Informacją dnia w poniedziałek było podwyższenie przez agencję S&P perspektywy ratingu USA (AA+) do stabilnej z negatywnej. W ocenie agencji szansa na ścięcie ratingu jest „mniejsza niż 1 do 3”, gdyż poprawa wpływów podatkowych i przyspieszenie ożywienia gospodarczego pomaga w redukcji państwowego zadłużenia.
Wyjątkowa wiadomość przyniosła jednak niewielką reakcję USD. Sytuacja ta pokazuje, jak mało uwagi inwestorzy poświęcają perspektywom ratingów, szczególnie w przypadku USA, gdzie taka decyzja tak naprawdę nic nie zmienia w kontekście oceny sytuacji tego kraju i przełożenia na walutę. Od kliku tygodni kluczowym zagadnieniem pozostaje kwestia momentu ograniczania tempa skupu obligacji. Z uwagi jednak na to, że stanowisko Fedu poznamy w przyszły tygodniu (18-19 czerwca), to dopiero wtedy można się spodziewać mocniejszych ruchów na rynku dolara. W tym tygodniu kurs EUR/USD może się wahać w przedziale 1,31-1,33.
Piątkowa interwencja NBP na rynku złotego niewiele pomogła polskiej walucie i w poniedziałek ruch spadkowy na EUR/PLN w połowie został odrobiony (kurs wrócił ponad 4,27 zł). Rynek podlega nastrojom globalnym, a tam nastawienie do rynków wschodzących nie jest najlepsze. Pytanie brzmi, czy bank centralny znów się uaktywni? Mimo że NBP nie zobowiązuje się do obrony konkretnego poziomu, można oczekiwać, że silny wzrost ponad 4,30 zł za euro spotka się z reakcją władz monetarnych.