PZU w oku cyklonu

Tomasz Brzeziński
opublikowano: 2006-06-06 00:00

Nagłe odwołanie Cezarego Stypułkowskiego ze stanowiska prezesa PZU zapowiada zmiany w zarządach pozostałych spółek grupy. I to szybkie.

Minister skarbu ma, zgodnie ze statutem PZU i umową prywatyzacyjną, prawo do odwołania i powołania trzech członków zarządu PZU. Dwa pozostałe miejsca przysługują holenderskiemu Eureko. W dwóch głównych spółkach zależnych: PZU Życie i PTE PZU parytet wynosi 2:1, z tym że wyboru członków zarządów tych firm dokonują już rady nadzorcze.

W piątek Paweł Szałamacha, sekretarz stanu w resorcie skarbu, odpowiadający za instytucje finansowe, wręczył dymisję Cezaremu Stypułkowskiemu, prezesowi PZU, spółki matki grupy. Musiała być dla prezesa Stypułkowskiego sporym zaskoczeniem, skoro 21 czerwca zamierzał przedstawić na walnym efekty procesów modernizacyjnych w grupie PZU (ten punkt znalazł się w porządku obrad z jego inicjatywy). Szefa PZU odwołano nie ze względu na złe wyniki czy brak kompetencji.

— Ta dymisja to prezent na weekendowy kongres PiS. Dla polityków tej partii Stypułkowski był głównie człowiekiem z otoczenia byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i państwo nie powinno utrzymywać go na stanowisku — mówi osoba, która dobrze rozeznaje się w realiach działania resortu.

Wczoraj zareagowała też agencja ratingowa S&P, która obniżyła perspektywę ratingu PZU i PZU Życie właśnie w związku z dymisją.

Do spółki z Opus Dei

Minister nie powołał nikogo na stanowisko szefa PZU. Wciąż trwają konsultacje z zainteresowanymi.

— Mówi się, że grupą PZU będzie rządzić Jarosław Myjak do spółki z Opus Dei — twierdzi anonimowo prezes jednego z towarzystw.

Nie wyklucza, że propozycję wejścia do władz grupy mógł dostać mecenas Marek Głuchowski, partner w sopockiej Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski Jedliński Rodziewicz Zwara i Partnerzy (wcześniej wymieniano go jako następcę ministra skarbu Andrzeja Mikosza). Największe szanse na prezesurę w PZU ma ponoć Cezary Mech, obecnie zastępca szefa kancelarii Sejmu RP, wcześniej wiceminister finansów.

— Minister Mech nie zaprzeczał, że walczy o to stanowisko — mówi osoba z jego bliskiego otoczenia.

Według naszych źródeł, Jarosław Myjak, który do 2003 r. był szefem grupy Commercial Union Polska, największej prywatnej instytucji finansowej w Polsce, wolałby zostać szefem PZU Życie.

— Miałby większe kompetencje, poza tym PZU Życie nie jest pod takim ostrzałem politycznym — mówią nam osoby zbliżone do resortu skarbu.

Nowy prezes na walnym?

Bezkrólewie w PZU nie będzie raczej trwało długo. Według naszych rozmówców, zmiany powinny nastąpić do połowy czerwca, najpóźniej do walnych zgromadzeń głównych spółek (w przypadku PZU Życie odbędzie się ono 19 czerwca). Teoretycznie resort ma sześć miesięcy na wybór prezesa — taki termin nakłada ustawa o działalności ubezpieczeniowej. Nowela tej ustawy z lipca 2005 r. zniosła ostre wymogi, jakie wcześniej przez dwa lata stawiano prezesom krajowych firm ubezpieczeniowych. Obecnie muszą oni wykazać się doświadczeniem niezbędnym do zarządzania zakładem ubezpieczeń, wcześniej co najmniej 5-letnim doświadczeniem na samodzielnych stanowiskach w instytucjach finansowych. Złagodzenie przepisów sprzyja Cezarowi Mechowi oraz mecenasowi Głuchowskiemu (choć ten zasiada w wielu radach nadzorczych). Jarosław Myjak również spełnia nowe wymogi. Ten ostatni nie chciał wczoraj z nami rozmawiać. Do obsadzenia jest też fotel prezesa PTE PZU, po złożeniu rezygnacji przez Jakuba Tropiło.