RESORT ŁĄCZNOŚCI: DOŚĆ PRZETARGÓW
Nowe koncesje obniżyłyby wartość już działających firm operatorskich
TYLKO DWÓCH: Tylko w Warszawie minister Maciej Srebro widzi dziś więcej niż dwóch operatorów. fot. Borys Skrzyński
Maciej Srebro, minister łączności, wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie zamierza na razie — wyłączając Warszawę — ogłaszać nowych przetargów na lokalne koncesje telekomunikacyjne. Wcześniej minister opowiadał się za dalszą szybką liberalizacją rynku, a to mogłoby wpędzić w duże tarapaty kilku działających już na rynku graczy. Utrudniłoby im bowiem pozyskanie strategicznych partnerów.
Jeśli szef resortu łączności rzeczywiście zdecydowałby się na zwalczanie duopoli telekomunikacyjnych (dwóch operatorów na jednym obszarze, w tym TP SA), a co za tym idzie — na ogłoszenie dodatkowych przetargów na koncesje lokalne, to kilku działających już operatorów miałoby poważne problemy. Taka decyzja utrudniłaby im bowiem pozyskanie zagranicznych inwestorów branżowych. I tak, na lodzie mogliby zostać: PTO, Pilicka Telefonia i Elektrim. Wygląda jednak na to, że minister zmienił ostatnio zdanie.
Kolejny zwrot
— Nie zamierzam w najbliższym czasie — z wyjątkiem Warszawy — ogłaszać dodatkowych przetargów na koncesje lokalne. Nastąpi to najwcześniej w 2001 roku, po wejściu w życie nowego prawa telekomunikacyjnego — powiedział nam Maciej Srebro, minister łączności.
Do niedawna jeszcze minister Srebro opowiadał się zdecydowanie za likwidacją duopoli na rynku telefonii stacjonarnej.
— Jesteśmy zwolennikami otwarcia stołecznego rynku dla więcej niż jednego rywala TP SA. Jest to tendencja ogólna i nie odnosi się wyłącznie do koncesji warszawskiej. Duopole nie są dobrym rozwiązaniem — mówił kilka miesięcy temu Maciej Srebro.
Niepewna przyszłość
O tym, czy będą ogłaszane dodatkowe przetargi, muszą wiedzieć działający już na rynku gracze, i to z odpowiednio dużym wyprzedzeniem. W pierwszej kolejności ci, którzy poszukują aktualnie inwestorów branżowych. Tę grupę tworzą obecnie Poland Telecom Operators, Pilicka Telefonia, Szeptel i Elektrim.
Ich przyszli partnerzy muszą bowiem wiedzieć, na jakim rynku będą działać, a od tego, czy minister wyda dodatkowe licencje konkurencji, może wręcz zależeć decyzja, czy kupować, przykładowo PTO, czy też zrezygnować z takiej akwizycji. Wartość operatorów zdecydowanie obniżyłaby się również, jeśli na ich tereny koncesyjne wpuszczeni zostaną rywale. Trudno zatem lokalnym operatorom negocjować warunki współpracy z kandydatami na inwestorów, jeśli nie można im zagwarantować, jak rynek będzie wyglądał w perspektywie dwóch czy trzech lat, a resort zmienia zdecydowanie zbyt często koncepcję jego rozwoju. W takiej sytuacji zarządy teleoperatorów nie są też w stanie przygotować rzetelnych biznesplanów. Te zaś są podstawą do uzyskania kredytów czy innej formy finansowania działalności.
Maciej Srebro zapowiadał w maju, że resort przygotowuje koncepcję rozwoju rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Chciał pokazać, jak rynek telekomunikacyjny będzie wyglądał w Polsce za blisko dwa lata.
— Chodzi przede wszystkim o to, aby inwestorzy zainteresowani lokowaniem pieniędzy w polskich firmach telekomunikacyjnych wiedzieli, jak ten rynek będzie się rozwijał w najbliższej przyszłości. Gotowy dokument poświęcony tym zagadnieniom zaprezentujemy na przełomie maja i czerwca 1999 r. — zapowiadał w maju Maciej Srebro.
Pomysł godny pochwały, ale terminy nie zostały dotrzymane. Do tej pory resort nie przedstawił własnej koncepcji rozwoju rynku.