Dzieje Krakusa wiążą się z utworzeniem 1 lutego 1951 r. Centrali Importowo-Eksportowej Artykułów i Przetworów Pochodzenia Zwierzęcego Animex. Był to oczywiście podmiot doktrynalnej gospodarki planowej, ale nawet w okresie nastawionego na zbrojenia planu sześcioletniego 1950-55 otwierane były pewne rynkowe furtki.
Szybko się okazało, że również przodującemu ustrojowi socjalistycznemu są jednak niezbędne kapitalistyczne dewizy. Z taką ideą Animex zarejestrował polską szynkę Krakus jako chroniony znak towarowy w Stanach Zjednoczonych Ameryki. PRL-owska centrala przekształcona została w roku 1983 w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, a po zmianach ustrojowych — w akcyjną, zajmującą się również produkcją.
Na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych notowania Animeksu zadebiutowały w roku 1995 i prowadzone były do 2002. Po przejęciu większościowego pakietu amerykański potentat Smithfield Foods Inc. wycofał Animex z giełdy i wrócił do formy spółki z o.o.
Podczas wszystkich tych przemian strukturalnych i własnościowych Krakus niezmiennie był/jest sztandarowym produktem wielozakładowej firmy. Animex ma zakłady produkcyjne między innymi w Ostródzie, Starachowicach, Ełku i Szczecinie.
Amerykańska kariera
Jako przewidziana z założenia na rynek anglosaski szynka Krakus już siódmą dekadę pakowana jest w puszki o wadze funtowej. I żadna polska czy unijna standaryzacja tego nie zmieni. Funt brytyjski i amerykański różniły się o włos, obecny ujednolicony międzynarodowy to 0,45359237 kg, czyli dwa funty dają 0,90718474 kg. Po zaokrągleniu ze względów praktycznych do grama, puszki Krakusa w handlu detalicznym ważą netto 0,455 lub 0,910 kg.
Historycznie bardziej znana i preferowana, np. na rodzinny stół świąteczny, była/jest ta podwójna, natomiast jako prowiant podróżny idealnie nadaje się mniejsza. Krakus znany jest również pod postacią bloku pakowanego w folię. Kariera polskiej szynki na rynku amerykańskim rozwinęła się rzeczywiście zdumiewająco, bo konkurencja wędliniarska, w tym w elitarnej kategorii szynek, jest tam przeogromna.
Zdjęcia z puszką robili sobie m.in. prezydent Dwight Eisenhower czy kandydat na prezydenta Bob Dole oraz gwiazdy Hollywoodu. Wykorzystując grę słów, Krakus przez wiele lat przyznawał jedną z najzabawniejszych nagród w amerykańskim show-biznesie „Polish Ham of the Year”, jako że w tamtejszym slangu „ham” oznacza również estradowca.
Złota puszka trafiała do artysty polskiego pochodzenia, który odniósł sukces — na liście znaleźli się m.in. Bobby Vinton, Ted Night, Stephanie Powers, Pat Sajak i Christine Baranski. Ogromne znaczenie wizerunkowe miało także odkrycie w roku 1994 w stanie Connecticut puszki Krakusa mającej… trzydzieści lat. Po otwarciu okazało się, że szynka jest zdatna do spożycia i zachowała smak.
Krajowe pożądanie
Przez cały okres Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej szynka była towarem o strategicznym znaczeniu politycznym. Stała się wręcz narodowym fetyszem i symbolem poziomu życia, zyskując moc obalania władzy. Może nie tyle ustroju, ile konkretnych ekip rządców Polski — podwyżka ceny szynki, będącej dziekanem wszystkich produktów żywnościowych, wysadziła Władysława Gomułkę, a potem zachwiała Edwardem Gierkiem. Jej brak na sklepowych hakach bądź zbyt wysoka cena zawsze wywoływały ostre reakcje społeczne. Jeśli szynka ogólnie była królem, to Krakus — wręcz cesarzem.
Jako zapuszkowany okazał się bardzo wygodny do dłuższego przechowywania zarówno w strategicznych magazynach państwowych, jak i w lodówce pojedynczego gospodarstwa domowego.
Poza tym imponował cudzoziemskim napisem i kolorowym opakowaniem, bijącym na głowę wcale nie gorszą smakowo szynkę z tłuszczykiem krojoną w sklepie, zawijaną w szary papier. W latach sześćdziesiątych szynka Krakus trafiała się, zwłaszcza przed świętami, w Delikatesach.
Często owiewała ją fama „odrzutu z eksportu”, co w epoce PRL było synonimem absolutnie najwyższej jakości. W gierkowskich latach siedemdziesiątych, po stworzeniu kategorii tzw. eksportu wewnętrznego oraz przedsiębiorstwa Pewex, Krakus stał się dostępny wyłącznie za dewizy i bony Pekao w tej sieci. Jego nieobecność w zwykłych sklepach ugruntowała się w latach osiemdziesiątych, gdy obowiązywały kartki na żywność. Anglo-saska waga puszek absolutnie nie pasowała do nominałów na kartkowych odcinkach tzw. pierwszej grupy mięsno-wędliniarskiej.
I komu to przeszkadzało
Abstrahując od realnej niewielkiej dostępności dla mieszkańców Polski, charakterystyczna była pewna rola teoretyczna amerykańsko-polskiej puszki. Otóż na bazie Krakusa powstał indeks pomiarowy siły nabywczej naszego społeczeństwa na przestrzeni lat. Po prostu przeliczano, ile kilogramów tej luksusowej szynki może kupić za miesięczną pensję przeciętny Polak.
Indeks pokazywał, jak zmieniała się nasza zamożność i jak zmniejszał się dystans ekonomiczny w stosunku do obywateli bogatszych krajów Europy. Urynkowienie żywności w 1989 r., o krok wyprzedzające generalną zmianę ustroju w Polsce, z jednej strony przywróciło normalność, ale z drugiej wywróciło Krakusowi świat do góry nogami.
Dzisiaj puszkami z szynką, która notabene zapoczątkowała całą rodzinę wędlin pod szyldem Krakusa, zasypane są hipermarkety i dyskonty. W przeogromnej ofercie świeżych wędlin produkt konserwowy nadal znajduje zwolenników, ale musi ostro walczyć o klienta. Bardzo ważna jest jakość i tradycyjna receptura.
Współczesną zawartość puszki podajemy szczegółowo w podpisie pod jej reprodukcją. W wielkanocnej promocji jednofuntową puszkę Krakusa można nabyć w osiedlowym markecie na przykład za 9,99 zł. Wielkie sieci schodzą niżej — jedna sprzedaje pakiety po dwie puszki i wtedy wychodzi po 9,49 zł za sztukę, a inna obniża cenę nawet do 8,99 zł. Naprawdę łza się w oku kręci na wspomnienie, jak to kiedyś trzeba było ciułać drobne dolary i centy, żeby kupić w Peweksie taką puszkę i poczuć smak Ameryki…
Tekst pochodzi z kwietniowego wydania miesięcznika dla prenumeratorów "PB Weekend"