Portugalia to moment zwrotny kryzysu

Marek Wierciszewski
opublikowano: 2011-04-11 00:00

Przyznanie Portugalii pomocy finansowej może stanowić punkt zwrotny w zarządzaniu kryzysem zadłużeniowym w strefie euro. Tak uważa Mohamed A. El-Erian, dyrektor generalny potentata w zarządzaniu aktywami, amerykańskiego Pimco. Czy to oznacza, że problemy strefy euro przestaną przytłaczać europejskie rynki akcji?

Choć w ciągu ostatniego roku aż trzy kraje strefy euro — Grecja, Irlandia i Portugalia — zwróciły się o pomoc, analityk oczekuje, że następna faza kryzysu będzie przebiegała w zupełnie inny sposób.

— Zamiast efektu domina, który pogrąży również kraje będące w nieco lepszej sytuacji, prośba Portugalii najprawdopodobniej przyspieszy restrukturyzację zadłużenia trzech krajów przebywających na unijnej kroplówce — pisze El-Erian w komentarzu.

Według El-Eriana za tym, że więcej krajów nie będzie zmuszonych do mechanizmu stabilizacyjnego, przemawia poprawa warunków, na jakich finansowanie pozyskuje sektor bankowy. Sukcesem zakończyło się dotychczas m.in. podniesienie kapitałów przez niemiecki Commerzbank oraz włoską Intesę.

— Jeżeli ta tendencja się utrzymać, a w to wierzę, to Unia Europejska, EBC oraz MFW mniej będą się skupiać na kwestii płynności, a bardziej na kwestii wypłacalności. Może do tego dojść znacznie wcześniej niż w 2013 r. — dodaje El-Erian.

Według eksperta amerykańskiej instytucji finansowej strategia pomocy kolejnym europejskim krajom nieuchronnie prowadzi do dalszego wzrostu zadłużenia rządów. To natomiast, zwiększając obciążenia dla podatników, osłabia fundamenty pod trwały wzrost gospodarczy. Dlatego polityka taka jest nie do utrzymania w dłuższej perspektywie.

— Na pierwszy rzut oka pomoc dla Portugalii może wyglądać, jak powtórka z Grecji, czy Portugalii, ale nie dajcie się zwieść pozorom — przestrzega El-Erian.

Według analityka wszystko przemawia za rychłą zmianą paradygmatu w polityce antykryzysowej, zwłaszcza jeżeli proces odbudowywania kapitałów przez banki okaże się trwały. Wtedy politycy skupią się na wypłacalności, a to oznacza koniczność restrukturyzacji zadłużenia krajów znajdujących się na kroplówce instytucji międzynarodowych.