Przed rokiem branża telekomunikacyjna żyła aukcją częstotliwości LTE, która ostatecznie wzbogaciła budżet państwa o 9,2 mld zł i o tyle samo uszczupliła kiesy największych operatorów. Teraz branża też żyje sprawą, wywołaną przez działania państwa — rejestracją kart przedpłaconych w związku z zapisami ustawy antyterrorystycznej.
— W najbliższym czasie kluczowe dla rynku będzie zakończenie procesu rejestracji kart prepaid. Niezarejestrowane jeszcze karty trzeba zarejestrować do końca stycznia. Na razie proces ten przebiega sprawnie, ale spodziewamy się większej liczby klientów, którzy będą chcieli zarejestrować karty w ostatniej chwili, dlatego przygotowujemy się na wzmożony ruch. W wyniku obowiązkowej rejestracji rynek prepaid na pewno się mocno zmieni i „oczyści”. Mniej będzie jednorazowych użytkowników. Dla wartości rynku powinno to być jednak neutralne — mówi Jean-Franćois Fallacher, prezes Orange Polska.
O ile wartość rynku nie zmieni się istotnie z powodu wyłączenia setek tysięcy przedpłaconych kart SIM, o tyle kluczowe wskaźniki w statystykach operatorów mocno się zmienią. — Rynek pre-paid czeka największy wstrząs w historii, i to już za miesiąc. Wyłączenie niezarejestrowanych kart SIM będzie miało ogromny wpływ na rynek, operatorzy będą musieli wyczyścić swoje bazy, co z jednej strony wpłynie na statystyczny spadek liczby świadczonych usług, a z drugiej zwiększy średni przychodów na klienta. Klienci z jednej strony będą przenosić się na abonament, z drugiej można oczekiwaćrestrukturyzacji oferty pre-paidowej — mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Virgin Mobile, największego operatora wirtualnego na polskim rynku.
Restrukturyzacja ofert i większa popularność abonamentów nie powinny jednak wiązać się z wyższymi cenami dla klientów indywidualnych.
— Nie sądzę, by na rynku było pole do podwyżek — od lat wszyscy na rynku narzekają na niskie ceny w Polsce, ale gdy tylko ktoś próbuje się z tego wyłamać i podnieść cenę, to nikt nie idzie za nim. Teraz, w świetle coraz powszechniejszych ofert nielimitowanych, podwyżek nie ma co oczekiwać — telekomy mogą szukać nowych źródeł przychodów dzięki dodatkowym usługom i zwiększonej transmisji danych — mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa. Operatorów czekają też wielkie inwestycje w sieć — tych mobilnych w rozszerzanie zasięgu internetu mobilnego na wylicytowanych w aukcji częstotliwościach z zakresu 800 i 2600 MHz, tych stacjonarnych — jak Orange, Netia i kablówki — głównie w sieci światłowodowe. — Światłowody to przyszłość stacjonarnego internetu. W 2017 r. będziemy konsekwentnie inwestować w rozwój sieci FTTH. Równolegle będziemy dalej zwiększać możliwości naszejsieci 4G/LTE. Co roku rośnie zapotrzebowanie na mobilną transmisję danych, klienci coraz chętniej kupują nowe smartfony, oglądają video i korzystają z gier online. To oznacza, że musimy nie tylko zwiększać zasięg sieci, ale też wzmacniać go w miejscach, gdzie użytkowników jest najwięcej — mówi Jean-Franćois Fallacher. Rynek czeka też na przynajmniej jedną dużą transakcję — numer jeden na rynku kablowym, czyli UPC, mają przejąć Multimedia, czyli numer trzy. Przypomnijmy, że w 2016 r., mimo poważnej próby, nie doszło do najbardziej wyczekiwanej transakcji, czyli sprzedaży Playa.