PRACOWNIK WYMAGA ŚWIADCZEŃ
Działające na rynku towarzystwa zbierają coraz mniej składek z ubezpieczeń grupowych. A klienci preferują polisy z funduszem inwestycyjnym.
Grupowe ubezpieczenia na życie stanowią 41,74 proc. portfela polskich towarzystw życiowych. Analiza przesłanych nam ofert wskazuje, że zakłady ubezpieczeń odchodzą od tradycyjnych ubezpieczeń na życie (typ P) i w zdecydowanej większości proponują polisy z funduszem inwestycyjnym. Oferta wzbogacana jest także coraz częściej o ochronę ryzyka zdrowotnego łącznie z pokryciem kosztów pobytu ubezpieczonego w szpitalu.
Tylko w I półroczu sprzedaż tych grupowych ubezpieczeń na życie z funduszem inwestycyjnym wzrosła o ponad 39, 26 proc., podczas gdy przypis składki z tradycyjnej grupówki wzrósł o 9,87 proc. Nikt więc nie ma już wątpliwości, że terminowe grupowe ubezpieczenia na życie z opcją następstw nieszczęśliwych wypadków trafią wkrótce do lamusa polskich ubezpieczeń. Dlatego też, idąc za tendencjami na rynku, w naszym redakcyjnym rankingu wysoko punktowaliśmy możliwość odkładania przez pracowników środków na przyszłą emeryturę.
Polisa kosztów leczenia
Kolejną rzeczą, na której zależy pracodawcom i pracownikom przy przystępowaniu do umów grupowego ubezpieczenia, jest możliwość doubezpieczenia się na wypadek choroby. Ewidentny brak wydolności publicznej służby zdrowia, stosunkowo niewielki zakres bezpłatnych usług medycznych finansowanych przez kasy chorych w ramach obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego oraz niezwykle dynamiczny rozwój rynku prywatnych przychodni i klinik powoduje, że coraz więcej towarzystw dołącza do podstawowych umów ubezpieczenia opcje zwrotu kosztów leczenia. Zdaniem analityków rynku, to właśnie ubezpieczenia zdrowotne mogą być kolejnym kołem zamachowym rozwoju polskich towarzystw życiowych i to, co jest dzisiaj jedynie opcją, w ciągu dwóch-trzech lat stanie się standardem powszechnie obowiązującym na polskim rynku ubezpieczeniowym.
W oczekiwaniu na posłów
Według danych Państwowego Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń, po pierwszym półroczu ubezpieczenia grupowe stanowiły 41,74 proc. ogólnego portfela towarzystw życiowych (w analogicznym okresie ubiegłego roku wynosił on 46,49 proc.) Zdaniem przedstawicieli firm ubezpieczeniowych, spadek ten wiąże się przede wszystkim ze wzrostem zainteresowania Polaków indywidualnym ubezpieczaniem się oraz opóźnieniami w nowelizacji ustawy o pracowniczych programach emerytalnych (piewszy projekt noweli trafił do Sejmu jeszcze w 1998 roku). Według nich, pracodawcy nie spieszą się z zawieraniem nowych umów, bowiem obowiązująca obecnie ustawa o PPE, jak i projektowane w niej zmiany nie przewidują możliwości przekształcania terminowych grupowych ubezpieczeń na życie w pracownicze programy emerytalne.
Tomasz Brzeziński