Portugalia będzie pierwszym krajem, który może zapłacić wysoką cenę za pobyt w strefie euro. Za przekroczenie dozwolonego deficytu może zostać obciążona 400 mln EUR (1,6 mld zł).
To już nie są żarty. Komisja Europejska na dobre rozpoczęła walkę ze zbyt wysokim deficytem budżetowym w niektórych krajach strefy euro. Na pierwszy ogień poszły Niemcy, które ponad pół roku temu otrzymały kilka ustnych ostrzeżeń. Berlin niebezpiecznie zbliżał się do górnej granicy 3 proc. deficytu, jaką wyznacza pakt o stabilności i rozwoju, który ma być wsparciem dla nowej waluty.
Jednak w tym przypadku skończyło się tylko na groźbach, bo sankcje wobec największej gospodarki UE mogłyby wywołać prawdziwą burzę. Sytuację uratowały zabiegi na najwyższych szczeblach dyplomatycznych. Mniej szczęścia mają Portugalczycy. Ich ubiegłoroczny deficyt budżetowy sięgnął 4,1 proc., co oznacza, że przekroczył dopuszczalny pułap o ponad 1 proc. Bruksela nie chce dłużej przymykać oczu. Odpowiedzią na niesubordynację mają być sankcje.
Jednak zanim to nastąpi, Komisja Europejska przygotuje specjalny raport o stanie portugalskiej gospodarki, który złoży w komisji ekonomiczno-finansowej UE. Ta z kolei skieruje do Lizbony wezwanie do szybkiego osiągnięcia wyznaczonych celów. Jak zapowiada Bruksela, brak efektów będzie podstawą do nałożenia na kraj wysokiej grzywny. Nieoficjalnie mówi się o blisko 400 mln EUR (1,6 mld zł).
Rząd Portugalii zapowiedział zdecydowane działania na rzecz sanacji finansów publicznych, które powinny zbić deficyt do 2,8 proc. Ekonomiści nie są jednak przekonani co do realizacji tych szumnych obietnic, za to nałożenie kary jeszcze bardziej pogrążyłoby stan finansów publicznych.
Kilka tygodni temu Pedro Solbes, komisarz UE ds. ekonomicznych i finansowych, wyraził zaniepokojenie tym, że kilka państw eurozony ma wyraźne problemy z dotrzymaniem paktu o stabilności. Kraje te zamiast dążyć do ograniczenia deficytów budżetowych, rozpoczęły kampanie na rzecz zmiany celów deficytowych, do których się zobowiązały. Zapowiedź sankcji może więc być włożeniem kija w mrowisko. Problemy nie tylko z deficytem budżetowym, ale także ze zbilansowaniem budżetu już w 2003 r. oprócz Portugalii będą miały Niemcy, Francja i Włochy.