PRZEDSIĘBIORCY NIE ZAPŁACZĄ PO ULGACH
Polskie firmy nie chcą korzystać z odpisów podatkowych na inwestycje? No to my ulgi zniesiemy — oto stanowisko Ministerstwa Finansów
Wkrótce posłowie rozstrzygną, czy od przyszłego roku z ustawy podatkowej zniknie zapis o ulgach inwestycyjnych. Wszystko wskazuje na to, że po zlikwidowanych ulgach płakać będą tylko zagraniczni inwestorzy.
Obowiązujące od 1994 r. podatkowe odpisy na inwestycje nie zdobyły sobie wielu zwolenników wśród polskich przedsiębiorców. To właśnie niewielkim zainteresowaniem podatników wykorzystywaniem przysługujących ulg inwestycyjnych Ministerstwo Finansów uzasadnia propozycję ich zniesienia. Jest niemal pewne, że w najbliższym czasie Sejm przegłosuje propozycję ministerstwa.
W ciągu czterech lat obowiązywania ulg liczba korzystających z nich inwestorów prawie się nie zmieniła. Rekordowy pod tym względem był rok 1995. Wówczas z ulg inwestycyjnych skorzystało 2579 firm.
Kłopot z rentownością
W ubiegłym roku na korzystanie z ulg inwestycyjnych zdecydowało się 2440 przedsiębiorstw. Zdaniem Ministerstwa Finansów jest to zdecydowanie za mało. Resort nie ujawnił jednak, ile — jego zdaniem — przedsiębiorstw powinny były skusić ulgi. Równocześnie nikt nie pokusił się o zbadanie, dlaczego ulgi inwestycyjne przestały cieszyć się powodzeniem wśród rodzimych firm.
Argumenty ministra finansów uwzględnił rząd: w przesłanej do Sejmu nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych brak jest zapisu o ulgach.
Kto może skorzystać
Do korzystania z ulg inwestycyjnych mają prawo przedsiębiorstwa, którym udało się osiągnąć odpowiednio wysoką rentowność. Wymagany udział dochodu w przychodach wynosi 2 proc. dla firm prowadzących zbiórkę, skup i segregację odpadów, a 4 proc. dla przedsiębiorstw zajmujących się przetwórstwem rolnym, budownictwem, produkcją materiałów budowlanych, żeglugą, rybołówstwem, turystyką, wypoczynkiem albo produkcją i sprzedażą towarów objętych urzędowymi cenami lub marżami. Rentowność firm działających w innych dziedzinach musi wynosić 8 proc.
Wyjątki od reguły
Te warunki nie obowiązują tylko podatników prowadzących działalność szczególnie preferowaną przez państwo. Dotyczy to m.in. eksporterów (gdy przychody z eksportu przekraczają 50 proc. przychodów ogólnych lub równowartość 8 mln ecu) firm rozpoczynających działalność (które zainwestowały w nią minimum 2 mln ecu) oraz przedsiębiorstw inwestujących we wdrażanie systemów jakości ISO 9000.
Przedsiębiorstwo chcące skorzystać z ulg nie może mieć także żadnych zaległości wobec fiskusa lub składek na ZUS większych niż 3 proc.
Podatek ważniejszy
Stanisław Kula dyr. finansowy Firmy Chemicznej Dwory SA
— Jeżeli udałoby się nam osiągnąć wymaganą dochodowość, w ciągu dwóch najbliższych lat ulga inwestycyjna pozwoliłaby nam zaoszczędzić ok. 14 mln zł. Nie będziemy jednak zmartwieni, jeśli odpisy zostaną zniesione przy jednoczesnym obniżeniu podatku dochodowego do 32 proc. Niskie podatki i prosty — a więc pozbawiony ulg — system podatkowy to rozwiązanie, które w przyszłości przyniesie przedsiębiorstwom znacznie więcej korzyści. Naturalnie obniżka o 4 punkty procentowe to nie rewolucja. Nie spodziewajmy się jednak cudów, na takie zmiany potrzeba czasu. Obsługa skomplikowanych podatków naraża przedsiębiorstwo na dodatkowe koszty, a przy tym odliczenia inwestycyjne obwarowane są szeregiem ograniczeń. Korzystanie z nich jest przez fiskusa niemile widziane. W praktyce wygląda to tak, że z jednej strony Ministerstwo Finansów daje przedsiębiorcom ulgi, z drugiej zaś zaleca urzędom skarbowym szczegółowe kontrolowanie firm, które odważyły się z nich skorzystać. W każdym dużym przedsiębiorstwie zdarzają się drobne wpadki. Urzędnicy skrzętnie wychwytują takie potknięcia i odbierają ulgę.
Ulgi to margines
Wojciech Pątkiewicz wiceprezes Śląskich Zakładów Przemysłu Cukierniczego Hanka
— W ciągu ostatnich 5-6 lat ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych zmieniła się chyba ze 40 razy. Dodawano nowe ulgi, likwidowano lub modyfikowano stare. W tej sytuacji trudno brać pod uwagę potencjalne odliczenia przy opracowywaniu długofalowych strategii firmy. Poszukiwanie jednorazowych okazji, np. zarobienia na podatku, przeczy idei biznesu. Ulgi inwestycyjne mają dla nas znaczenie marginalne. Dotychczas nigdy nie zdarzyło się nam z nich korzystać. Z naszego punktu widzenia, ich likwidacja będzie korzystna, bo uprości system podatkowy i będzie sprzyjać jego stabilizacji.
Przy interpretowaniu przepisów o ulgach pojawia się element uznaniowości. Korzystanie z nich wymaga zatrudnienia całej armii prawników, a to pociąga za sobą spore koszty. Poza tym zmorą przedsiębiorstw korzystających z odliczeń są nieustanne kontrole skarbowe. Ja oczywiście nie mam nic przeciwko kontrolom, ale czy muszą odbywać się co miesiąc?
Dla firm znacznie ważniejsze od ulg są niskie podatki. Myślę, że ich obniżenie będzie miało korzystny wpływ na całą gospodarkę.
Przejściowo gorzej
Dyr. Andrzej Polankiewicz Izba Przemysłowo-Handlowa Inwestorów Zagranicznych
— Ulgi są szczególnie ważne dla firm zagranicznych rozpoczynających działalność w Polsce od zera. Na początku przedsiębiorstwa ponoszą ogromne wydatki inwestycyjne. Wtedy rzeczywiście odpisy podatkowe mogą mieć znaczenie strategiczne. Jesteśmy przeciwni ich likwidacji, zwłaszcza w sytuacji kryzysu rynków wschodnich, który sprawił, że Polska stała się mniej atrakcyjnym miejscem lokowania inwestycji. Właśnie teraz powinniśmy tworzyć preferencje dla firm pragnących u nas zainwestować. My tymczasem rezygnujemy z już istniejących zachęt, do których należą ulgi inwestycyjne.
Na wieść o ich prawdopodobnej likwidacji wiele przedsiębiorstw zagranicznych rewiduje swoje plany inwestycyjne. Niektóre firmy postanowiły przyspieszyć planowane przedsięwzięcia tak, aby zdążyć wykorzystać ulgę. Inne ograniczyły przyszłe inwestycje w Polsce.
Gdyby władze zdecydowały się na wprowadzenie rewolucyjnych rozwiązań proponowanych w Białej Księdze, poparlibyśmy je. Rząd postuluje jednak na razie likwidację ulg i tylko nieznaczne obniżenie stawki podatkowej. Nie ma pewności, że w przyszłości podatki spadną do 22 proc.
Pretekst dla fiskusa
Janusz Palikot wiceprezes Polskiej Rady Biznesu i prezes Ambry
— Ulgi inwestycyjne nie są instrumentem tak atrakcyjnym, jak sądzą niektórzy.
Przede wszystkim ze względu na szereg warunków, którymi je obwarowano. Groźba utraty ulgi wskutek jakiejkolwiek wpadki przy okazji rozliczeń z budżetem skutecznie odstrasza wielu inwestorów. Tak wynika z sygnałów od przedsiębiorców. W mojej praktyce nie zdarzyła się kontrola skarbowa, która nic nie wykryła. Dlatego planując inwestycje na ten rok nie przewidywałem korzystania z ulgi podatkowej.
Przyznaję, że odliczenia mają duże znaczenie dla firm, które dopiero zaczynają działalność. Początki zawsze wiążą się z dużymi nakładami. Dotyczy to szczególnie inwestorów zagranicznych, którzy wykorzystują odpisy znacznie częściej niż polscy przedsiębiorcy. Nie przeceniajmy jednak ulg inwestycyjnych, które w praktyce niewiele się różnią od przyspieszonej amortyzacji. Naszym zdaniem, warto je poświęcić, jeśli w przyszłości dostaniemy w zamian 22-procentowe podatki. Wciąż mamy nadzieję, że władze zdecydują się na ich obniżenie do tego poziomu.
Bolesna prawda
Hubert Hajdukiewicz doradca podatkowy z firmy Deloitte & Touche
— To prawda, że wiele firm korzystających z ulg inwestycyjnych straciło prawo do odliczeń po kontroli fiskusa. Urzędnicy skarbowi zbierali najobfitsze żniwo na początku funkcjonowania ulg. W myśl obowiązujących wtedy przepisów, przyczyną odebrania firmie prawa do odliczeń mogła być dowolnie mała zaległość podatkowa. Wprawdzie z czasem przepisy zmodyfikowano, podnosząc ostatecznie do 3 proc. pułap dopuszczalnych zaległości podatkowych nie powodujących utraty ulgi.
Nadal jednak wystarczy, by przedsiębiorstwo opóźniło się choćby o jeden dzień z zapłatą podatku i już miało na koncie zaległość 100-procentową. Spotkałem się w mojej praktyce z kilkoma przypadkami odebrania ulgi z takiego powodu. Mimo to uważam, że odpisy inwestycyjne nie są dla przedsiębiorców bez znaczenia i ich likwidację firmy odczują boleśnie.
W najgorszej sytuacji są przedsiębiorstwa, które już rozpoczęły potężne inwestycje. Koniecznie trzeba pomyśleć o stworzeniu przepisów przejściowych, które pozwolą nadal korzystać z ulg takim firmom.