Propozycja SLD w sprawie NBP budzi obawy

POLNORD Spółka Akcyjna
opublikowano: 2001-04-10 14:38

Justyna Pawlak

WARSZAWA (Reuters)- Propozycja Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD) w sprawie ograniczenia niezależności Narodowego Banku Polskiego (NBP) może wypłynąć negatywnie na z trudem zdobytą wiarygodność banku oraz na przygotowania Polski do wejścia do Unii Europejskiej, uważają analitycy.

SLD, które według sondaży ma największe szanse na wygraną w tegorocznych wyborach parlamentarnych, chce aby to rząd był odpowiedzialny za ustalanie celu inflacyjnego. Dotychczas leżało to w gestii NBP.

"To nie jest próba napadu na niezależność banku centralnego" - powiedział Wiesław Kaczmarek, poseł SLD.

Ta zmiana może spowodować próbę odwrotu od ambitnie założonego przez Narodowy Bank Polski średnioterminowego celu inflacyjnego, która zakłada, że do 2003 roku inflacja ma spaść 4,0 procent.

Sojusz krytykuje Radę Polityki Pieniężnej (RPP) za to, iż utrzymuje stopy procentowe na wysokim poziomie, a restrykcyjna polityka monetarna przyczyniła się do spadku tempa wzrostu gospodarczego i zaowocowała zwyżką stopy bezrobocia do prawie 16 procent.

"Z tak wysokim bezrobociem w Polsce jest jasne, że politycy chcą przyspieszyć wzrost gospodarczy i wpłynąć na niższą stopę bezrobocia. Ale politycy myślą w kategoriach krótkoterminowych" - uważa Krzysztof Rybiński, główny ekonomista w ING Barings.

"Ekonomiści są zgodni, że dostosowanie celu inflacyjnego do niższego poziomu bezrobocia negatywnie wpłynie na inflację i wzrost gospodarczy w dłuższym terminie" - dodał.

POLITYKA SLD WZBUDZA KONTROWERSJE

RPP uważa, że wysokie stopy procentowe są niezbędne do utrzymywania niskiego popytu wewnetrznego, który w przeszłości zwiększał inflację i deficyt na rachunku obrotów bieżących do niebezpieczngeo poziomu.

Restrykcyjność RPP jest krytykowana przez tych, którzy uważają że Polska potrzebuje szybkiego wzrostu ekonomicznego by dogonić Unię Europejską.

Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, aby NBP nadal ustalał stopy procentowe, ale według tej partii przy tego typu decyzjach powinny być brane pod uwagę także i inne niż poziom inflacji czynniki.

RPP podawała, że średnioterminowy cel inflacyjny zakłada jej obniżenie do trzech procent do 2004 roku, a jego osiągnięcie ma się odbywać przy nadal restrykcyjnej polityce monetarnej. Według analitykow oznacza to dalszy spadek tempa wzrostu gospodarczego.

Analitycy ostrzegają, że próby zmiany dotychczasowej polityki spowolnienia spadku inflacji nie idą w parze z planowanym najwcześniej na 2004 rok przyjęciem przez Unię Europejską nowych członków. Dotychczas SLD nie ujawniło jakie dokładnie zmiany zamierza wprowadzić w polityce makroekonomicznej. Obecnie poparcie dla SLD sięgające 45-50 procent oznacza, iż ich wprowadzenie nie będzie dla przyszłego rządu trudne.

Analitycy jednak obawiają się, iż lewica nie będzie utrzymywała restrykcyjnej polityki fiskalnej.

RPP DO TEJ PORY NIE BYŁA UWIKŁANA W POLITYKĘ

Do tej pory zarówno NBP jaki członkom Radu Polityki Pieniężnej udawało się ignorować żądania ze strony polityków, pomimo ostrej krytyki restrykcyjności polityki monetarnej.

"Polityka monetarna stała się jednym z elementów gry wyborczej w tym roku" - powiedziała Reuterowi Wiesława Ziółkowska, członek RPP.

"Ponieważ politycy nie chcą podjąć reform przed wyborami, naciskają na bank centralny. To może wpłynąć na wiarygodność NBP", dodała.

Taki ruch wobec niezależności NBP jest sprzeczny z zasadami działania Europejskiego Banku Centralnego, których przyjęcie będzie wymagane przez Polskę przed jej wejściem do unii walutowej.

"Jeśli uda nam się wejść do Unii, będziemy musieli się ograniczyć do takich działań, które są zgodne z jej instytucjami" - powiedział Jan Krzysztof Bielecki, poprzedni premier, obecnie pracujący w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR). "Propozycja SLD to krok w tył" - dodał.

RACHUNEK OBROTÓW BIEŻĄCYCH ZAGROŻONY

Sojusz zamierza wykorzystać problem bezrobocia jako jeden z głównych tematów jego przedwyborczej kampanii. Jednak, jak sądzą analitycy, Polska potrzebuje znaczącej reformy rynku pracy przed próbami obniżania stopy bezrobocia.

Niższe stopy procentowe, które mogą wpłynąć na wyższą inflację mogą także spodowować zawirowania w wzroście gospodarczym w średnim okresie.

"Jesteśmy przeciwni ostrej redukcji stóp, ponieważ to może odrodzić konsumpcję i negatywnie wpłynąć na rachunek obrotów bieżących" - powiedziała Ziółkowska.

Wysokie stopy procentowe były jedyną z przyczyn zmiejszenia deficytu obrotów bieżących do 5,7 procent Produktu Krajowego Brutto (PKB) w lutym z 8,3 procent w analogicznym okresie ubiegłego roku.

((Reuters Serwis Polski, tel. +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))