Przetwórnie liczą na import pszenicy
W dalszym ciągu nie możemy uporać się z niedoborem zbóż. Nieustanne oczekiwanie na bezcłowy kontyngent jedynie potęguje napięcie na krajowym rynku zbóż.
Brak zbóż sprawia, że coraz bardziej ubożeją oferty sprzedaży publikowane przez giełdy towarowe. To z kolei powoduje wzrost cen ziarna. Do wysokich cen żyta zdążyliśmy się przyzwyczaić. Nie pozostają również w tyle notowania pszenicy czy też jęczmienia.
Ze sporym niepokojem całą sytuację śledzą zakłady zajmujące się przetwórstwem zbóż. Tylko te młyny i mieszalnie pasz, które dysponują odpowiednimi zapasami, nie odczuwają wysokich cen zbóż na rynku. Pozostałe przetwórnie zmuszone są do realizowania na bieżąco zakupów po wysokich cenach, co wyraźnie podnosi im koszty produkcji.
Jednak nie wszyscy z utęsknieniem czekają na bezcłowy kontyngent. Zupełnie nie zainteresowani tą akcją są nasi producenci zbóż. Według specjalistów, poziom cen zbóż w ostatnim tygodniu zapewnił rolnikom wysoką opłacalność produkcji, co powinno sprzyjać jego sprzedaży. Główny Inspektorat Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych opublikował, że w dniach od 22 do 27 stycznia skup zbóż był o 6,4 proc. wyższy w stosunku do poprzedniego tygodnia.
Ostatnio Polskie Zakłady Zbożowe skupowały pszenicę po 590 zł/t, a jej cena wzrosła w ciągu tygodnia o 2,4 proc., żyto kosztowało 476 zł/t i zdrożało o 1,3 proc. Na targowiskach średnia cena pszenicy oscylowała wokół 612 zł/t, a żyta 473 zł/t i wzrosła o 1,1 proc. Jęczmień kosztował 566 zł/t i zdrożał o 0,3 proc.
Zdaniem specjalistów, już wkrótce te ceny mogą być nieaktualne. Jeśli uruchomiony zostanie kontyngent, to możemy być pewni, że notowania zbóż spadną. Zainteresowani zakupem importowanego ziarna spodziewają się przywozu pszenicy, głównie paszowej i konsumpcyjnej, o niższych parametrach jakościowych. Uruchomienie kontyngentu oznacza nie tylko spadek cen ziarna. Przedstawiciele giełd towarowych liczą, że w związku z tą sytuacją wzrosną obroty na zbożowym rynku