Utrzymały się doskonałe nastroje na amerykańskich rynkach akcji. S&P500 po raz 18. w tym roku i ósmy w trakcie dziesięciu ostatnich sesji osiągnął historyczne maksimum. Tym razem impulsem wzrostowym była wiadomość, że rynek pracy wrócił do poziomu sprzed kryzysu. Odmienne nastroje panowały na rynku obligacji. 10-letnie obligacje skarbowe USA staniały i zaliczyły najgorszy tydzień od trzech miesięcy.

Na zamknięciu rosła wartość indeksów 8 z 10 głównych segmentów S&P500. Najmocniej drożały akcje spółek przemysłowych (1,0 proc.), z segmentu energii (0,8 proc.) i energii (0,7 proc.). Najsłabsze były segmenty usług telekomunikacyjnych (0,0 proc.), ochrony zdrowia (-0,1 proc.) i użyteczności publicznej (-0,4 proc.). Na koniec sesji drożało 75 proc. spółek wchodzących w skład S&P500. Z 30 blue chipów ze średniej Dow Jones zdrożało 21. Najmocniej rosły kursy Intela (1,8 proc.), Goldman Sachs (2,2 proc.) i American Express (2,3 proc.). Najmocniej spadły kursy McDonalds (-0,5 proc.), Travelers Companies (-0,6 proc.) i Pfizer (-1,1 proc.).