Przetarg na szybki internet podzielił operatorów

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2012-07-09 00:00

UKE został zasypany opiniami na temat pasma 1800 MHz. Są w nich obawy, są też uszczypliwości.

Wynik przetargu na pasmo 1800 MHz, które może posłużyć do uruchomienia usługi szerokopasmowego internetu LTE, jest kluczowy dla rynku telekomunikacyjnego. Jest m.in. być albo nie być dla operatora sieci Play.

Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) został zasypany opiniami na temat przetargu. Wniosek? Duzi gracze są generalnie zadowoleni. Nadzorca znalazł się natomiast pod bezprecedensowym ostrzałem mniejszych graczy, organizacji konsumenckich, pozarządowych i… byłej szefowej UKE.

„W przetargu pomyślanym jako działanie regulacyjne ukierunkowane w pierwszej kolejności na wzmacnianie konkurencji na krajowym rynku telefonii ruchomej, poprzez wyrównanie w miarę możliwości zasobów pasma (…) kryterium zachowania warunków konkurencji w zamyśle i publicznych deklaracjach wiodące ma w istocie znaczenie trzeciorzędne” — napisała Anna Streżyńska.

W podobnym tonie wypowiadają się m.in. międzynarodowa organizacja ECTA (zrzeszająca operatorów alternatywnych), BCC, niezależna firma doradcza Audytel, Federacja Konsumentów, Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji oraz Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej (KIKE).

„W krótkim czasie konsekwencje takiego rozwoju spraw [umocnienia najsilniejszych podmiotów — przyp. red.] odczulibyśmy my, jako przedsiębiorcy telekomunikacyjni i dystrybutorzy kontentu, a niedługo potem — użytkownicy końcowi” — napisała KIKE.

Istotny szczegół

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) przypomina, że UKE zgodził się na przejęcie Polkomtela przez Zygmunta Solorza-Żaka, zakładając, że kolejne przetargi na częstotliwości wyrównają dysproporcje na rynku (teraz biznesmen kontroluje połowę dostępnych na rynku częstotliwości i 60 proc. pasma z zakresu 1800 MHz, podczas gdy Play nie ma w ogóle zasobów w tym zakresie).

Również UOKiK uważa, że obecne warunki przetargu w niewystarczającym stopniu chronią konkurencyjność. Chodzi o drobny, ale istotny szczegół. W dokumentacji przetargowej za konkurencyjność można zdobyć najwięcej punktów. Ale każdy z czterech operatorów komórkowych działających na rynku może zdobyć punkty w tej kategorii i w efekcie realna liczba punktów za konkurencyjność jest mniejsza niż punkty otrzymywane za cenę, jaką jest gotów zapłacić za pasmo.

Propozycje izb, operatora sieci Play, a także zainteresowanego częstotliwościami Emitela sprowadzają się do tego, by za konkurencyjność można było otrzymać więcej punktów. BCC, Play, ECTA oraz — co ciekawe — operator sieci Orange sugerują, by UKE wprowadziłpowszechne w Unii Europejskiej maksymalne ilości pasma, jakie może zdobyć jeden podmiot lub grupa kapitałowa.

Przetargowa fuzja

Spółki powiązane z Zygmuntem Solorzem-Żakiem, na czele z posiadanym przez niego Polkomtelem, sugerują, by połączyć przetarg na 1800 MHz z kolejnymi — na 800 MHz i 2600 MHz. Spółka argumentuje, że to pozwoliłoby wprowadzić kolejnego gracza na rynek. Powiązanie tych trzech pasm opóźniłoby znacząco przetarg na 1800 MHz.

— Zobaczymy, jak będzie wyglądał ostateczny kształt przetargu na 1800 MHz, i wtedy podejmiemy decyzję, czy w nim wystartować — mówi Wojciech Pytel, członek zarządu Polkomtela.

Operatorzy sieci Orange i T-Mobile pozytywnie oceniają warunki przetargu, który daje im realną szansę na zdobycie tego cennego pasma. Operatorzy w komentarzach podszczypują konkurentów. Polkomtel, PTC i PTK Centertel sugerują, by UKE rozszerzył ramy czasowe dla punktacji karnej za nieodebranie pasma w poprzednich przetargach. To głównie uderzyłoby w operatora sieci Play.

Polkomtel sugeruje też UKE, by traktował spółkę NetWorkS! jako grupę kapitałową, czyli w pewnym sensie łącznie traktował oferty Orange i T-Mobile. Operator sieci Era twierdzi z kolei, że nie ma miejsca na kolejnego gracza na rynku i proponuje punkty za uruchomienie działalności detalicznej (w przeciwieństwie do hurtowej), co uderza w Emitela.

TRZEBA WYRÓWNAĆ SIŁY

Magdalena Gaj, prezes UKE, na razie nie wypowiadała się, jak będzie wyglądał ostateczny kształt przetargu. Zanim napłynęły opinie w tej sprawie, pani prezes sugerowała, że raczej nie planuje wprowadzania drastycznych zmian w dokumentacji, ale raczej przesunięcia w punktacji poszczególnych parametrów. Magdalena Gaj deklarowała na łamach „PB”, że celem przetargu jest wyrównanie sił rynkowych w zakresie pasma 1800 MHz.

— Jeśli częstotliwości nie byłyby dobrem rzadkim, lecz stały na półce, oczywiste byłoby, że należą się Playowi. Ale nie żyjemy w idealnym świecie i dlatego przeprowadzamy przetarg na to pasmo. Ważna w nim jest konkurencyjność, ale chcę szczególnie podkreślić, że po raz pierwszy w warunkach przetargu regulator z góry określił inwestycje w rozbudowę sieci. Dotychczas operatorzy często nie realizowali inwestycji w zakładanym czasie — mówiła w „PB” Magdalena Gaj.