PPL wysyła linie do Radomia, a potem na CPK

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2022-10-23 20:00

Przepustowość szybko się wyczerpie, alternatywą jest nowy port regionalny, a w przyszłości lotnisko w Baranowie — mówi prezes PPL.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Czy na Lotnisku Chopina zabraknie slotów
  • Jakie jest zainteresowanie przewoźników lotami z Radomia
  • Ile kosztowało lotnisko w Radomiu, a ile miało kosztować
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Choć Lotnisko Chopina obsłużyło do końca września 10,7 mln pasażerów, czyli niecałe 75 proc. poziomu z września 2019 r., a Joseph Varadi, prezes linii Wizz Air, pochwalił się w PB, że po ścięciu oferty przez kilku przewoźników udało mu się kupić sloty w Warszawie i zwiększyć ofertę o 40 proc., to prezes stołecznego portu przygotowuje się już… na jego zamknięcie.

Ruch na Lotnisku Chopina szybko rośnie. Mimo naszych wysiłków szybko zabraknie w Warszawie slotów. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, co się stanie z Lotniskiem Chopina po uruchomieniu CPK. Decyzja należy do rządu. Pewne jest jednak to, że ruch cywilny w całości zostanie przeniesiony do CPK. Tak zrobiono chociażby w Stambule — mówi Stanisław Wojtera, prezes PPL.

Najlepsze lotnisko na Mazowszu

Według niego do czasu zapowiadanego na 2028 r. uruchomienia CPK dobrą alternatywą jest Radom, port, który PPL, właściciel stołecznego lotniska oraz udziałowiec kilku lotnisk regionalnych, kupiło w 2018 r. po kontrolowanej upadłości. Zainwestowało w niego 540 mln zł, a docelowo ma wydać 790 mln zł. Terminal lotniska Warszawa-Radom, jak nazwało je PPL, ma 30 tys. m kw. powierzchni. Docelowo ma mieć 30 stanowisk check-in i być przygotowane na przyjęcie do 3 mln pasażerów.

— Wszystkie inwestycje, które miały się rozpocząć, już dawno się rozpoczęły. Finalizujemy prace związane z obiektami administracyjnymi, parkingami, układem drogowym, wieżą kontroli ruchu lotniczego, strażnicą LSP czy drogą startową. 8 września PAŻP wykonał obloty świateł swoim samolotem Papuga — mówi Stanisław Wojtera.

Od wiosny 2023 r. rejsy z Radomia zapowiedział LOT oraz biura podróży: Itaka, Coral Travel i Nekera.

— Prowadzimy rozmowy z potencjalnymi partnerami, jest spore zainteresowanie. Cieszy nas ich zaufanie, jak również ton, w jakim się wypowiadają, ponieważ wszyscy są pod wrażeniem powstającej infrastruktury. Im bliżej otwarcia, tym będzie większe zainteresowanie linii lotniczych — mówi prezes PPL.

Atutem Radomia mają być niższe niż na Lotnisku Chopina opłaty lotniskowe.

— Infrastruktura lotniskowa jest nowa i nowoczesna. Radom kusi też rynkiem — mówimy o 200-tysięcznym mieście, jak również całym regionie. W bliskiej odległości od Radomia są Targi Kielce, które będą kołem zamachowym. Pamiętajmy, że jedno z pierwszych połączeń lotniczych w Polsce — linia AeroTarg — zostało uruchomione między Poznaniem a Warszawą na potrzeby Targów Poznańskich — przypomina Stanisław Wojtera.

Czekając na CPK

Na Lotnisku Chopina PPL wykonuje konieczne remonty, przeprowadziło m.in. prace na płytach postojowych.

— Współpracujemy także z CPK w zakresie nowych inwestycji. Analizujemy, które z rozwiązań mogą być przeniesione z Warszawy do Baranowa 1:1. W przypadku ich identyfikacji wprowadzimy je na Lotnisku Chopina, a później przeniesiemy do CPK — mówi prezes PPL.

Do 2 kwietnia 2023 r. PPL zostanie przekształcone w jednoosobową spółkę akcyjną Polskie Porty Lotnicze, a następnie przyłączone do grupy kapitałowej CPK — najpóźniej do końca III kw. 2023 r. akcje zostaną przeniesione jako wkład niepieniężny.

Idą razem:
Idą razem:
Stanisław Wojtera (z lewej) nie obawia się zwolnień po włączeniu kierowanego przez niego PPL do grupy CPK, której prezesem jest Mikołaj Wild (z prawej), a nadzoruje ją Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK.

W 2018 r. PPL ogłosiło, że w 2020 r. skończy się przepustowość Lotniska Chopina wynosząca 22 mln pasażerów, bo już w 2019 r. obsłużyło ich prawie 19 mln. Państwowe przedsiębiorstwo postawiło na Radom po tym, jak nie udało mu się przejąć kontroli w Modlinie, w którym jest jednym z udziałowców. Przedstawiło wyliczenia brytyjskiej firmy Arup, z których wynikało, że rozbudowa Radomia będzie tańsza i potrwa krócej niż dostosowanie do jego potrzeb Modlina. W pierwszej fazie inwestycja w Radomiu (przepustowość 3 mln pasażerów) miała kosztować 425 mln zł i potrwać 20 miesięcy, podczas gdy modernizacja Modlina (do przepustowości 8-10 mln pasażerów, bo trzeba było uwzględnić klientów Ryanaira) kosztowałaby ponad 1 mld zł i zajęłaby 45 miesięcy — szacował Arup. Nie udało się jednak otworzyć radomskiego lotniska jesienią 2020 r. Nie było to konieczne, bo pandemia zahamowała rozwój ruchu lotniczego, który na razie nie wrócił do poprzedniego poziomu.

— Można założyć, że do końca roku odprawimy na Lotnisku Chopina 13-14 mln osób, pod warunkiem że nic się nie wydarzy, że koronawirus nie zaatakuje ponownie — mówi Stanisław Wojtera.