Autor, Armin Himmelrath poddaje bowiem w wątpliwość jeden z najstarszych filarów zachodniego systemu edukacji, choć nie taki był jego zamiar, gdy zabierał się do pracy.
Okazuje się, że pracę domową nauczyciele zadają przynajmniej od 1480 r., a od 130 prowadzone są badania nad tym jaki wpływa ma ona na dzieci.
- We wszystkich tych badaniach nie znalazłem jednak wyników, które świadczyłyby o jej pozytywnym wpływie – powiedział Himmelrath, który z zawodu jest dziennikarzem specjalizującym się w tematyce edukacyjnej.
Badania wskazywały wręcz na negatywne skutki. Gdy wieczorem dzieci odrabiały prace domową następnego dnia były demotywowane i niechętnie się uczyły.
- W szwajcarskim kantonie Schwyz w latach 1993-1999 nauczyciele nie zadawali pracy domowej. Później ugięli się jednak pod presja konserwatywnych rodziców i wrócili do starych metod – przytacza Himmelrath.
Jak się okazało, dzieci z kantonu bez prac domowych otrzymywały takie same oceny jak uczniowie z kantonów sąsiadujących.
- Jedyna różnica była taka, że dzieci ze Schwyz były o wiele bardziej zmotywowane w klasie – dodał.
Co gorsza, praca domowa zwiększa przyczynia się do wzrostu nierówności społecznych.
- Z badań wynika, że im bardziej wykształceni są rodzice dzieci, tym chętniej angażują się w prace domową pociech, osobiście bądź zatrudniając korepetytora – wskazuje.
