Jeszcze w 2017 r. przedsiębiorcy prowadzący badania mogli potrącić tylko 50 proc. kosztów kwalifikowanych. Od stycznia 2018 r. odliczenia z tytułu ulgi B+R poszybowały w górę do 100 proc., a w przypadku centrów badawczo-rozwojowych — do 150 proc.
— Od tego roku nowa ulga podatkowa obejmuje tylko przychody wynikające z działalności operacyjnej firmy. Co to oznacza w praktyce? Wspomniana zachęta nie obniży zobowiązania podatkowego od przychodówz zysków kapitałowych, czyli z praw majątkowych i ze zbycia tych praw — mówi Kamil Skomorowski, menedżer w dziale doradztwa podatkowego Crido Taxand.
Zwraca uwagę, że ustawa o CIT wskazuje, jakie wartości niematerialne i prawne podlegają amortyzacji. Chodzi m.in. o autorskie lub pokrewne prawa majątkowe i licencje.
— Powstaje pytanie, czy przychody z praw niematerialnych — wytworzonych, a nie nabytych przez podatnika — należy zakwalifikować do przychodów z zysków kapitałowych. Problem może dotyczyć m.in. producentów oprogramowania. Sprzedają oni swoje usługi i przenoszą na klientów prawa, udzielając licencji. Co więcej, wynagrodzenie z tego tytułu stanowi główny element zarobków specjalisty IT — podkreśla Kamil Skomorowski.
Jego zdaniem, branża IT jest jedną z najbardziej innowacyjnych w Polsce i dlatego powinna być beneficjentem ulgi B+R. Niestety, interpretacje fiskusa mogą działać na jej niekorzyść.
— Z majowej opinii urzędu podatkowego wynika, że jeżeli przedsiębiorca sam wytworzył prawa majątkowe, to przychód z ich sprzedaży nie zawsze może zostać obniżony dzięki uldze B+R. Co prawda interpretacja dotyczyła firmy marketingowej, ale zawarte w niej argumenty nie napawają optymizmem i w znaczący sposób mogą ograniczyć możliwość korzystania z nowej zachęty podatkowej przez producentów oprogramowania — ocenia menedżer Crido Taxand. © Ⓟ