Posypały się kary za zatory płatnicze

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2022-06-22 20:00

UOKiK ukarał trzy firmy, które mają problem z nieterminowymi płatnościami. Czy to pomoże zmniejszyć problem z zatorami?

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jakie firmy UOKiK ukarał za zatory płatnicze
  • Jakie nowe uprawnienia da UOKiKowi nowelizacja przepisów dotyczących zatorów płatniczych
  • Ile firm ma dzisiaj problem z zatorami
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) nałożył na trzy firmy kary za zatory płatnicze, które w sumie opiewają na 656 tys. zł. Ukarane spółki to: Reckitt Benckiser Production (Poland), Beiersdorf Manufacturing Poznań oraz Firma Oponiarska Dębica.

Zatory trzeba zwalczać
Zatory trzeba zwalczać
  • Trudno mówić o rozwoju, gdy firma musi szukać pieniędzy na przetrwanie, ponieważ dłużnik nie płaci w umówionym terminie mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
  • Grzegorz Kawecki

    Będzie więcej uprawnień

    Przeprowadzone przez UOKiK postępowania potwierdziły, że firmy te mają problem z terminowymi płatnościami i przyczyniają się do tworzenia zatorów w Polsce. Wysokość wygenerowanych przez nie zatorów płatniczych wyniosła odpowiednio 153 mln zł, 10 mln zł i 9 mln zł. Spółka Reckitt Benckiser Production dostała 554 tys. zł kary, Beiersdorf Manufacturing Poznań 35 tys. zł a Firma Oponiarska Dębica 67 tys. zł.

    Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, tłumaczy, że firmy regularnie opóźniające się z zapłatą kontrahentom finansują swoją działalność kosztem innych, często dużo mniejszych przedsiębiorców.

    – Takie praktyki nie tylko wpływają negatywnie na płynność finansową przedsiębiorców doświadczających opóźnień, ale również generują koszty związane z windykacją należności czy koniecznością zapewnienia sobie dodatkowych źródeł finansowania. Trudno mówić o rozwoju, gdy trzeba szukać pieniędzy na przetrwanie, ponieważ dłużnik nie płaci w umówionym terminie. Szczególnie, jeśli podmiot oczekujący na spłatę należności należy do sektora MŚP i koszty powstałego zatoru są dla niego proporcjonalnie większe niż ponoszone przez duże firmy – mówi Tomasz Chróstny.

    UOKiK wymierzając takie kary korzysta z uprawnień, które dała mu ustawa z 1 stycznia 2020 r. pozwalająca skuteczniej zwalczać zatory płatnicze. Niedługo jednak możliwości urzędu w walce z zatorami mogą być większe. W trakcie opiniowania jest bowiem nowelizacja przepisów dotyczących zatorów płatniczych. Ma ona doprecyzować przepisy i uprościć obowiązek sprawozdawczy dotyczący stosowanych terminów zapłaty w transakcjach handlowych. Celem jest także zwiększenie efektywności postępowań prowadzonych przez UOKiK.

    Projekt nowelizacji przewiduje m.in. nowy wzór na wysokość kary maksymalnej oraz umożliwia prezesowi UOKiK wzięcie pod uwagę przy wymiarze sankcji okoliczności łagodzących i obciążających występujących w konkretnej sprawie. Równocześnie z postępowań dotyczących zatorów mają zostać wyłączone rozliczenia między podmiotami należącymi do tej samej grupy kapitałowej.

    Problem, który nie maleje

    Przedsiębiorcy muszą się zatem mieć na baczności. Tymczasem wiele firm wciąż ma duży problem z zatorami – wynika z raportu spółki Intrum na temat płatności „European Payment Report 2022”.

    – Aż 77 proc. firm przyznaje, że ma problem z opóźnionymi płatnościami, czyli klientami niepłacącymi na czas. Nie mniejszym problemem dla zachowania płynności finansowej firm są także długie terminy płatności i zła sytuacja finansowa klientów – zauważa Krzysztof Krauze, prezes Intrum w Polsce.

    Luka płatnicza, czyli różnica między terminem, który firmy dają klientom na uiszczenie zobowiązania, a czasem, w którym ci realnie dokonują zapłaty, w ostatnim czasie znacznie się powiększyła. Badanie Intrum pokazuje, że najbardziej rzetelnymi płatnikami są konsumenci – w przypadku sektora B2C luka płatnicza wynosi dziewięć dni i od zeszłego roku wzrosła o jeden dzień. W sektorze B2B luka płatnicza w ciągu roku wzrosła z 10 do 17 dni. Niechlubnymi rekordzistami są jednak klienci w sektorze publicznym – obecnie luka płatnicza wynosi w tym przypadku 21 dni, a w zeszłym roku było to tylko dziewięć dni.

    Blisko trzy czwarte przedsiębiorców z Polski przyznaje, że ich firma w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zgodziła się na dłuższy termin płatności, niż ten, z którym czułaby się komfortowo. Takie zachowanie ma swoje powody. 50 proc. respondentów stwierdziło, że ich organizacja przystała na dłuższy termin płatności, żeby nie popsuć sobie relacji z klientami. Podobny odsetek (49 proc.) podaje, że ich przedsiębiorstwo musiało go zaakceptować, żeby uniknąć ryzyka bankructwa – w myśl zasady: opóźniona płatność jest lepsza niż żadna. Jednocześnie 45 proc. ankietowanych zaznacza, że warunki płatności, które obecnie oferują klientom, są zbyt korzystne i szkodzą ich przedsiębiorstwom.

    Warto działać

    Pozytywne jest to, że aż 72 proc. przedsiębiorców z Polski pracuje nad poprawą zarządzania wierzytelnościami i zaległościami. Te firmy, które już podejmują kroki w tym obszarze, przede wszystkim skupiają się na: uchwyceniu momentu, kiedy wierzytelność powstaje (tzw. wczesne zaległości) i współpracy z windykatorami. Jednocześnie 52 proc. ankietowanych przyznaje, że chciałoby poprawić sposób zarządzania opóźnionymi płatnościami, ale jest to trudne ze względu na brak umiejętności i zasobów wewnątrz ich firm.

    Wśród stosowanych przez polskie firmy sposobów, które mają je chronić przed skutkami opóźnionych płatności, na pierwszym miejscu znalazło się wymaganie przedpłaty od klientów (43 proc.). Gdy klienci nie płacą na czas, firmy w pierwszej kolejności sięgają po rozwiązania, które oferuje prawo (63 proc.). Tylko 6 proc. firm nie podejmuje żadnych działań, kiedy ma do czynienia z nierzetelnymi klientami.