem zarejestrować uchwał walnego, które wybrało nową radę nadzorczą, a ta nowy zarząd. Sprawę może rozstrzygnąć sąd powszechny.