Na amerykańskich rynkach akcji dominowały w czwartek niewielkie zmiany kursów. Inwestorzy z jednej strony pozytywnie zareagowali na propozycję reformy podatkowej, przedstawioną w środę przez prezydenta Donalda Trumpa, z drugiej jednak optymizm tłumiły spekulacje dotyczące sposobu wprowadzenia w życie zapowiedzi. Opublikowane w czwartek dane makro wywołały mieszane reakcje. Wzrost liczby tzw. nowych bezrobotnych wiązano z niedawnymi huraganami, niewielkie podwyższenie szacunku wzrostu gospodarczego w drugim kwartale obudziło spekulacje o podwyżkach stóp przez Fed. Popyt tłumiło to, że według wszelkich miar akcje amerykańskich spółek od dłuższego czasu są już drogie według historycznych standardów i dotyczy to zarówno spółek dużych, jak i małych. Dlatego komentatorzy podkreślają, że podobnie jak wcześnej w tym roku na kolejne rekordowe poziomu indeksy rynku akcji się „wczołgują”. Niewielką zmianą kursu kończyło czwartkową sesję złoto, taniały obligacje skarbowe USA i ropa. Dolar słabł w czwartek po tym jak w środę jego indeks osiągnął największą wartość od ponad miesiąca.

Na zamknięciu rosła wartość wskaźników 8 z 10 głównych segmentów S&P500. Największy popyt widać było wśród spółek materiałowych (0,7 proc.) i użyteczności publicznej (0,3 proc.). Najgorzej na tle rynku wyglądały segmenty dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (-0,0 proc.) oraz przemysłowy (-0,1 proc.). Na koniec sesji drożało 52 proc. spółek z S&P500. Z 30 blue chipów ze średniej przemysłowej Dow Jones drożało 18. Gwiazdą sesji był McDonald's, którego akcje zdrożały o 2,3 proc. po podwyższeniu rekomendacji fast foodu do „kupuj” przez analityków Longbow, którzy twierdzą iż spółka osiągnie sprzedaż większą od oczekiwanej przez rynek. W trójce najmocniej drożejących blue chipów znalazły się także koncern naftowy Exxon Mobil (1,0 proc.) oraz sieć sklepów z arykułami budowlano-montażowymi Home Depot (0,9 proc.). Najmocniej taniały akcje Apple (-0,6 proc.), United Technologies (-1,1 proc.) i Walt Disney Company (-1,2 proc.).