PZU oferuje partnerstwo szpitalom

Grzegorz NawackiGrzegorz Nawacki
opublikowano: 2014-03-17 00:00

Ministerstwa i samorządy mają warte miliardy szpitale, ale nie palą się do ich sprzedaży.

Najbardziej łakomym kąskiem w sektorze ochrony zdrowia są szpitale. Potencjalnych celów akwizycji jest wiele, ale to najbardziej kosztowny i najtrudniejszy projekt — wymaga nie tylko wydania setek milionów, może nawet ponad 1 mld zł, ale także nakłonienia do sprzedaży podmiotów, które do sprzedaży się nie kwapią.

Najatrakcyjniejsze są szpitale, które należą do resortów spraw wewnętrznych i obrony narodowej. To blisko 40 szpitali o rocznych obrotach sięgających blisko 2 mld zł (patrz ramka). To jednak trudny projekt, bo wymaga woli politycznej, a resorty nie palą się do sprzedaży, mimo że do budżetu mogłoby trafić nawet 2 mld zł.

„Departament Zdrowia MSW nie prowadzi prac związanych z planowaniem sprzedaży szpitali, szpitali specjalistycznych i sanatoriów wchodzących w skład Służby Zdrowia MSW. Warto podkreślić, że jednostki te nie przynoszą strat, więc nie są obciążeniem finansowym dla organu założycielskiego, jakim jest MSW” — odpowiedziało biuro prasowe MSW.

Resort tłumaczy, że szpitale są mu niezbędne do zapewnienia opieki medycznej… prezydentowi, premierowi, marszałkom Sejmu i Senatu, dyplomatom akredytowanym w Polsce oraz uchodźcom.

Zdaniem ekspertów, obsługa tak wąskiej grupy nie wymaga posiadania ponad 20 szpitali, a z ich sprzedaży do budżetu mógłby trafić ponad 1 mld zł. Pozbyć się szpitali nie zamierza też MON.

„W resorcie obrony narodowej nie rozważa się sprzedaży podległych szpitali” — odpowiedziało biuro prasowe MON. Dużo większe szanse ma PZU na skupienie szpitali samorządowych. Niektóre już zdecydowały się na sprzedaż placówek, inne się do tego przymierzają. PZU przekonuje, że ma asa w rękawie.

— Wiadomo, w jakiej kondycji finansowej są samorządy. Często chętnie pozbyłyby się szpitali, ale nie robią tego, obawiając się reakcji obywateli. My jesteśmy łatwiejszym do zaakceptowania partnerem, bo jesteśmy spółką kontrolowaną przez skarb państwa — mówi nasz informator z PZU. PZU poprzez TFI jest ponadto w stanie zaproponować konstrukcję, w której sprzedawcy nie pozbędą się szpitali, lecz zrobią z nimi wspólny biznes.

— Samorządy czy ministerstwa mogą wnieść aportem placówki do specjalnego funduszu zarządzanego przez PZU TF. W zamian otrzymają certyfikaty, a potem będą mogły je sprzedać i uzyskać gotówkę, wykorzystać jako zastaw pod dług. W ten sposób de facto będą mogły zlewarować się na majątku i pozyskać kapitał na inwestycje lub po prostu je trzymać i zarabiać razem z nami na wzroście wartości funduszu — tłumaczy nasz rozmówca.

Szpitale MSW

Szpitali podlegających Ministerstwu Spraw Wewnętrznych jest ponad 20. Powstały z myślą o pracownikach resortu, jednak obecnie coraz więcej pacjentów stanowią ludzie niezwiązani z MSW. Są to szpitale wieloprofilowe; poza Łodzią, Olsztynem i Warszawą są to placówki średniej wielkości. Szpitale MSW mogą pochwalić się dobrą kondycją — przychody i zysk rosną, np. w 2012 r. dla całej grupy wyniosły odpowiednio 1,3 mld zł i 34 mln zł. Zdaniem ekspertów, większość placówek jest dobrze zarządzana, pomaga w tym niewątpliwie spójna strategia, którą prowadzi dla całej grupy Departament Zdrowia MSW.

Szpitale MON

Obecnie w skład medycznej grupy MON wchodzi 16 szpitali wojskowych, głównie wieloprofilowych. Finansowo radzą sobie znacznie gorzej niż placówki MSW. W 2012 r. siedem z nich było pod kreską, zobowiązania wymagalne są szacowane na kilkanaście milionów złotych. Najlepiej poradziły sobie te jednostki, które mają w pobliżu bazy wojskowe (np. Warszawa, Gdynia). Gorzej natomiast te, które powstawały przy ośrodkach wojskowych, które po zmianie systemu zostały zamknięte. Resort od kilku lat próbuje zrestrukturyzować szpitalną grupę i kilka podległych mu placówek trafiło w ręce samorządów oraz uczelni wyższych.

Szpitale wojewódzkie

Podlegają pod marszałków poszczególnych województw. W całej Polce jest ich około 125. Głównie są to ośrodki wieloprofilowe, choć w niektórych regionach, szczególnie większych, są także szpitale specjalizujące się np. w chorobach psychicznych czy płuc. Podmioty podległe marszałkom mogą pochwalić się kontraktami z Narodowym Funduszem Zdrowia wysokości od 40 do ponad 100 mln zł. Ich sytuacja finansowa jest bardzo różna — są takie, które radzą sobie dobrze, ale także takie, które od wielu lat zmagają się z rosnącym zadłużeniem.