Arbitrzy uwzględnili dwa z zastrzeżeń zgłoszonych przez Fabrykę Broni Łucznik - nieuzasadnienie krótki termin dostawy i nieproporcjonalnie dużą liczbę punktów za jak najmniejszą wagę broni. Łucznik oprotestował specyfikację istotnych warunków zamówienia na wstępnym etapie przetargu, w którym nie nastąpiło jeszcze otwarcie ofert.
"Gdyby dostawa miała nastąpić w 2008 roku, faworyzowałoby to największych producentów, mających po kilka fabryk na świecie i duże zapasy. Decyzja arbitrażu nie stawia nas na uprzywilejowanej pozycji, ale wyrównuje warunki konkurencji" - powiedział PAP prezes Łucznika Tomasz Nita. Dodał, że przyznanie tak dużej liczby punktów za wagę broni faworyzowałoby jednego, dlatego do protestu Łucznika dołączył jeszcze jeden z potencjalnych dostawców.
Policja może się w ciągu siedmiu dni odwołać do Sądu Okręgowego w Warszawie. W ubiegłym tygodniu rozpatrywał on inną sprawę między Łucznikiem a policją. Odrzucił wtedy wniosek o wstrzymanie wykonania umowy na dostawę ponad 5,5 tysięcy pistoletów dla policji. W tamtym przetargu policja wybrała Glocka. Umowę zakwestionowały - wykluczone z przetargu ze względów formalnych - Bumar i Łucznik, oferujące pistolet Walther P-99, które 50 tys. egzemplarzy policja już posiada.(PAP)