(Depesza zbierająca w całość wypowiedzi nowego ministra finansów podczas konferencji prasowej i wywiadu telewizyjnego)
Paweł Florkiewicz
WARSZAWA (Reuters) - W swoim pierwszym i długo oczekiwanym przez rynek wystąpieniu nowy minister finansów Grzegorz Kołodko zapewnił, że polityka gospodarcza rządu będzie kontynuowana. Obiecał też utrzymanie dyscypliny fiskalnej oraz przyspieszenie prac nad reformami strukturalnymi.
Jednocześnie Kołodko zadeklarował, że jest gotowy współpracować z bankiem centralnym. Ponadto nowy minister zdystansował się od swych wcześniejszych propozycji, wysuwanych zanim objął resort. Dotyczyły one między innymi 15-procentowej dewaluacji złotego i powiązania jego kursu z euro.
"Polski złoty ma być silny siłą polskiej gospodarki i przedsiębiorstw, a nie wpływów spekulacyjnych" - powiedział w programie I Telewizji Polskiej Grzegorz Kołodko.
Jego zdaniem przedsiębiorstwa najwięcej skorzystałyby, gdyby euro kosztowało 4,35 złotego.
"Nie zmieniłem swoich poglądów. Kurs euro do złotego 4,35 byłby najbardziej korzystny dla przedsiębiorstw, bo by to oddało opłacalność polskiego eksportu i importu" - powiedział Grzegorz Kołodko.
ZGODA Z NBP?
Minister finansów uważa też, że "korzystny dla gospodarki" kurs polskiej waluty można osiągnąć bez radykalnych działań, ale we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim (NBP).
"To żeby kurs był korzystny dla polskiej gospodarki sądzę, że w dobrej współpracy z niezależnym bankiem centralnym potrafimy osiągnąć" - powiedział.
"I tak długo jak to jest możliwe do osiągnięcia bez radykalnych działań, co sygnalizowałem w tamtym artykule (opublikowanym w maju w prasie), takich możliwości będziemy szukać" - dodał.
Od wielu miesięcy między rządem, a bankiem centralnym toczy się spór. Rząd chce bowiem, aby NBP wspomógł jego działania mające na celu ożywienie gospodarki i ograniczenie bezrobocia. Panaceum na bolączki gospodarki mają być, zdaniem rządu, między innymi radykalne obniżki stóp procentowych, czy interwencje NBP na rynku walutowym w celu osłabienia złotego.
Jednak bank centralny skutecznie broni się przed naciskami. Członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) uważają, że przy podejmowaniu decyzji o redukcjach stóp mogą być brane pod uwagę jedynie czynniki ekonomiczne.
Naciski na RPP przybrały realne kształty w postaci propozycji zmian w ustawie o NBP. Miałyby one rozszerzyć skład Rady, o osoby bardziej skłonne do głębszych cięć stóp. Poza tym Rada byłaby też odpowiedzialna za wzrost gospodarczy i ograniczenia bezrobocia.
We wtorek nowy minister finansów jasno opowiedział się za utrzymaniem niezależności NBP. Jest też przeciwny powiększaniu składu RPP.
"Bank centralny powinien być niezależny. Powinien prowadzić niezależną politykę pieniężną i nie sądzę, żeby w tej sprawie wziął górę inny punkt widzenia. Natomiast my szanujemy niezależność banku centralnego i rozumiem, że jest to odwzajemniane, że bank centralny również szanuje niezależność rządu i ministra finansów" - powiedział Kołodko.
"Nie uważam, że zasadne jest zwiększanie składu RPP. Konieczna jest dobra koordynacja polityki pieniężnej z budżetową, ale trzeba znaleźć taki sposób, by ta koordynacja była najlepsza" - dodał Kołodko w wywiadzie dla publicznej telewizji.
OGRANICZYĆ DEFICYT
Prezentując swój program Kołodko nie tylko nie opowiedział się za zwiększeniem deficytu budżetowego na 2003 rok, ale wręcz zapowiedział, że będzie starał się go ograniczyć.
Poprzednio miał on wynieść 40 miliardów złotych, ale ostatecznie zwiększono go o trzy miliardy.
"Pracuję na tym, aby deficyt był nie tylko mniejszy niż w ubiegłym roku, ale też mniejszy niż w pierwotnie przyjętym założeniu (na 2003 rok). Będą trudności w finansowaniu deficytu, jeżeli on przekracza pewien limit" - powiedział minister finansów.
Jednak zdaniem Kołodki zmniejszanie dziury w budżecie państwa powinno odbywać się nie na drodze cięcia wydatków, ale zwiększania produkcji.
PAKIETY KOŁODKI
Grzegorz Kołodko przedstawił pakiet rozwiązań mających na celu pobudzenie polskiej gospodarki. Spadek tempa wzrostu gospodarczego odbił się na wynikach przedsiębiorstw. Wiele z nich przeżywa obecnie ogromne kłopoty finansowe.
"Największym priorytetem jest przeciwdziałanie bezrobociu, więc najpierw trzeba zastopować procesy, które powodują, że bezrobocie rośnie" - powiedział.
Kołodko zaproponował pakiet ustaw skierowanych do przedsiębiorstw. Chodzi tu na przykład o restrukturyzację nieściągalnych długów niektórych firm wobec skarbu państwa.
"Należy podać pomocną dłoń i zrestrukturyzować nieściągalne zobowiązania finansowe do budżetu państwa tych przedsiębiorstw, które przyjmując programy restrukturyzacyjne wniosą pełną opłatę restrukturyzacyjną" - powiedział Kołodko.
"W ten sposób nieściągalne zadłużenie będzie umorzone w zamian za opłatę restrukturyzacyjną" - dodał.
Dodał też, że rząd chce również zaproponować "nagrody podatkowe" dla firm wywiązujących się ze swych zobowiązań wobec budżetu.
BANKI DO POMOCY
Ponadto zdaniem ministra w procesy restrukturyzacyjne powinny się włączyć banki.
"Jest projekt, aby wciągnąć w to wszystkie banki, w tym te z dominującym udziałem kapitału zagranicznego. Banki mają dosyć duży i rosnący udział złych kredytów w portfelach, co jest odbiciem tego, że przedsiębiorstwa są w trudnej sytuacji" - tłumaczył minister.
Ostatnim spektakularnym przykładem jest upadłość Stoczni Szczecińskiej, która odbiła się na finansach wielu dużych polskich banków, które udzieliły jej kredytów.
Kołodko chciałby bankom zaoferować możliwość zaliczenia do podstawy opodatkowania części kosztów złych kredytów, by obniżyć wymiar podatku płaconego przez banki. W zamian jednak banki miałyby udzielać kredytów restrukturyzowanym firmom.
Pakiet Kołodki zawiera też rozwiązania w postaci ulg podatkowych, szczególnie dla niewielkich przedsiębiorstw.
"Chcę stabilizować, to co się destabilizuje, rozwijać to co się rozwija, wyrwać polską gospodarkę ze stagnacji i zagrożeń w których tkwi obecnie" - zadeklarował Kołodko.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))