POWSTAJE POLSKA SIEĆ PIANO BARÓW

Artur Lisowski
opublikowano: 1998-12-09 00:00

POWSTAJE POLSKA SIEĆ PIANO BARÓW

Rodzime gwiazdy kina inwestują zarobione pieniądze

OCZEKIWANIA AKCJONARIUSZA: Jeżeli osiągniemy 10 procent tego, co chcemy, to i tak będzie to lokal, jakiego jeszcze w Polsce nie było — twierdzą Piotr Pabiański (po lewej) i Michał Kowalski, udziałowcy Prohibicji. fot. Małgorzata Pstrągowska

Z trzymiesięcznym opóźnieniem otwarto, przygotowany za 1,5 mln zł, pierwszy z planowanych dwunastu Piano Barów, które powstaną w ciągu trzech lat w całej Polsce.

Prohibicja jest pierwszym z sieci pubów, w których najważniejszą rolę pełnić będzie scena, na której swoje umiejętności prezentować będą artyści z całego kraju. Wśród nich znajdą się m.in. sami akcjonariusze, którymi są: Marek Kondrat, Wojciech Malajkat, Bogusław Linda i Zbigniew Zamachowski. Nie oni jednak wyłożyli większość środków potrzebnych na rozwój tej inwestycji. Głównymi akcjonariuszami spółki Prohibicja są Piotr Pabiański, prezes zarządu spółki Multiex oraz firma Cyfral reprezentowana przez jednego z właścicieli, Michała Kowalskiego. Firma Multiex z Kalisza, zajmująca się dystrybucją alkoholu, sama również jest akcjonariuszem Prohibicji. W sumie spółkę tworzy siedem podmiotów.

Pomysł utworzenia sieci lokali rozrywkowych narodził się jesienią 1997 roku, a zawiązanie spółki nastąpiło zimą. Pomysłodawcą całej inwestycji był Marek Kondrat, który do przedsięwzięcia namówił Piotra Pabiańskiego i Michała Kowalskiego.

— Ponieważ uznaliśmy, że pomysł jest godny realizacji, zaprosiliśmy do współpracy Wojciecha Malajkata, Bogusława Lindę i Zbigniewa Zamachowskiego — mówi Michał Kowalski.

Z kolei nazwę Prohibicja wybrał Bogusław Linda, który jest również twórcą pomysłu, aby lokale urządzone były w stylu lat 20 i 30.

Zyski za trzy lata

W ciągu trzech lat spółka otworzy w całej Polsce od 8 do 12 lokali. Akcjonariusze podkreślają, że wszystko zależeć będzie od wielkości nakładów inwestycyjnych, jakie trzeba będzie na ten cel przeznaczyć. Kapitał spółki to 1 mln złotych.

— Gdy zakładaliśmy spółkę, cena nominalna jednej akcji wynosiła 2 zł, a teraz otrzymujemy oferty kupna naszych akcji za pięciokrotną ich wartość. Uważamy jednak, że sprzedaż ich nawet po tej cenie byłaby poniżej faktycznej wartości — tłumaczy Michał Kowalski.

Oczekiwana struktura kapitałowa spółki to stan, w którym każdy akcjonariusz posiadałby taką samą liczbę akcji.

— Wtedy dopiero będziemy mogli rozmawiać o przyjmowaniu nowych akcjonariuszy — uważa Piotr Pabiański.

Przyjmowanie nowych akcjonariuszy ogranicza również zapisane w umowie prawo pierwokupu akcji przez akcjonariuszy spółki, w momencie, gdy któryś z nich chciałby się wycofać. Bez zgody dwóch akcjonariuszy nie można sprzedać lub zastawić akcji.

Reinwestowanie środków

Jak mówi Michał Kowalski, na otworzenie pierwszych trzech lokali spółce starczy pieniędzy. Na pytanie o ewentualne kredyty, główni akcjonariusze spółki odpowiadają, że takiego sposobu finansowania inwestycji na razie nie biorą pod uwagę. Spółka skorzystała jednak z kredytu wewnętrznego, udzielonego przez udziałowców. Blisko 0,5 mln zł posłużyło do zakończenia przygotowań pierwszego lokalu.

— Zdajemy sobie sprawę, że póki nie otworzymy całej sieci lokali, to nie będziemy mieli żadnych zysków, ponieważ przyszłe dochody automatycznie będą inwestowane — przyznaje Michał Kowalski.

Otwarcie warszawskiej Prohibicji miało nastąpić na początku września tego roku, ale dopiero teraz udało się zakończyć prace. Jak informuje osoba związana z kierownictwem spółki, spóźnienie wynikło na skutek nierzetelności wykonawców. Z kolei właściciele spółki powodów opóźnienia upatrują w braku własnego doświadczenia.

— Jest to pierwszy nasz lokal i po jego otworzeniu będziemy już wiedzieli, jak przygotować pozostałe. Lokal przy ulicy Podwale, w którym mieści się Prohibicja, znajduje się pod opieką konserwatora zabytków, co pośrednio również wpłynęło na grudniowy termin rozpoczęcia działalności — wyjaśnia Michał Kowalski.

Już pod koniec marca przyszłego roku rozpoczną się prace przygotowujące lokal we Wrocławiu. Mieścić się on będzie w podziemiach ratusza, a jego powierzchnia przekraczać będzie 350 mkw.

— Wrocławska Prohibicja na pewno będzie tańsza od warszawskiej: nie planujemy wydać na przygotowanie lokalu więcej pieniędzy niż w Warszawie — twierdzi Michał Kowalski.

Kolejnym miastem, w którym powstanie Prohibicja, będzie najprawdopodobniej Łódź. Mieścić się będzie na reprezentacyjnej ulicy miasta Piotrkowskiej. Ostateczne decyzje w sprawie lokalu mają zapaść do końca roku.

To musi się udać

Spółka nie planuje teraz żadnej akcji reklamowej, gdyż — jak twierdzą jej akcjonariusze — na razie wystarcza poparcie mediów. Rozgłos, jaki otrzymała Prohibicja, spowodowany był przede wszystkim faktem, iż akcjonariuszami spółki są polskie gwiazdy teatru i kina.

— Nasz wkład w inwestycje w zasadzie kończy się w momencie uruchomienia lokalu, a potem rozpoczyna się praca ludzi, z którymi tę spółkę tworzymy. Oni będą bowiem kreować nastrój i ducha tego lokalu — dodaje Michał Kowalski.

Czy zapowiedzi akcjonariuszy się spełnią i czy Prohibicja osiągnie sukces na miarę oczekiwań, pokaże przyszłość. Obecnie jednak, jak deklarują Michał Kowalski i Piotr Pabiański, współpraca biznesu ze światkiem artystycznym układa się bez zarzutów.