Spółka Ryszarda Krauzego broni się przed zapłatą 58,5 mln zł
Prokom Investments postanowił walczyć z syndykiem Telewizji Familijnej na dwóch różnych frontach.
Ujawniony przez "PB" spór Prokomu Investments (PI) z syndykiem Telewizji Familijnej (TF) doczekał się kolejnej odsłony. Kontrolowana przez Ryszarda Krauzego spółka wystąpiła do sądu w Gdańsku o pozbawienie wykonalności wyroku sądu z 15 czerwca 2010 r., który nakazał PI zapłatę na rzecz syndyka TF około 58,5 mln zł z tytułu nieobjęcia w 2002 r. obligacji stacji.
— Podstawą powództwa jest opisane już przez "PB" potrącenie tej kwoty z naszymi należnościami od TF wynikającymi z obowiązku wykupu obligacji. Złożenie pozwu oznacza, że egzekucja komornicza prowadzona przeciwko nam na podstawie wyroku z 15 czerwca pozostaje zawieszona — mówi Bartosz Jałowiecki, dyrektor ds. komunikacji PI.
Sporna dywidenda
Gdański sąd zawiesił egzekucję na wniosek Prokomu 29 czerwca 2010 r. Wcześniej komornik, działający na zlecenie syndyka TF, zaczął jednak zajmować należące do Prokomu akcje i udziały w innych spółkach, jego konta bankowe oraz ruchomości z siedziby firmy. Spółka kontrolowana przez jednego z najbogatszych Polaków zapewnia konsekwentnie, że nie udało mu się skutecznie zająć "jakichkolwiek istotnych aktywów, w tym akcji spółek giełdowych". Co innego twierdzi Joanna Opalińska, syndyk upadłej telewizji. Jej zdaniem, udało się zająć m.in. prawa z akcji i udziałów należących do PI.
— To dlatego już wysłałam pismo do Polnordu, że dywidenda za 2009 r. należna Prokomowi [około 9 mln zł —przyp. red.] powinna zostać przekazana na konto komornika — mówi syndyk TF.
Innego zdania są władze PI. Co zrobi zarząd dewelopera? Okaże się 9 sierpnia, kiedy przypada dzień wypłaty dywidendy. W całej sytuacji zagubione są też banki obsługujące Prokom. Gdyńska spółka twierdzi bowiem, że po dokonanym przez nią potrąceniu wierzytelności nie jest już dłużnikiem TF, ale jej wierzycielem (wynik kompensaty to 1,8 mln zł na korzyść Prokomu). Z naszych informacji wynika, że to dlatego banki na razie zdecydowały, żeby pieniędzy z kont, które chciał zająć komornik, nie udostępniać ani jemu, ani zarządowi PI.
Gdańsk czy Warszawa?
Wątpliwości może rozwiać sąd w Gdańsku lub, co bardziej prawdopodobne, warszawski sąd upadłościowy. W ostatnich dniach Prokom, poza złożeniem pozwu w Gdańsku, zgłosił też bowiem wierzytelność wynikającą z potrącenia (1,8 mln zł) w postępowaniu upadłościowym TF. Piłeczka znajduje się teraz po stronie sądu, który może uznać tę wierzytelność (potwierdzając tym samym skuteczność kompensaty dokonanej przez Prokom) lub nie.
— Od razu po otrzymaniu odpisu pozwu z sądu z Gdańska złożę wniosek o zawieszenie tamtejszego postępowania do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd upadłościowy w Warszawie. Tylko on może bowiem zdecydować, czy kompensata dokonana przez Prokom jest skuteczna. A moim zdaniem nie jest — mówi Joanna Opalińska.
Decyzji sądu upadłościowego można się spodziewać w ciągu 2-3 miesięcy.