Pierwsze szacunki mówiły o 5 mld zł, potem kwota rosła aż do 15 mld zł. Taka miała być wartość pieniędzy złożonych na tzw. kontach uśpionych lub też martwych rachunkach, po które przez lata nikt do banku się nie zgłosił. Najczęstszą przyczyną jest śmierć właściciela lokaty lub rachunku, który nie zostawił spadkobierców lub nie przekazał im, że zostawił po sobie oszczędności. Dwa lata temu kilku senatorów zaczęło zastanawiać się, jak spożytkować uśpione pieniądze.

Najpierw powstał pomysł, żeby przeznaczyć je na wsparcie seniorów. Potem zwolenników zyskała koncepcją przeniesienia oszczędności do BGK na specjalny rachunek rządowy, z którego byłyby wydatkowane na zbożne cele społeczne, wsparcie dla niepełnosprawnych itp. Był też pomysł, żeby miliardy oddać samorządom, co jest praktyką przyjętą w niektórych krajach. Zamysł senatorów przekształcił się w projekt ustawy, która została już przegłosowana przez Sejm. Ostateczny efekt jest taki jak w przysłowiu o dzieleniu skóry na niedźwiedziu, czyli niewielki. Przynajmniej jeśli chodzi o przewidywany skok na fundusze zgromadzone na martwych rachunkach.
Ustawa nie przewiduje utworzenia centralnego rachunku, gdzie byłyby gromadzone pieniądze zmarłych klientów, ani nie określa celów, na jakie mają zostać przeznaczone. Reguluje natomiast kilka istotnych kwestii, porządkując sprawę uśpionych kont i ułatwiając spadkobiercom poszukiwanie i dostęp do oszczędności pozostawionych po zmarłych spadkodawcach.
Pytanie do PESEL
Zgodnie z zapisami ustawy, bank po pięciu latach od ostatniej aktywności na rachunku, lokacie musi wystąpić do resortu spraw wewnętrznych i sięgnąć do bazy PESEL w celu ustalenia, czy klient żyje. Informacja potwierdzająca oznacza zamknięcie umowy konta. Jeśli klient ma się dobrze, ale przez kolejnych pięć lat wciąż nie daje oznak życia, umowa jest wygaszana.
Sześć miesięcy wcześniej bank wysyła informację do klienta o zamiarze zamknięcia konta. Po upływie tego terminu rachunek wygasa. Trzy miesiące później bank znowu sięga do bazy PESEL, żeby ustalić, czy klient żyje, a jeśli zmarł, ma obowiązek powiadomić spadkobierców o stanie rachunku zmarłego.
Ustawa zobowiązuje banki, by w momencie otwierania rachunku nakłaniały klienta do wskazania spadkobiercy. Nowe przepisy znacząco ułatwiają poszukiwanie pieniędzy po zmarłych klientach banków. Przetwarzaniem informacji o uśpionych kontach zajmie się Krajowa Izba Rozliczeniowa, wykorzystując w tym celu system OGNIVO.
Pieniądze dla gminy
Ustawa wchodzi w życie w przyszłym roku. Kazimierz Kleina, szef senackiej komisji finansów, orędownik ustawy, przyznaje, że nie udało się osiągnąć wszystkich zamierzonych celów.
— To jest pierwszy etap, na którym ułatwiliśmy dostęp spadkobiercom do uśpionych kont. W ciągu najbliższych dwóch lat będziemy analizować działanie systemu i potem zajmiemy się drugim etapem, czyli tworzeniem celowego funduszu, na który trafią pieniądze z martwych kont — mówi senator. Ustawa nie określa, co stanie się z pieniędzmi, po które nikt się nie zgłosi. Dopuszcza jednak taką możliwość, że zostaną przekazane na rachunek gminy, w której ostatnio zameldowany był posiadacz konta.