Pracownicy walczą o akcje TP SA

Artur A. Adamski
opublikowano: 1998-10-08 00:00

Pracownicy walczą o akcje TP SA

Tylko 81 tysięcy osób ze 186 tysięcy chętnych zostało wytypowanych do objęcia 15 proc. akcji prywatyzowanej Telekomunikacji Polskiej. Ponieważ w TP SA i Poczcie Polskiej są silne związki zawodowe, możliwe są konflikty o przyznanie bezpłatnych akcji.

Zbliżająca się oferta TP SA może być obarczona ryzykiem wynikającym z konfliktu pracowniczego. Rzecz w tym, że TP SA i Poczta Polska siedem lat temu stanowiły jedną firmę. W wyniku rozdzielenia powstały dwa odrębne przedsiębiorstwa. Konfliktów nie było do czasu rozpoczęcia prywatyzacji. Wnioski o otrzymanie akcji złożyło ponad 186 tys. osób, z czego zakwalifikowano tylko 81 tys. W grupie tej znaleźli się pracownicy Poczty (30 tys.) oraz samej Telekomunikacji (51 tys.).

Kluczem do otrzymania akcji była interpretacja prawa zastosowana przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Akcje mają otrzymać osoby zatrudnione w przedsiębiorstwie przed jego rozdzieleniem. Zatrudnieni później nie mają prawa do papierów.

Konflikt był gotowy: nie zakwalifikowani do otrzymania akcji pracownicy Poczty i Telekomunikacji domagają się traktowania na równi z pracownikami dawnego przedsiębiorstwa. A jest o co się bić: zgodnie z zapisem w prospekcie emisyjnym zagwarantowana jest pula bezpłatnych 15 proc. akcji dla wytypowanych pracowników.

Najbardziej poszkodowani czują się pocztowcy. Sprawa jest o tyle poważna, że związki zawodowe działające w Poczcie Polskiej są zdecydowane walczyć o swoje akcje.

Z drugiej strony pojawia się interes 81 tys. ludzi, którzy mają zagwarantowane papiery TP SA. Zakładając, że pozostali pracownicy przeforsowaliby swoje argumenty, pula 15 proc. akcji musiałaby wystarczyć dla wszystkich, czyli 186 tys. osób, co zmniejsza o ponad 60 proc. liczbę akcji przypadających na jedną osobę.