Rafał Brzoska: czerpię radość z pomagania

Marta Maj
opublikowano: 2024-01-26 14:00

Fundacja Rafała Brzoski powstała w 2022 r. i realizuje swoją misję, prowadząc programy edukacyjne i rozwojowe. Pod skrzydłami ma już 49 uzdolnionych uczniów i studentów. Jej założyciel twierdzi, że możliwość edukacji jest najcenniejsza, a we wspieranie innych może się włączyć każdy przedsiębiorca.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pomysł, by założyć fundację, wykiełkował z osobistej historii prezesa Grupy Kapitałowej Integer.pl oraz inspiracji działaniami Omeny Mensah, jego żony.

– Omenaa wyzwoliła we mnie potrzebę zrobienia czegoś więcej niż tylko biznesu. To był dla mnie moment przełomowy. Stykałem się na co dzień z działaniami pomocowymi mojej żony i pomagałem w jej fundacji, aż w końcu zapytała mnie, czy nie chciałbym pomagać na swój własny, unikalny sposób. Chodziło jej o fundację, która będzie robiła coś, co tak naprawdę leży mi na sercu. Wtedy pomyślałem, że chciałbym wspierać osoby takie jak ja, czyli pochodzące z małej miejscowości, z niezamożnej rodziny, których nie stać na to, żeby nawet myśleć o uczelni zagranicznej czy edukacji na światowym poziomie – wspomina Rafał Brzoska, prezes i założyciel fundacji.

Edukacja drogą do sukcesu

Celem Fundacji Rafała Brzoski jest wspieranie wyjątkowych, zdolnych młodych ludzi z aspiracjami, potencjałem, pomysłami i pierwszymi osiągnięciami w wybranej dziedzinie. Podopieczni otrzymują indywidualne wsparcie szyte na miarę ich marzeń. Wśród nich są m.in. studenci medycyny opracowujący innowacyjną metodę walki z czerniakiem, wynalazcy klawiatury bezdotykowej dla osób z niepełnosprawnościami, poligloci znający nawet osiem języków czy muzycy biorący udział w koncertach na całym świecie. Ponadto znaczna część angażuje się w działania prospołeczne i tworzy lub należy do stowarzyszeń i fundacji pomagających w nauce czy działających na rzecz ekologii.

– Mamy młodzież, która rozwija skrzydła na najlepszych uczelniach na świecie i nie musi się martwić brakiem pieniędzy na czesne. Według mnie edukacja jest czymś absolutnie najcenniejszym, co można dać każdemu. To właśnie dzięki nauce ktoś, kto ma pewne zdolności, przeradza je w wybitne i dzięki nim zmienia świat. Dawanie ryby nie jest tym samym co dawanie wędki, a ci młodzi ludzie każdego dnia udowadniają, że właśnie o to chodzi. Dostając wędkę, wypływają na szerokie wody i łowią grube ryby – mówi Rafał Brzoska.

Wybrać spośród tysiąca

Podopiecznym fundacji można się stać na dwa sposoby. Pierwszy to uczestnictwo w konkursie stypendialnym, do którego można się zgłaszać w określonym czasie. Organizacja podkreśla, że poszukuje prawdziwych talentów, a kandydaci są oceniani według pięciu kryteriów. Pierwszym jest weryfikacja zdolności. Podopieczni powinni być pracowici oraz ponadprzeciętnie zdolni i mieć już pierwsze osiągnięcia w wybranej dziedzinie lub aktywności, np. sukcesy w konkursach, olimpiadach, opublikowane prace, wystawy, prototypy produktów, projekty wdrożeniowe, pomysły na wynalazki czy biznesplany. Drugim elementem jest własna wizja i pomysł na siebie oraz swoje przedsięwzięcia i innowacje w różnych dziedzinach życia. Poza tym fundacja pragnie, by działania stypendystów wywierały pozytywny wpływ na świat, ludzi i środowisko. Szuka więc postaw i działań, których rezultatem będzie poprawa dobrostanu życia na ziemi. Dwa ostatnie punkty wiążą się z sytuacją rodzinną i ekonomiczną oraz wiekiem. Organizacja zamierza wspierać osoby między 13. i 25. rokiem życia, które mają mniejsze możliwości rozwoju z powodów od nich niezależnych.

Do programu zgłasza się ponad tysiąc zdolnych osób rocznie. Ich wybór i selekcja nie należy do najłatwiejszych, ale – jak uważa założyciel organizacji – konieczne jest postawienie na tych, którzy mają szansę osiągnąć największy sukces.

– Uczestniczę w wyborze stypendystów. Za preselekcję odpowiedzialni są specjaliści w konkretnych dziedzinach. Na tej podstawie oceniamy, czy mamy do czynienia z osobą wybitną czy zwyczajnie przeciętną. W związku z tym, że nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim, musimy postawić na tych, którzy mają największy zapał i motywację, by zrobić coś wielkiego. To jest meritum. Sam proces jest trzystopniowy. W ostatniej dogrywce top 50 kandydatów rozmawia ze mną i z Omeną. Ta autoprezentacja i umiejętność odnalezienia się w sytuacji definiuje wygranych. Na koniec z tej grupy wybieramy osobiście od 25 do 30 osób – opowiada Rafał Brzoska.

Poza standardową ścieżką konkursową istnieje tzw. Fundusz Serce. To właśnie dzięki niemu osoby, które nie miały możliwości wzięcia udziału w naborze, mogą uzyskać wsparcie.

– To taka nasza dzika karta. Czasami ktoś nie wiedział o programie, pokazuje się nagle i widzimy, że nie miał szansy złożyć aplikacji. Niekoniecznie musi to być edukacja na światowym poziomie, ale nawet coś bardzo małego, lecz sprawiającego, że życie tej osoby odmieni się o 180 stopni. Nie chcemy dyskwalifikować kandydatów biorących udział w standardowym konkursie stypendialnym, więc zostawiamy sobie bufor na działania doraźne i to jest właśnie Fundusz Serce. Ma wspierać w sytuacjach nadzwyczajnych, które mogą się wydarzyć w ciągu roku, nawet już po naborze – opisuje Rafał Brzoska.

Ciężka praca popłaca

Żeby otrzymać wsparcie fundacji, niezbędne są wyjątkowe osiągnięcia, co niejednokrotnie wiąże się z wielkim wysiłkiem i wyrzeczeniami, jednak oferowana pomoc w znacznym stopniu je wynagradza. Stypendyści uzyskują bowiem m.in. indywidualną opiekę doradcy zawodowego, wsparcie finansowe, mentoring czy spotkania z fundatorem. Młodym ludziom służą radą wybitni specjaliści z różnych dziedzin, np. dr Tomasz Rożek – dziennikarz naukowy i fizyk, Olga Brzezińska – prezeska Fundacji Miasto Literatury, dyrektorka programowa Leadership Academy for Poland, wykładowczyni akademicka Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i Akademii Teatralnej w Warszawie, czy prof. dr hab. n. med. Krzysztof Kałwak – kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu.

Wielu stypendystów dzięki własnym zdolnościom i finansowaniu z fundacji studiuje na najlepszych światowych uczelniach – Oxfordzie, Cambridge, Yale, Stanford, Wharton School of Management w Pensylwanii, New York University, Massachusetts Institute of Technology (MIT).

Biznes także powinien dawać

Według przedsiębiorcy we wspieraniu innych nie zawsze trzeba zaczynać od zera. Wielu przedstawicieli biznesu, widząc sukces działań jego fundacji, również nabiera ochoty na otworzenie własnej organizacji. Rafał Brzoska przestrzega jednak, że prowadzenie takiego przedsięwzięcia nie należy do łatwych zadań.

– Tak naprawdę nasza fundacja to mały biznes, bo nad projektami pracuje już kilkadziesiąt osób. Oczywiście można multiplikować kolejne organizacje, ale czasami znacznie łatwiej stać się częścią innego projektu, np. naszego. Zachęcamy osoby, które nie chcą stawiać na działania od zera, do podarowania czy wspierania. Można także zgłaszać do nas własny pomysł. W tym celu stworzyliśmy w ramach prowadzonej przez nas corocznej aukcji charytatywnej tzw. konsorcjum filantropijne, gdzie 30 proc. zgromadzonych pieniędzy przeznaczamy na zewnętrze inicjatywy, np. sfinansowanie placu zabaw przy szkole dla niepełnosprawnych dzieci czy pomoc w budowie specjalistycznego ośrodka dla noworodków porzuconych zaraz po urodzeniu – wskazuje Rafał Brzoska.

Biznesmen zachęca innych do pomagania i zauważa, że im bardziej ktoś się dzieli z drugim człowiekiem, tym więcej dobra w każdej postaci do niego wraca.

– Odczuwam niesamowitą dumę, gdy widzę i słucham podopiecznych fundacji. Jestem pod wrażeniem ich doświadczenia, mądrości wypowiedzi, samoświadomości tego, co dzisiaj się dzieje w otaczającym nas świecie i na co mają wpływ. W życiu zawodowym – nieważne czy biznesowym, artystycznym czy społecznym – zazwyczaj przychodzi taki moment, w którym satysfakcja z codziennej pracy przestaje być motorem tego, co robimy. Dlatego szukamy czegoś więcej. Jedni nurkują z rekinami, inni grają w golfa, a jeszcze inni zaczynają pomagać. Jestem w tej ostatniej grupie i cieszę się, że mogę czerpać radość z pomagania – kończy Rafał Brzoska.