Przewaga fiskusa rośnie

Grzegorz Wlazło
opublikowano: 2002-08-30 00:00

Nie sądzę, by można było zarzucić ustawie o abolicji podatkowej niezgodność z konstytucją. Podobne ustawy były uchwalane i realizowane w wielu państwach, w tym europejskich. A przecież ich regulacje dotyczące równości i obowiązków obywatelskich są podobne do naszych.

To nie znaczy jednak, że ustawa nie budzi wątpliwości. Nie chodzi o jej konkretne rozwiązania, ale o praktykę władz skarbowych, która będzie się wiązać z jej realizacją. Boję się, że powstaną listy osób do skontrolowania. Nie znajdą się na nich jedynie ci, którzy powiedzą, że oszukiwali i zapłacą 7,5-proc. podatek abolicyjny. Pozostałych fiskus weźmie pod lupę. A to byłaby już nierówność — pośrednie wymuszanie zapłaty, niejako haraczu.

Inną kwestią jest to, czy ustawa abolicyjna w zaproponowanym kształcie jest korzystna. Dla fiskusa, oczywiście tak — ktoś na pewno się ujawni i jego pieniądze wpłyną do budżetu. Choć na powtórzenie sukcesu Włochów nie ma co liczyć. Natomiast przedsiębiorcy, o których rząd tak podobno się troszczy, czekają na zupełnie inny rodzaj amnestii. Przede wszystkim należy skrócić okres przedawnienia podatkowego. Niemal każda firma jest obecnie w jakimś sporze z fiskusem. Urzędnicy wracają do spraw sprzed kilku lat, wyciągają dawno nieaktualne przepisy, plączą się w różnych interpretacjach. W ten sposób przedsiębiorcy, zamiast skupić się na bieżącej działalności, muszą ciągle zajmować się przeszłością.

Tym bardziej że urzędnicy przetrzymują sprawy, nie kontrolują na bieżąco, ale zabierają się za rok, który właśnie ma się przedawnić. I podatnik musi zapłacić odsetki za 4-5 lat, a nie za ostatni rok. To taka hodowla odsetek, które w efekcie są często wyższe niż sama zaległość. Dlatego należałoby wprowadzić zasadę, że odsetki nie są naliczane za cały okres zaległości, ale najwyżej za 3 lata. To tyle, za ile naliczane są odsetki od Skarbu Państwa za niesłusznie pobrany podatek.

Taka amnestia podatkowa miałaby sens — nie tyle wzbogacałaby państwową kasę, ile działałaby pobudzająco na gospodarkę. Co w dłuższej perspektywie byłoby korzystne także dla budżetu.