Jeszcze pod koniec lipca menedże kontrolował 59,06 proc. akcji. Od tego czasu nie informował o zmniejszaniu zaangażowania, choć systematycznie sprzedawał akcje, bo według stanu na 23 września miał już tylko 25 proc. walorów (nieco ponad 300 tys. sztuk).

Na sesji 24 września sprzedał 90,38 tys. akcji po średniej cenie 29,33 zł, ale - co ciekawe - kupił także 2,3 tys. walorów po 29,2 zł.
Dzień później Babiński upłynnił 185,657 tys. (pierwotnie komunikował, że sprzedał 186,04 tys.), a po stronie kupna widniało 680 akcji.
Po tych transakcjach zostało mu niespełna 28 tys. walorów, których pozbył się na sesji 28 września.
30 września odbyło się walne zgromadzenie firmy, na którym Wojciech Babiński się nie pojawił, choć formalnie dysponował jeszcze kontrolnym pakietem (udzielone przez niego pełnomocnictwo nie miało jednak mocy prawnej). O przebiegu walnego można przeczytać tutaj>>
Przypomnijmy, że akcje wyprzedała także żona Babińskiego - Beata. O tym fakcie poinformowała dopiero 21 sierpnia, kiedy w serii komunikatów ujawniono sprzedaż akcji w maju, czerwcu i lipcu. Z początkowego stanu 20 proc. żona prezesa zeszła do 0,69 proc. Akcje sprzedawał też Maciej Pawluk, były już członek zarządu spółki (delegowany do spółki-córki w Zjednoczonych Emiratach Arabskich), który w sierpniu informował o zejściu poniżej progu 5 proc. w kapitale.