Przebieg NWZA PZU Życie wskazuje na równowagę sił w grupie PZU. MSP powołało bowiem swojego kandydata na szefa RN życiowego towarzystwa, ale nie zmieniło pozostałych członków, wskazanych przez Zdzisława Montkiewicza, prezesa PZU.
Wczorajsze walne zgromadzenie akcjonariuszy PZU Życie wybrało szefa rady nadzorczej, którym został Andrzej Wieczorkiewicz, profesor z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego (członek RN PKO BP). Równocześnie minister skarbu, reprezentowany przez wiceministra Ireneusza Sitarskiego, który korzystał z praw głosu przysługujących właścicielowi PZU Życie, czyli PZU, nie wymienił pozostałych członków RN. Walne przegłosowało też przymusowy wykup przez PZU 59 akcji życiowego towarzystwa należących do BIG BG Inwestycje. Mają one zostać wycenione do 20 września.
Decyzje resortu świadczą o zachowaniu status quo w grupie PZU. Z jednej strony Wiesław Kaczmarek, minister skarbu, mianował szefem RN PZU Życie swojego człowieka, z drugiej jednak zaakceptował członków rady nadzorczej wskazanych w czerwcu przez Zdzisława Montkiewicza, szefa PZU, wbrew instrukcji szefa MSP. Minister ostro protestował wówczas przeciwko tym nominacjom, a media i obserwatorzy mówili o konflikcie między prezesem PZU a ministrem skarbu o wpływy w grupie PZU. Efektem tego było przekazanie ministrowi skarbu przez zarząd majątkowego towarzystwa prawa głosu na NWZA PZU Życie i zapewnienia obu stron o braku sporu.
Sytuacja w grupie będzie w pełni jasna dopiero po wyborze nowego prezesa PZU Życie. Ma się to stać podczas posiedzenia RN zwołanego na 1 sierpnia. Poprzedni szef PZU Życie, Ireneusz Nawrocki, zrezygnował w ubiegłym tygodniu. W powszechnej opinii był on blisko związany z Wiesławem Kaczmarkiem, który wyrażał ubolewanie z powodu jego decyzji. Zdaniem osób znających Ireneusza Nawrockiego, jego powrót na fotel szefa życiowej spółki jest mało prawdopodobny.
