Porty regionalne nie stracą przez szybką kolej

Jacek PerzyńskiJacek Perzyński
opublikowano: 2025-07-06 20:00

Koleje dużych prędkości mogą doprowadzić do przesiadki części pasażerów z samolotów do pociągów, co odbije się na regionalnych portach. Do takiego scenariusza podchodzą one jednak z rezerwą.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile może spaść ruch pasażerskich na lotniskach regionalnych przez budowę kolei dużych prędkości
  • jak regionalne porty lotnicze reagują na te prognozy
  • co krajowe lotniska sądzą o wpływie CPK na ich działalność
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Do 2050 r. koleje dużych prędkości (KDP) mogą przejąć średnio nawet 25 proc. podróży krajowych realizowanych drogą lotniczą między regionalnymi portami lotniczymi a portem w Baranowie — wynika z prognoz spółki Centralny Port Komunikacyjny. Jeśli estymacje się potwierdzą, będzie to oznaczać przesiadkę z samolotów do pociągów około 7 tys. pasażerów dziennie, a rocznie około 2,5 mln.

Wstępne wyliczenia przejęcia ruchu pasażerskiego przez szybką kolej rysują niezbyt korzystne perspektywy dla lotnisk regionalnych, które ze spokojem przyjmują te szacunki.

— Nie sądzimy, że docelowo koleje dużych prędkości odbiorą nam aż 30 proc. pasażerów, jak szacuje spółka CPK. Jesteśmy spokojni, jeśli chodzi o nasz rozwój ruchu w naszym porcie. Świadczą o tym ostatnie lata i nasze prognozy — mówi PB Agnieszka Michajłow, rzeczniczka Portu Lotniczego Gdańsk.

W porównaniu z 2015 r. ruch pasażerski w gdańskim porcie wzrósł o ponad 80 proc., a w tym roku szacunki zakładają obsłużenie 7,3 mln osób. Nawet jeśli uruchomienie kolei szybkich prędkości uderzy w jego przychody, to kierująca nim spółka nie obawia się strat finansowych, ponieważ od kilku lat dywersyfikuje działalność, stawiając biznesowe nieruchomości. W pobliżu lotniska działa już budynek Alpha oferujący powierzchnie biurowe oraz usługi hotelowe, a do 2028 r. kosztem 180 mln zł ma powstać drugi – Bravo.

Według wyliczeń spółki CPK szybka kolej przejmie 18 proc. ruchu pasażerskiego na lotnisku w Krakowie. Kierująca portem w Balicach spółka jest jednak spokojna o swój dalszy los.

— W 2024 r. PLL LOT oferował 450 tys. foteli na trasie Kraków—Warszawa. Zakładając, że szacunki CPK się sprawdzą, a wszystkie miejsca będą wypełnione i do pociągu przesiądzie się 18 proc. podróżnych, to dla naszego lotniska oznacza około 80 tys. pasażerów mniej, co nie jest dużą stratą w porównaniu z ponad 11 mln pasażerów obsłużonych w ubiegłym roku — wyjaśnia Łukasz Strutyński, prezes portu Kraków-Balice, dodając, że w tym roku zakłada ich liczbę na 13 mln.

Prezes podkreśla, że port ma atuty, pełniąc istotną rolę także dla województw ościennych — oprócz Krakowa i Małopolski z lotniska korzystają też mieszkańcy Śląska, Podkarpacia i Świętokrzyskiego.

Największy optymizm w związku z budową portu w Baranowie oraz kolei dużych prędkości płynie z Dolnego Śląska.

Karol Przywara, prezes Portu Lotniczego Wrocław, podkreśla, że dzięki dodatkowemu połączeniu pasażerowie zyskają alternatywę dla samochodu czy samolotu na relatywnie krótkiej trasie z Wrocławia do Warszawy.

— Budowa CPK jest niezwykle ważna z punktu widzenia rozwoju polskiego rynku lotniczego oraz stale rosnących oczekiwań pasażerów. Podobnie istotna jest rola lotnisk regionalnych, które obsługują nieco inny rodzaj ruchu pasażerskiego. Jestem przekonany, że i dla centralnego portu w Baranowie, i dla lotnisk regionalnych istnieje odpowiednio duża przestrzeń do dalszego wzrostu — mówi prezes Portu Lotniczego Wrocław.