PPL mają regionalne ambicje

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2024-08-26 20:00

Spółka zarządzająca Lotniskiem Chopina tworzy matrycę dla centralnej Polski i inwestuje — najwięcej w Warszawie, gdzie pieniądze zwrócą się najszybciej, a brak rozbudowy oznacza największe straty.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

— jakie prace budowlane rozpoczęły się na Lotnisku Chopina

— ilu pasażerów straciłoby lotnisko bez inwestycji w rozbudowę

— jakie inwestycje zrealizuje PPL w Radomiu, Modlinie, Szczecinie i Zielonej Górze

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Po wyborach okazało się, że Lotnisko Chopina, którym zarządzają włączone w ubiegłym roku do spółki CPK państwowe Polskie Porty Lotnicze (PPL), potrzebuje modernizacji i rozbudowy, bo port w Baranowie nie ruszy, jak planował poprzedni rząd, w 2028 r., lecz najwcześniej w 2032 r. Rozbudowa stołecznego lotniska ma umożliwić zwiększenie liczby pasażerów do poziomu, który zapewni Centralnemu Portowi Komunikacyjnemu dobry start. Jaki to poziom? PPL chce to sprawdzić, więc zamierza monitorować ruch pasażerski na Mazowszu i w województwie łódzkim.

— Budujemy matrycę slotów dla wszystkich lotnisk Mazowsza: Chopina, Radomia i Modlina oraz portu w Łodzi. Matryca przedstawi liniom lotniczym możliwości operacyjne tych portów na następnych 10 lat. Dzięki niej przewoźnicy będą mieli pełniejsze informacje dotyczące ich przepustowości. Pomoże im to efektywniej planować siatki połączeń — mówi Andrzej Ilków, prezes PPL.

W stworzeniu matrycy ma pomóc ACL, brytyjski koordynator lotów, z którego usług korzysta Lotnisko Chopina przy przyznawaniu liniom slotów.

Rozbudowa Chopina za 1,7 mld zł + 40 proc. rezerwy

Na Lotnisku Chopina, które w lipcu obsłużyło ponad 2,1 mln osób, czyli 70 tys. dziennie, przepustowość ma urosnąć z 22,5 do 32 mln pasażerów rocznie.

— Oddziaływanie hałasowe pozostanie na podobnym poziomie, co jest możliwe, bo samoloty są coraz cichsze, a ich wypełnienie coraz lepsze. Jeszcze niedawno na samolot przypadało średnio 115 pasażerów, a dziś 130. Rozbudowa o 30 proc. skoncentruje się głównie na strefie tranzytowej, w ten sposób pomożemy rozwijać się LOT-owi. Zamówiliśmy w IATA nową prognozę dla Polski, otrzymamy ją do końca roku. Obecnie na podstawie informacji o zamówieniach na samoloty złożonych przez linie lotnicze szacujemy, że ruch na Lotnisku Chopina będzie rósł o 15 proc. r/r, w tym roku wyniesie 21,5, a w przyszłym 22,6 mln pasażerów. Gdybyśmy nie zrealizowali inwestycji, stracilibyśmy do 2032 r. 32 mln pasażerów. Koncepcję rozbudowy Lotniska Chopina chcemy zatwierdzić jesienią — mówi Marcin Danił, wiceprezes PPL.

Koszt rozbudowy, która przede wszystkim powiększy terminal, ale także liczbę płyt postojowych, to 2,3 mld zł.

— W naszych szacunkach jest 40 proc. rezerwy. Obecnie koszt szacujemy na 1,7 mld zł, ale zakładamy, że ceny mogą pójść w górę, jeśli poprawi się koniunktura i firmy będą miały dużo zleceń — mówi Marcin Danił.

Skumulowane przychody do 2035 r. (spółka nie wyklucza, że do tego czasu stołeczne lotnisko wciąż będzie działało) wyniosą 4,4 mld zł. Przychody lotnicze, czyli z opłat pasażerskich, za lądowanie i dostęp do infrastruktury, stanową 58 proc. Rozbudowa terminala powiększy również zdominowaną przez Lagardere i Baltonę powierzchnię handlową, na którą chętnych wciąż jest dużo: do przetargu na niewielką powierzchnię zgłosiło się ostatnio 16 firm.

Rozbudowa terminala ruszy za kilka miesięcy, ale wcześniej wyremontowany zostanie główny parking P1 na 700 miejsc.

— Poprzednicy nie robili nic od 2019 r. Teraz ze względów bezpieczeństwa musieliśmy wcześniej niż było planowane zamknąć parking w środku sezonu. Musimy przeprowadzić ekspertyzę, potem wybrać wykonawcę, więc będzie nieczynny co najmniej pół roku. To dla nas spora utrata przychodów, bo parking krótkoterminowy jest najdroższy. Przenieśliśmy go tymczasowo na inne parkingi, jest w związku z tym mniej miejsc długoterminowych, a większość naszych pracowników musiała oddać swoje miejsca — mówi wiceprezes PPL.

Spółka audytuje inne potencjalne miejsca na Lotnisku Chopina, w których konieczna jest pilna modernizacja.

Więcej slotów w Warszawie

Zarząd PPL twierdzi, że nawet bez rozbudowy na Chopinie można odprawić nawet 24 mln pasażerów, ale w gorszych warunkach. Port oferuje obecnie kilkadziesiąt dodatkowych slotów, a interesują się nimi m.in. Ryanair, Wizz Air i Austrian Airlines. Do portu zgłosili się też przedstawiciele lotniska w Hongkongu, którym zależy na połączeniu z Warszawą.

Spółka robi ukłon w stronę tanich linii, którym zależy na jak najkrótszym czasie rotacji (czas od lądowania do startu, który w Modlinie wynosi około 25 minut, na Chopinie jest dwa razy dłuższy).

— Przygotowujemy instrukcję operacyjną tankowania samolotów z pasażerami na pokładzie, którą złożymy w ULC. Taki system funkcjonuje w Modlinie i na innych lotniskach w Polsce. Na Chopinie chcemy uruchomić taką możliwość od wiosny 2025 r. Skorzystają na tym wszyscy przewoźnicy — mówi Marcin Danił.

Okiem eksperta
Nie tędy droga
Mikołaj Wild
były prezes CPK

Trudno jest komentować wartość przedstawionych nakładów, skoro nie został zaprezentowany jeszcze zakres planowanych robót. Jeśli jednak mówilibyśmy o rozbudowie Lotniska Chopina w całym zakresie planowanym przed 2018 r., to jest to kwota mocno niedoszacowana. Konieczne nakłady już w 2018 r. był oceniane na ponad 1,8 mld zł.  Należy liczyć się z tym, że uwzględniając ryzyko, rzeczywiste koszty znacznie przekroczą 3, a nie 2,4 mld zł.

W tym kontekście kluczowa jest data, do której inwestycje na Lotnisku Chopina się zwrócą. Począwszy od 2032 r., zgodnie z planami rządu i spółki CPK, nowe lotnisko ma przejąć ruch cywilny z Warszawy. Niewytłumaczalna w tym kontekście jest sytuacja, gdy PPL, które należą do CPK, prognozują zwrot z inwestycji na lotnisku Chopina w horyzoncie do 2035 r.
Trudno także stwierdzić, czy deklaracje o dotowaniu przez PPL rozwoju lotniska w Modlinie zostały uzgodnione w ramach grupy kapitałowej CPK. Na pewno trudno je będzie pogodzić z treścią obowiązującego programu wieloletniego na lata 2024-30, który zakłada już w tym roku finansowanie CPK przez grupę kapitałową (głównie PPL) w kwocie 261 mln zł, a łącznie w latach 2024-30 w wysokości 1,712 mld zł.
Dziwię się także, dlaczego nie podjęto nadal choćby próby przeprowadzenia administracyjnego podziału ruchu (APR) między Lotniskiem Chopina a portem w Radomiu. APR pozwoliłby na bezkosztowe zwiększenie przepustowości w Warszawie. Samych pasażerów czarterowych odprawiono tam od początku roku ponad 1,7 mln, czyli o 24 proc. więcej niż w roku poprzednim. Ruch sezonowy, do którego zalicza się ruch czarterowy, jest przy tym łatwy do wyodrębnienia w drodze niedyskryminacyjnych kryteriów. Pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego zamiast skorzystać z rozwiązania przewidzianego przez prawo polskie i europejskie, zarząd PPL brnie w kosztowne inwestycje przygotowywane w czasach, gdy CPK nie był jeszcze w planowany.

Marketingowe inwestycje w Radomiu...

Już drugi zarząd PPL przyznaje, że budowa w Radomiu przepustowości na poziomie 3 mln niekoniecznie miała sens. W lipcu port odprawił 21 tys. pasażerów, nieco ponad tysiąc mniej niż w lipcu 2023 r. Od początku roku obsłużył 74,6 tys., w tym roku będzie około 120 tys., daleko od planowanego na 2025 r. miliona.

— Dziś można stąd polecieć lotami regularnymi i czarterowymi do sześciu miast. Rejsy realizują LOT, Wizz Air, Enter Air i Air Montenegro, a wycieczki oferuje sześć biur podróży. Prowadzimy rozmowy z przewoźnikami mające na celu poszerzenie oferty na 2025 r. Ponieważ działamy od marca, nie mieliśmy możliwości przebudowania czy poszerzenia obecnej siatki. Sporym problemem jest brak odpowiedniego zaplecza technicznego, co oznacza, że żaden przewoźnik nie stworzy w Radomiu bazy. Pracujemy też nad dopuszczeniem lotów nocnych, musimy uzyskać decyzję środowiskową — mówi Andrzej Ilków.

Z informacji PB wynika, że trwają rozmowy z LOT-em, Wizz Airem i Ryanairem. PPL liczą, że w przyszłym roku liczba pasażerów urośnie do 200 tys. i planują znaczne wydatki marketingowe. To w Radomiu odbędzie się najpewniej drugie cykliczne spotkanie branży lotniczej zainicjowane przez Macieja Laska, wiceministra infrastruktury i pełnomocnika rządu ds. CPK. W przyszłym roku przypada 20. rocznica śmierci Jana Pawła II i PPL spodziewają się większej liczby pielgrzymek do Watykanu, więc rozmawiają z biurami podróży wyspecjalizowanymi w takich wyjazdach, by zachęcić je do wylotów z Radomia.

...i kapitałowe w Modlinie i Szczecinie

PPL są też zaangażowane w rozbudowę lotniska Zielona Góra-Babimost, na którym według prognoz ruch sięgnie w tym roku ponad 100 tys. pasażerów. Inwestycję za 100 mln zł finansuje urząd marszałkowski, właściciel portu. Najpierw powstanie terminal tymczasowy, do którego zostanie przeniesiony ruch non-Schengen. Kosztująca 3,4 mln zł hala powinna być gotowa na przełomie marca i kwietnia 2025 r. Do 2027 r. ma powstać nowy terminal o przepustowości 1 mln pasażerów rocznie.

PPL współfinansują natomiast modernizację portu w Szczecinie, w tym budowę płyt postojowych i oświetlenia. Wydadzą 50 mln zł.

Państwowa spółka chętnie dołoży się do rozbudowy Modlina. Decyzja środowiskowa na rozbudowę terminala w dwie strony i cztery nowe płyty postojowe, a potem jeszcze pięć, co zwiększy ich liczbę do dwunastu, już jest.

— W pierwszym etapie Modlin potrzebuje 1,3 mld zł. Chcemy wziąć udział w podwyższeniu kapitału i stać się większościowym udziałowcem. Najlepiej, by jeden operator zarządzał wszystkimi lotniskami na Mazowszu — mówi Marcin Danił.

Obecnie 37,2 proc. udziałów, pakiet większościowy, ma marszałek województwa mazowieckiego, który od 2016 r., gdy poprzednie zarządy PPL blokowały rozbudowę Modlina, sześciokrotnie spłacił odsetki od obligacji, podwyższając swój kapitał. Agencja Mienia Wojskowego ma 31,05 proc., PPL 27,41 proc., a miasto Nowy Dwór Mazowiecki 4,34 proc.

Na razie trwa wybór zarządu.

— Zgłosiło się 14 kandydatów. Ostatnie przesłuchanie odbędzie się 30 sierpnia. We wrześniu zarząd zrobi plan inwestycyjny i wystąpi do rady nadzorczej o finansowanie. Dopiero po jego otrzymaniu jest możliwe ogłaszanie przetargów — mówi Marcin Danił, który w latach 2010-21 był wiceprezesem Portu Lotniczego Warszawa-Modlin, a od 2022 r. jest członkiem jego rady nadzorczej.