Prywatyzacja branży już ruszyła

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2000-01-18 00:00

Prywatyzacja branży już ruszyła

Mniejsze huty narzekają, że odwlekanie prywatyzacji hut Katowice i Sendzimira przeszkadza im w znalezieniu inwestorów. W tym roku przekształcanie branży może wreszcie nabrać rozpędu.

Potencjalni zagraniczni inwestorzy dla polskiej branży stalowej wielokrotnie podkreślali, że nie będą inwestować w krajowe firmy, dopóki nie wyjaśni się kwestia prywatyzacji hut Katowice i Sendzimira. Firmy te bowiem są największymi odbiorcami i dostawcami dla pozostałych spółek z branży. Od ich kondycji zależy więc przyszłość sektora. Jest szansa, że przynajmniej jedna z tych firm pozyska w tym roku partnera. To z kolei powinno ułatwić znalezienie nabywców dla pozostałych spółek.

Wszystko wskazuje na to, że Huta Katowice zdobędzie inwestora jeszcze w tym roku. Zarząd firmy prowadzi bowiem negocjacje z brytyjsko-holenderskim Corus Group i włoskim koncernem Danieli. Ten pierwszy ma zainwestować w hucie 500 mln USD (2,0 mld zł) w produkcję wyrobów długich (np. szyny). Danieli natomiast może zbudować linię zintegrowanego odlewania i walcowania blach. Wartość inwestycji to 400--450 mln USD (1,64-1,82 mld zł).

Przyspieszona kuracja

Wciąż natomiast nie wiadomo, kiedy inwestora znajdzie Huta Sendzimira. Piotr Janeczek, obejmując w firmie szefostwo, twierdził, że partner pojawi się najwcześniej za dwa lata. Huta musi bowiem najpierw przeprowadzić restrukturyzację. Zarząd porozumiał się ze związkami zawodowymi i będzie redukować zatrudnienie o 46 proc. W grudniu 2000 roku w firmie ma pracować 8686 osób. Federico Bernardis, przedstawiciel firmy Danieli, uważa, że ostry program naprawczy podkrakowskiej spółki może ponownie przyciągnąć do niej inwestorów.

Na pewno jednak do inwestycyjnych rozmów z HTS nie wróci już — preferowany wcześniej przez spółkę — austriacki Voest Alpine Stahl. Misael Kirchsteiger podkreśla, że koncern już nie interesuje się polską branżą stalową.

Po prywatyzacji HK i HTS, w kolejce do niej stoją świętochłowicki Florian i sosnowiecki Cedler. Wcześniejsze plany mówiły o konsolidacji tego pierwszego z Hutą Katowice, a drugiego z Sendzimirem. Emil Wąsacz, minister skarbu, nie przeciwstawi się fuzji firm. Jego zdaniem, na konsolidację jest już jednak zbyt późno. Może ona bowiem tylko odwlec prywatyzację.

Krajowe huty, chcąc konkurować z firmami zagranicznymi, muszą wydać na modernizację ponad 2 mld USD (ponad 8 mld zł). Od lipca 1998 roku do czerwca 1999 roku wydały na modernizację 1,4 mld zł, o połowę mniej niż wcześniej planowano. W tym roku obiecały natomiast wyłożyć 2,15 mld zł. Plany jednak raczej spalą na panewce, bo huty już zmieniają biznesowe programy.

Zdaniem specjalistów, koniecznych nakładów inwestycyjnych polskim hutom nie są w stanie zapewnić krajowi partnerzy. Ostatnio jednak okazuje się, że głównymi graczami w przejmowaniu firm stalowych są polskie spółki .

Polski, ale niepewny

Do takich zaliczyć należy Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjne Colloseum, które przejęło Hutę Pokój i ma także udziały w Batorym. KFI Colloseum powalczy jeszcze o giełdową Ferrum i Hutę Buczek. Chrapkę na tę drugą ma także spółka Mikama z Sosnowca, która do tej pory zajmowała się obrotem wyrobami stalowymi. Firma Gemi weszła natomiast do Huty Łaziska, a AWIS skusił się na Hutę Zygmunt.

Tadeusz Torz, szef HIPH, wątpi, czy takie firmy rzeczywiście stać, by inwestować w branżę. Specjaliści uważają raczej, że krajowe firmy przejmują huty jedynie po to, by zarobić na sprzedaży ich majątku. Na inwestycje nie wydadzą natomiast ani grosza.