Rekordy na amerykańskich rynkach akcji to głównie zasługa dobrych odczytów indeksów aktywności przemysłu przetwórczego w USA i Chinach. Amerykański utrzymał największą wartość od maja 2010 roku, chiński przekroczył barierę 50 pkt, oddzielającą obszar wzrostu od spadku, po raz pierwszy od grudnia. Inwestorzy pamiętają także o niedawnej deklaracji szefowej Fed, że bank centralny utrzyma akomodatywną politykę. Spodziewają się również w lipcu dobrych wiadomości o wynikach spółek. Wzrostowi cen akcji towarzyszył we wtorek spadek cen obligacji skarbowych USA. Złoto osiągnęło na giełdzie nowojorskiej najwyższy kurs zamknięcia od 11 tygodni, minimalnie staniała ropa.

Na zamknięciu rosła wartość indeksów 9 z 10 głównych segmentów S&P500. Mocniej niż rynek poszły w górę segmenty ochrony zdrowia (1,25 proc.), IT (1,1 proc.) i dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (1,0 proc.). Najsłabiej na tle rynku wyglądały segmenty materiałowy (0,2 proc.), energii (0,1 proc.) i użyteczności publicznej (-1,0 proc.). W przypadku tego ostatniego widać, że inwestorzy zdecydowali się na realizację zysków. W trójce najmocniej przecenionych spółek z S&P500 znalazły się we wtorek Exelon i NRG Energy, których akcje zdrożały od początku roku o odpowiednio 32 i 28 proc. ETF branży użyteczności publicznej zyskał od początku roku 17,5 proc., czyli trzykrotnie więcej niż cały rynek. Na zamknięciu drożało ok. 72 proc. spółek z S&P500 i 88 proc. z Nasda-100. Spośród 30 blue chipów ze średniej Dow Jones zdrożało 25. Najmocniej rosły kursy giganta IT IBM (2,8 proc.), operatora płatności kartami Visa (1,7 proc.) i koncernu farmaceutycznego Pfizer (1,35 proc). Najmocniej taniały akcje banku JP Morgan (-0,1 proc.), Coca-coli (-0,2 proc.) i banku Goldman Sachs (-0,4 proc.).