Black Hawk, Caracal czy AW 149 — resort obrony musi zdecydować, którym z tych śmigłowców będą latać polscy żołnierze. To największy na świecie przetarg lotniczy — chodzi o dostawę 70 maszyn wartości 8-10 mld zł. Sikorsky oraz PZL Mielec, dostawcy Black Hawka, zapewniają, że atutem ich słynnej z filmu „Helikopter w ogniu” maszyny jest niezawodność i wysoka sprawność na polu walki. Airbus Helicopter, oferujący śmigłowiec Caracal, kusi centrum technologicznym, które za kilkanaście dni ma otworzyć w Łodzi. Teraz atuty przedstawił PZL Świdnik, który wraz z Agustą Westland, swoim inwestorem, zamierza dostarczyć AW 149.

— Jeśli zdobędziemy ten kontrakt, pracę znajdzie 2 tys. osób. Miejsca pracy powstaną w Świdniku oraz w firmach, które z nami kooperują. Jesteśmy producentem, a nie montownią — około 60 proc. kontraktu będzie realizowane w Polsce — zapewnia Krzysztof Krystowski, prezes PZL Świdnik.
Część systemów, na przykład awionika, będzie dostarczana przez inne zakłady międzynarodowej grupy.
— Dla nas ten przetarg nie jest walką o pieniądze z kontraktu. To walka o życie i możliwość rozwojufirmy, bo jeśli zdobędziemy polski kontrakt, możemy być w grupie głównym producentem tego modelu — podkreśla Krzysztof Krystowski. To oznacza szansę na kolejne kontrakty — 350 śmigłowców, które może zdobyć włoska grupa. Prezes PZL Świdnik nie unika także tematu wad proponowanego helikoptera.
— Główna jego wada to brak doświadczenia w boju, ale jeśli na rynku pojawi się nowy model samochodu, nie czekamy, aż przez lata sprawdzi się na bezdrożach. Podobnie jest w tym przypadku, gdzie istotne jest nie tylko sprawdzenie śmigłowca, ale także solidność i doświadczenie producenta — twierdzi Krzysztof Krystowski.
Podkreśla też, że wybór oferty PZL Świdnik oznacza nie tylko ulokowanie produkcji w Polsce, ale także przekazanie technologii i kodów źródłowych. Ponadto uważa, że w przetargu na śmigłowce powinien być wybrany podmiot, który już w Polsce funkcjonuje. Jedynym oferentem, który nie ma u nas fabryki, jest AirBus Helicopter. Uchodząca za mocnego rywala rodzimych graczy firma zamierza współpracować z zakładami lotniczymi z Łodzi. Jej wybór może być jednak trudny, zwłaszcza przed wyborami, bo z porażką z zagranicznym graczem trudno będzie się pogodzić pracownikom polskich firm. © Ⓟ