To niewiele, ale w ostatnich latach liczba osób, które decydują się na taką formę zapewnienia sobie warunków mieszkaniowych stale przybywa. Dość powiedzieć, że jeszcze 5 lat temu z wynajmu korzystało zaledwie 2 proc. z nas. Za wzrost odpowiadają przede wszystkim zmiany w społeczeństwie (m.in. większa mobilność Polaków), zwiększenie wymagań względem zaciągających kredyt hipoteczny, a także zwrócenie się w stronę mieszkań jako kolejnej formy inwestowania swojego majątku.
W tych okolicznościach coraz częściej dochodzi do powstawania stosunków prawnych wynajmujących z najemcami, a przez to do zwiększenia liczby sporów, które między nimi występują lub mogą występować. Czy rozpatrywanie sporów z nich wynikających przed sądami powszechnymi, gdzie sprawy toczą się wiele miesięcy czy wręcz latami to jedyne rozwiązanie? Czy sprawa zalania mieszkania i ustalenia odpowiedzialności za nie musi być przedmiotem tak długiego rozpatrywania? Już nie. Wychodząc naprzeciw najemcom, Stowarzyszenie Mieszkanicznik powołało sąd arbitrażowy, który ma zajmować się wszelakimi sporami dotyczącymi nieruchomości. Na czym polega jego praca?
Przede wszystkim sąd rozpatruje sprawy znacznie szybciej i w innej formie. Mieszkanicznik szacuje, że każdy spór powinien być rozwiązany w ciągu 3-6 miesięcy — nie dłużej. W przypadku wydania wyroku, sąd powszechny musi mu nadać tytuł wykonawczy, co z kolei zajmować mu powinno do 3 miesięcy. Dodatkowo jego zakończenie ma przyjmować inną formę niż w przypadku sądów powszechnych. Tam sprawy kończą się wydaniem wyroku. Sąd arbitrażowy — odmiennie niż sąd powszechny — w większym stopniu ma możliwość uwzględniania zasad sprawiedliwości społecznej, co pozwoli na wydawanie rozstrzygnięć o charakterze quasi polubownym. Na czas rozpatrywania sporów wpływać będzie także tryb prowadzenia postępowań, który nie daje możliwości składania niezliczonej liczby odwołań czy wniosków sztucznie wydłużających cały proces.
Sąd Arbitrażowy przy Stowarzyszeniu Mieszkanicznik nie jest pierwszym podmiotem tego typu w Polsce. Podobnie funkcjonuje chociażby sąd przy Konfederacji Lewiatan, nie wspominając takich rozwiązań ponadnarodowych, w których rozpatrywane są sprawy o dużo większym ciężarze gatunkowym, jak np. spór między PGNiG a Gazpromem. [AGO] © Ⓟ