Poprawiła się dostępność nowych aut

opublikowano: 14-03-2023, 20:00
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

W ciągu kwartału średni czas potrzebny na wyprodukowanie auta według indywidualnej konfiguracji skrócił się z 10 miesięcy do 8. Dwukrotnie wzrosła też liczba aut dostępnych „od ręki”.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • od czego zależy, jak długo trzeba czekać na zamówione auto
  • dlaczego poprawia się dostępność nowych samochodów
  • na które modele i marki trzeba czekać najdłużej
  • które są dostępne od ręki

Zgodnie z prognozami Carsmile’a początek roku przyniósł dalszą poprawę dostępności nowych aut w Polsce.

– Marzec jest kolejnym miesiącem, który przybliża nas do normalności, jeśli chodzi o czas oczekiwania na nowy samochód. W ostatnich trzech miesiącach nastąpiła znacząca poprawa, ale stopniowe zwiększanie dostępności samochodów obserwujemy od sierpnia 2022 r.– mówi Michał Knitter, wiceprezes Carsmile’a.

Dwie miary dostępności

Na rynku można obecnie mówić o dwóch zjawiskach, które definiują nową „normalność” polskiej motoryzacji.

– Obliczany przez nas uśredniony czas produkcyjny, czyli okres oczekiwania na pojazd zamówiony według indywidualnej konfiguracji, wynosi obecnie dla całego rynku aut osobowych i małych samochodów dostawczych około ośmiu miesięcy. To aż o dwa miesiące mniej niż w grudniu. Widać więc, że sytuacja na rynku się poprawia. Coraz rzadziej otrzymujemy od producentów informacje o braku komponentów i wynikających z tego opóźnieniach – mówi Michał Knitter.

Zaznacza, że jeśli pod uwagę wzięlibyśmy tylko najpopularniejsze modele, to średni czas potrzebny na wyprodukowanie i dostarczenie auta do Polski skróciłby się do ok. pięciu miesięcy, co jest normą, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni przed pandemią.

– Nie wykluczam, że jeszcze w tym roku zobaczymy taką średnią dla całego rynku – przewiduje Michał Knitter.

Drugą miarą dostępności aut jest pula samochodów, które można kupić lub wynająć od ręki.

– Auta dostępne od ręki to takie, które można odebrać w ciągu czterech tygodni od wpłaty zaliczki. Są to pojazdy w gotowych konfiguracjach, które albo już stoją na placach dilerskich, albo niebawem zostaną dostarczone do Polski – wyjaśnia Mateusz Zawadzki, zastępca kierownika działu zamówień Carsmile’a.

Eksperci Carsmile’a , przeglądając oferty kilkudziesięciu dilerów poszczególnych marek w całej Polsce, naliczyli 1670 takich pojazdów (750 w grudniu 2022 r.).

– Uwzględniając tzw. stocki pozostałych dilerów oraz powtarzające się wersje silnika i wyposażenia poszczególnych modeli aut, można szacować, że pula samochodów dostępnych od ręki w całej Polsce może sięgać nawet kilkunastu tysięcy. Osoby poszukujące w miarę popularnego pojazdu nie powinny mieć problemów z zakupem, o ile są skłonne zaakceptować dostępną konfigurację – ocenia Mateusz Zawadzki.

Pomocna dłoń kryzysu

Dlaczego na rynku jest lepiej? Bo jest... gorzej. Po pierwsze spadła liczba zamówień na nowe auta, więc fabrykom jest łatwiej nadążyć z produkcją.

- Spadek popytu obejmuje w szczególności auta z przedziału cenowego 100-250 tys. zł, reprezentujące szeroko pojęty środek rynku, z wyjątkiem crossoverów i SUV-ów - twierdzi Michał Knitter.

Poprawa sytuacji
Poprawa sytuacji
  • Od sierpnia 2022 r. obserwujemy znaczącą poprawę dostępności nowych samochodów. Tylko w ciągu ostatniego kwartału średni czas oczekiwania na zamówione auto skrócił się o dwa miesiące. Wypełniają się też place dilerskie. Dziś od ręki dostępnych jest dwa razy więcej aut niż jeszcze trzy miesiące temu. Niestety nie dotyczy to wszystkich modeli i rodzajów nadwozia mówi Michał Knitter, wiceprezes Carsmile’a.
  • Lukasz Krol www.lukaszkrol.com, materiały prasowe

    Znacznie lepiej sprzedają się auta ze skrajnych segmentów - najtańszego i premium. Zwłaszcza wyższą półkę kryzys omija szerokim łukiem.

    Kolejnym czynnikiem stymulującym dostępność samochodów w Polsce są zamówienia składane przez dilerów niejako „w ciemno”.

    – Widząc spadek zamówień, a jednocześnie dość silne oczekiwanie ze strony klientów, że auto będzie dostępne „od ręki”, dilerzy po prostu zamawiają samochody, które dobrze im się sprzedają, aby móc zaoferować nabywcy relatywnie krótki termin odbioru pojazdu - wyjaśnia Michał Knitter.

    Cokolwiek, byle szybko

    Wiceszef Carsmile’a podkreśla, że dla klientów absolutnym priorytetem jest obecnie dostępność, nawet kosztem konfiguracji. Taka zmiana postaw zakupowych to skutek pandemii oraz wojny, ale nic nie wskazuje na to, by ta tendencja miała się odwrócić.

    Warto też zwrócić uwagę, że o czasie oczekiwania może decydować nie tylko wybór modelu, ale również wyposażenia.

    – Wciąż obowiązuje generalna zasada, że im mniej elektroniki w samochodzie, tym szybciej będzie dostępny. Dotyczy to przede wszystkim kamer cofania, czujników martwego pola, dużych wyświetlaczy czy reflektorów led matrix. Nadal zdarza się, że auto przyjeżdża do Polski bez jakiegoś elementu wyposażenia, ale zdecydowanie rzadziej niż w pierwszej połowie 2022 r. Istotnie poprawiła się dostępność skrzyń biegów. Pół roku temu skrzynia automatyczna znacznie wydłużała czas oczekiwania albo w ogóle nie była dostępna w niektórych modelach. Dziś takie sytuacje zdarzają się znacznie rzadziej – mówi Mateusz Zawadzki.

    Trudna sytuacja utrzymuje się natomiast na rynku samochodów dostawczych do 3,5 t, na które czeka się standardowo ok. 12 nawet do 16 miesięcy. Michał Owczarczyk, ekspert ds. zakupów pojazdów użytkowych w Carsmile’u, wyjaśnia, że jednym z powodów jest ograniczenie slotów produkcyjnych w niektórych fabrykach. Część producentów ma też problemy z transportem, co może opóźnić dostawę auta do Polski o kilka tygodni, a w skrajnych przypadkach nawet o kilka miesięcy. Ten problem dotyka w szczególności segmentu aut użytkowych, choć mierzy się z nim cała branża. Brakuje wykwalifikowanych kierowców, którzy jeździliby lawetami, m.in. dlatego, że obywatele Ukrainy wyjechali bronić ojczyzny.

    Auta dla niecierpliwych

    Analitycy Carsmile’a wytypowali kilka modeli aut, na które będziemy czekać najkrócej, przy założeniu, że zamówimy do produkcji indywidualną konfigurację. I tak: trzy miesiące poczekamy np. na alfę romeo gulię, dacię (jogger i sandero) i volkswagena (akteona kombi, touarega lub t-roca), miesiąc dłużej przyjdzie nam czekać na np. volvo V90 kombi, renault australa, skodę (kamiq lub karoq) czy toyotę yaris. Z drugiej strony tabeli, z czasem oczekiwania nawet 18 miesięcy, znajduje się toyota highlander. Niewiele krócej (15 miesięcy) czeka się na dostawczego mercedesa sprintera czy sportowego AMG GT coupé. Zamówienie forda transita lub audi A7 oznacza 13 miesięcy oczekiwania. Rok poczekamy na: BMW (i4, i7, iX, X70), kię EV6, toyotę corollę kombi lub proace.

    Więcej na temat dostępności i cen nowych aut już w piątek - w Pulsie Biznesu do słuchania. Serdecznie zapraszam.

    © ℗
    Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

    Polecane