Przepisy są nieprzejrzyste i mogą prowadzić do nadużyć, regulacja jest zbyt szeroka i dodatkowo przewiduje zbyt wysokie opłaty nadzorcze uniemożliwiające rozwój małym firmom i start-upom - tak w poniedziałek 1 grudnia wieczorem Kancelaria Prezydenta uzasadniła weto Karola Nawrockiego wobec przyjętej przez parlament ustawy o rynku kryptoaktywów.
Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz napisał, że zawetowana ustawa przewiduje możliwość wyłączania przez rząd stron internetowych firm działających na rynku kryptoaktywów jednym kliknięciem.
„Gdy rząd wyłączy stronę, ludzie tracą dostęp do swoich cyfrowych środków. Na to nie można się zgodzić” - napisał Rafał Leśkiewicz w serwisie X.
Dodał, że w większości państw Unii Europejskiej stosuje się prostą listę ostrzeżeń, która chroni konsumentów bez blokowania całych serwisów.
Prezydent RP @NawrockiKn odmówił podpisania ustawy o rynku kryptoaktywów.
— Kancelaria Prezydenta RP (@prezydentpl) December 1, 2025
‼️ Zdaniem Prezydenta, zawetowane przepisy realnie zagrażają wolnościom Polaków, ich majątkowi i stabilności państwa. https://t.co/ZBXaZg5uQI pic.twitter.com/27n7gpAayF
Zarzutem wobec ustawy jest też jej rozmiar. Kancelaria Prezydenta wskazuje, że np. Czechy, Słowacja czy Węgry wdrożyły przepisy, które mają kilka lub kilkanaście stron, natomiast polska ustawa ma ich ponad 100.
„Nadregulacja to prosta droga do wypychania firm za granicę – do Czech, na Litwę czy na Maltę – zamiast tworzenia warunków, by zarabiały i płaciły podatki w Polsce” - głosi komunikat Kancelarii Prezydenta.
Jako trzecią przyczynę weta wskazano wysokość opłat nadzorczych, ustalonych - w ocenie przedstawicieli prezydenta - na poziomie, który uniemożliwi rozwój małym firmom i start-upom, a faworyzuje zagraniczne korporacje i banki.
„To odwrócenie logiki zabicie konkurencyjnego rynku i poważne zagrożenie dla innowacji”- głosi komuniat.
Wiceminister finansów: katastrofalne skutki weta i wielomiesięczne opóźnienie
Ustawa z 7 listopada ma na celu m.in. implementację unijnych przepisów, czyli rozporządzenia MiCA (The Markets in Crypto-Assets Regulation). Według jej zapisów nadzór nad rynkiem kryptoaktywów sprawować ma Komisja Nadzoru Finansowego wyposażona w odpowiednie narzędzia nadzorcze i kontrolne. Doprecyzowane mają również zostać niektóre obowiązki emitentów tokenów powiązanych z aktywami i tokenów będących e-pieniądzem, a także dostawców usług w zakresie kryptoaktywów.
Na początku listopada Puls Biznesu informował, że podczas wystąpienia na Future Finance Summit w Warszawie wiceminister finansów Jurand Drop przekonywał, że jest to najlepsza możliwa ustawa dla sektora. Stwierdził wtedy, że nie da się napisać lepszej. Konsekwencje weta określił jako katastrofalne dla legalnie działającej branży. Oznaczałoby to „opóźnienie czasowe wielomiesięczne”. Co najważniejsze, 1 lipca mija termin na wdrożenie MiCA.
„Bez ustawy nie będzie możliwe zarejestrowanie działalności pośrednictwa krypto w Polsce”. Wiceminister skonkludował, że branża krypto „nie mogłaby funkcjonować w Polsce na podstawie licencji uzyskiwanej w Polsce przez podmioty”.
