Prokurator prowadził najgłośniejsze i najbardziej skomplikowane śledztwa, dotyczące m.in. domniemanej korupcji przy prywatyzacjach. Od stycznia nie będzie już jednak pracował w Prokuraturze Apelacyjnej w Katowicach.
— Delegacja prokuratora Jacka Więckowskiego do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach upływa 31 grudnia i nie zostanie przedłużona — informuje Leszek Goławski, rzecznik katowickiej prokuratury. Podkreśla, że powody decyzji są merytoryczne, ale nie będą publicznie ujawnione.
Jacek Więckowski w listopadzie 2011 r. zdecydował o zatrzymaniu kilku osób podejrzewanych o korupcję i pranie brudnych pieniędzy przy prywatyzacji Stoenu i PLL LOT, m.in. generała Gromosława Czempińskiego, byłego szefa Urzędu Ochrony Państwa. Wcześniej o pranie brudnych pieniędzy oskarżył znanego prawnika Andrzeja Kratiuka związanego z fundacją Porozumienie bez barier Jolanty Kwaśniewskiej.
Od stycznia 2013 r. Jacek Więckowski wróci do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, z której w 2006 r. został delegowany do apelacji. Wraz z odejściem prowadzone przez niego śledztwa zostaną przejęte przez innych prokuratorów. Leszek Goławski zapewnia jednak, że odejście Jacka Więckowskiego nie wpłynie na bieg śledztwa w sprawie domniemanej korupcji przy prywatyzacjach.
— W związku z tym od końca listopada bieżącego roku w celu zapewnienia sprawności i szybkości śledztwa dotyczącego przestępstw związanych z prywatyzacją przedsiębiorstw państwowych do sprawy tej włączono dwóch kolejnych prokuratorów — twierdzi Leszek Goławski.
Jednym z prokuratorów, którzy przejęli sprawę prywatyzacji, jest prokurator Tomasz Tadla, znany m.in. ze śledztwa dotyczącego trójmiejskiego biznesmena Ryszarda Krauzego. Kazimierz Olejnik, były prokurator krajowy, uważa, że odejście Jacka Więckowskiego odbije się na postępowaniu.
— Każda zmiana prokuratora prowadzącego śledztwo oznacza perturbacje i zwolnienie postępowania — mówi Kazimierz Olejnik.
Nieprzedłużenia delegacji prokuratorowi Więckowskiemu nie chce komentować Dariusz Barski, były prokurator krajowy.
— Mam jednak nadzieję, że nie jest to podyktowane oszczędnościami. W ostatnim czasie w prokuraturze w ramach cięcia kosztów tzw. delegatów cofa się do swoich jednostek prokuratorskich bez względu na merytoryczne uzasadnienia — mówi Dariusz Barski.
Na pewno powody tej decyzji są złożone, chociaż słynna lista tysiąca na pewno nie przysparza prokuratorowi Jackowi Więckowskiemu chluby. Kilka tygodni temu tygodnik „Przegląd” opublikował listę blisko tysiąca nazwisk osób objętych rozpracowaniem specjalnego zespołu prokuratorsko-policyjnego nadzorowanego przez Jacka Więckowskiego.
Zawrzało. Okazało się, że sprawdzano nie tylko polityków, ale także znanych menedżerów i biznesmenów. Przed sejmową Komisją Sprawiedliwości i Praw Człowieka tłumaczyli się szefowie katowickiej prokuratury i Centralnego Biura Śledczego.