Port z widokiem

Dorota Kaczyńska
opublikowano: 2017-05-25 22:00
zaktualizowano: 2017-05-25 16:49

Na polskich szlakach wodnych pojawia się coraz więcej przystani żeglarskich. Harmonijnie komponują się z otoczeniem i mają urozmaiconą infrastrukturę towarzyszącą.

Krajowe mariny pięknieją z roku na rok. Są przy tym coraz nowocześniejsze i świadczą wiele usług: od żeglarskich po rozmaite rozrywki. — Polskie mariny oferują gościom specyficzny, wręcz domowy klimat. Nawet jeśli zagraniczne przystanie są nowocześniejsze albo atrakcyjniej położone, w naszych portach klimat tworzą ludzie i takiej atmosfery nie da się znaleźć na Zachodzie — zapewnia Zuzanna Zembik, przedstawicielka Wioski Żeglarskiej Mikołajki. Klimat tych marin tworzą również bajeczne widoki na wodę, zabytkowe budowle, parki lub dziewiczą przyrodę.

— Na przykład Kamień Pomorski łączy położenie, doskonałą ekspozycję na akwen z elegancją przystani i jej zabudowań. Trudno zdecydować, czy piękniejszy nie jest jednak Basen Północny w Świnoujściu z zabytkową architekturą i otoczeniem parkowym w pobliżu wyjścia na morze.

Infrastruktura żeglarska imponująco rozwija się także w Dziwnowie — opowiada Bogusław Witkowski, wiceprezes ds. morskich Polskiego Związku Żeglarskiego (PZŻ).

Goście z całej Europy

Kamień Pomorski — obowiązkowa pozycja na Zachodniopomorskim Szlaku Żeglarskim — urok zawdzięcza wyjątkowemu położeniu nad Zalewem Kamieńskim, blisko otwartego morza, w klimatycznym miasteczku. Przystań działa od 2012 r. i nieustannie się rozwija. Przez pięć lat na jej terenie powstały: kawiarnia, sklep żeglarski i motorowodny, place do zimowania jachtów, serwis szkutniczy i nawet sauna. Nic dziwnego, że przybywa rezydentów. — W 2012 r. było tu 40 jachtów, w 2016 r. pojawiło się ich już 218 — wylicza Marek Świderski, prezes Mariny Kamień Pomorski.

Przystań, dysponując nowoczesnym zapleczem socjalnym i do zimowania jachtów, a także profesjonalnym serwisem łodzi motorowych i szkutniczym, jest świetnym miejscem całorocznego postoju jachtu.

— Teren mariny jest monitorowany i dozorowany całą dobę. W hangarach do zimowania jachtów zainstalowany jest alarm. To czyni Marinę Kamień Pomorski najbezpieczniejszym portem jachtowych w Polsce — zapewnia Marek Świderski.

Przystań dysponuje 280 miejscami dla jachtów. W ciągu trzech lat ich liczba ma się zwiększyć do 405, co sprawi, że będzie największa na polskim wybrzeżu. Na trasie Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego urodą wyróżnia się także NorthEast Marina Szczecin. Położona w sercu miasta na Wyspie Grodzkiej, oferuje przepiękną panoramę. Została wybudowana za około 40 mln zł i działa od drugiej połowy 2015 r., więc 2016 r. był jej pierwszym pełnym sezonem.

— Mimo że jesteśmy względnie młodzi, od początku staramy się rozwijać. W 2016 r. na terenie portu uruchomiona została Miejska Strefa Letnia, która służy jako miejsce odpoczynku mieszkańcom, turystom i żeglarzom. Pracujemy również, by w tym roku port zyskał ofertę tzw. małej gastronomii. Kolejną nowością jest całkowita renowacja nabrzeża graniczącego z portem po stronie wyspy Łasztownia. W naszej przystani pojawił się także houseboat, który oferuje noclegi na wodzie — opowiada Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik szczecińskiego ratusza ds. żeglarstwa i turystyki.

Przystań oferuje 74 miejsca postojowe. W sezonie 2016 odwiedziło ją ponad 750 jednostek: jachty, motorówki, łodzie wiosłowe, katamarany, skutery wodne, a nawet pływające sceny. Przybijali tam żeglarze i wodniacy z Niemiec, Skandynawii, Czech, Austrii, Szwajcarii, Francji, Włoch, Belgii i Wielkiej Brytanii. Jedni na dzień lub dwa, inni podpisywali umowy rezydenckie na cały sezon.

— To, co obecnie widzimy na Wyspie Grodzkiej, jest pierwszym etapem inwestycji. Plan zakłada jej kontynuację, rozszerzanie oferty, zwiększenie liczby miejsc postojowych, budowę kolejnych budynków, miejsc rekreacji, zagospodarowanie wyspy — informuje Tomasz Owsik-Kozłowski.

Zakochać się można także w Basenie Północnym. To bajeczny port jachtowy w Świnoujściu. Powstał na terenach przedwojennej stoczni na wyspie Uznam w sąsiedztwie Parku Zdrojowego i XIX-wiecznych fortyfikacji a zarazem blisko centrum miasta.

Z różnorodną ofertą

W Gdańsku niezwykłą atrakcją dla żeglarzy i turystów jest marina przy nabrzeżu Szafarnia na Nowej Motławie na wprost słynnego Żurawia. Miejsce doskonałe, a przystań dość kameralna. Marina Gdańsk, zwana również Szafarnią, powstała 20 lat temu. W 1997 r. miasto celebrowało 1000-lecie i dzięki ukończonej w tym czasie budowie przystani trafiło do grupy tych miejscowości w Europie, które mają porty jachtowe w samym centrum. Jest wyposażona w energię, wodę i sanitariaty. Keje są oświetlone i pilnowane.

Co roku przybijają tu flotylle jachtów na imprezy: Baltic Sail, Regaty Heweliusza, Regaty o Puchar Prezydenta Miasta Gdańska i inne. W Krainie Tysiąca Jezior również nie brakuje przystani pełnych uroku i zarazem nowoczesnych, oferujących dodatkowe atrakcje. Wioska Żeglarska Mikołajki w sezonie zaprasza wodniaków i turystów na imprezy z muzyką na żywo. I to gratis.

— Zazwyczaj jest to muzyka żeglarska, ale również „coverowa” i didżeje serwujący klimaty chilloutowe. W porcie są tawerny i restauracje z pięknymi widokami i różnorodną ofertą gastronomiczną. Lokale mają dla gości program lojalnościowy, który w systemie upominkowym uwzględnia również nieodpłatny postój jachtu przy kei i czarter Omegi. Można w porcie wyczarterować również luksusowe jachty kabinowe Maxus 33.1 RS — opowiada Zuzanna Zembik. Wylicza, że w minionym sezonie do kei Wioski Żeglarskiej Mikołajki przybiło na kilka godzin bądź na całą dobę około 10,4 tys. łodzi. Zarząd mariny wciąż rozszerza ofertę, otwierając kolejne porty w okolicy.

— Nowym punktem, którym zarządzamy, jest „chilloutowy” port w Starych Sadach z piaszczystą plażą, hamakami, leżakami i bazą sportów wodnych — informuje Zuzanna Zembik. Za wyjątkowo pięknie położoną na mazurskim szlaku uchodzi też Marina pod Dębem niedaleko Rucianego Nidy. Jej bywalcy podkreślają, że ma niepowtarzalny klimat i dobrą infrastrukturę: kąpielisko odgrodzone pływającym pomostem, kameralne pole namiotowe, restaurację z pensjonatem, warsztat szkutniczy i oczywiście wypożyczalnię sprzętu wodnego. Bogusław Witkowski przekonuje, że na Mazurach bezkonkurencyjne jest Giżycko, gdzie port łączy się z otwartym akwenem.

— Zresztą w całej wodnej Polsce trudno przyznać główną nagrodę piękności tylko jednej przystani — jest i malutka Wapnica, odzyskująca blask Trzebież, port jachtowy w Sopocie, Osłonka na Szkarpawie… Kandydatów jest wielu, bo Polska żeglarska jest coraz bardziej różnorodna. To bardzo dobrze — mówi wiceprezes PZŻ.

Porty miejskie

Zwraca również uwagę na miejską przystań Marina Topacz we Wrocławiu, położoną blisko serca miasta, prezentującą się doskonale na tle gmachu uniwersyteckiego. Powstała wraz z budynkami apartamentowymi Marina I i II na cyplu kończącym ulicę Księcia Witolda, między mostami Uniwersyteckim a Pomorskim.

— Marina była z jednej strony dopełnieniem oferty luksusowych apartamentów, z drugiej zaś — brakowało przystani żeglarskiej w centrum miasta stu mostów — mówi Tomasz Kurzewski, przewodniczący rady nadzorczej Topacz Investment. Marina Topacz działa od ponad siedmiu lat. Korzystają z niej właściciele apartamentów w sąsiednich budynkach i właściciele łodzi pływających po Odrze.

— W marinie mogą cumować jednostki o długości do 14 m, szerokości do 4 m i wysokości do 2,5 metra. Przez cały rok wszystkie stanowiska są w pełni obłożone — twierdzi Tomasz Kurzewski. Obok trwa budowa trzeciego apartamentowca, przy którym również powstanie przystań, do której będzie można podpłynąć łódką. Ale cumowanie na stałe będzie możliwe tylko w już działającej marinie.

Brak miejsc postojowych

Marlena Kosiura z portalu InwestycjewKurortach.pl mówi, że w projektach deweloperskich mariny są często uzupełnieniem marketingowym apartamentów w kurortach. Zazwyczaj deweloper pokazuje sąsiadującą marinę lub port na wizualizacji inwestycji, ale ani formalnie, ani kapitałowo nie angażuje się w jej budowę, rozbudowę i funkcjonowanie.

— Tak jest np. w obiektach powstających w sąsiedztwie portów we Władysławowie i Darłówku oraz przy ul. Szafarnia na gdańskiej Wyspie Spichrzów. Jedną z niewielu marin, które zbudowano ostatnio wraz z apartamentami lub hotelami, jest port należący do hotelu na Ptasiej Wyspie w Mikołajkach — dodaje Marlena Kosiura.

Mariny budują głównie lokalne samorządy. Źródłem finansowania są na ogół fundusze unijne. Dzięki nim, jak wskazuje Bogusław Witkowski, mogły powstać m.in. porty i przystanie na Zachodniopomorskim Szlaku Żeglarskim i Pętli Żuławskiej, ekomariny na Mazurach i Pojezierzu Iławskim oraz mariny w Trójmieście. — Docenić oczywiście należy także pracę wielu prywatnych inwestorów i stowarzyszeń żeglarskich, które zmodernizowały swoje mariny. Ale to wciąż za mało w stosunku do potrzeb — zaznacza Bogusław Witkowski.

Dodaje, że w ostatnich latach, mimo rozbudowy infrastruktury żeglarskiej zaczyna brakować miejsc postojowych w marinach. A Marek Świderski przekonuje, że przystanie żeglarskie w Polsce mogą być rentowne, ale w przypadku morskich głównie duże z ponad 200 miejscami postojowymi. — Muszą jednak być dobrze zarządzane. Czas zwrotu z takich inwestycji trzeba liczyć w dziesiątkach lat — uważa prezes Mariny Kamień Pomorski. &