Prezydent dostanie o 30 mln złotych więcej

Adam Sofuł
opublikowano: 2008-10-22 00:00

Z tej chmury nie było deszczu. Po serii groźnych pomruków koalicyjnych posłów sejmowa komisja regulaminowa zaakceptowała wczoraj przyszłoroczny budżet Kancelarii Prezydenta — wyższy o 30 mln zł niż tegoroczny. I to należy posłom zapisać na plus: budżetowa zemsta za wycieczkę do Brukseli byłaby wprawdzie możliwa do uzasadnienia pod względem prawnym (bo to Sejm uchwala budżet a nie prezydent), jednak obniżyłaby jeszcze bardziej poziom publicznej debaty.

Posłowie wykazali więc gest dobrej woli i dobrze by było, gdyby spotkał się on z odzewem ze strony Kancelarii Prezydenta. Lech Kaczyński podczas kampanii wyborczej sprzed trzech lat krytykował bizantyjski styl sprawowania władzy przez poprzednika. Tymczasem zatrudnienie w Pałacu Prezydenckim stale rośnie — za Aleksandra Kwaśniewskiego pracowało tam 250 osób, dziś grubo ponad 300.

Prezydentowi nie ma co żałować pieniędzy. Nie można też ograniczać swobody kancelarii głowy państwa w ustalaniu budżetu i posłowie nie powinni tego robić, bo mimo różnic politycznych grają w jednej drużynie. Przynajmniej powinni. Warto by było jednak wiedzieć, dlaczego koszty bieżącego funkcjonowania kancelarii tak szybko rosną.