Konsensus lutowych prognoz to wzrost ceny metra kwadratowego o nieco ponad 5proc. Najwięcej optymizmu przejawiają badani w Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu. Największą zmianę w oczekiwaniach zanotowano w Warszawie.
W lutym wskaźnik prognozujący wzrost cen najbliższych 12 miesiącach, oparty na medianie oczekiwań doradców Home Broker, spadł o 0,60 pkt. proc. względem wyniku z poprzedniego miesiąca. Obecnie przewidywany jest wzrost o 5,2 proc. wobec zrewidowanych niespełna 5,9 proc. w styczniu. Wskaźnik dla całego kraju jest medianą oczekiwań doradców, ważoną liczbą doradców z danego miasta biorących udział w badaniu.
Finansowa odwilż
Prognozowana zmiana cen wynika głównie z odkręcenia kurka z pieniędzmi. W wyniku poprawy ogólnej koniunktury gospodarczej wzrasta bowiem dostępność kredytów. Banki liberalizują zasady wyliczania zdolności kredytowej, obniżają wymagania dotyczące wkładu własnego, coraz chętniej kredytują zakup mieszkań w budowie, a także obniżają cenę kredytu, co przekłada się na się na spadek comiesięcznej raty.
Znajduje to odzwierciedlenie w przeciętnym budżecie, jakim – według deklaracji – dysponują nabywcy ankietowani przez Home Broker. Kupujący w największych polskich miastach deklarowali w styczniu br. możliwości finansowe na poziomie aż o 4,3 proc. wyższym niż jeszcze miesiąc wcześniej. Największego wzrostu cen w najbliższych 12 miesiącach, aż o 8,5 proc. doradcy Home Broker spodziewają się w Łodzi. Stosunkowo duże zmiany są też oczekiwane w Poznaniu i Wrocławiu.
Byle do wiosny
Bardzo ważnym czynnikiem, który powinien powstrzymać spadek cen mieszkań, jest wyczerpywanie się podaży na rynku pierwotnym. W styczniu, według GUS, oddano do użytku 11,7 tys. mieszkań, o niemal połowę mniej niż przed rokiem. Jednocześnie rozpoczęto budowę zaledwie 4,45 tys. nowych lokali, co oznacza spadek o 25 proc. w stosunku do stycznia 2009 r. Najprawdopodobniej jest to efekt mroźnej zimy, jednak czy wyłącznie, dowiemy się dopiero z kolejnych publikowanych danych. Niepokojące jest ponadto ponowne przyspieszenie w styczniu spadkowego tempa w pozwoleniach na budowę (spadek o 14,6 proc. rok do roku).


