Głośno było ostatnio o firmach zainteresowanych kupnem udziałów LOT. Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP), właściciel 67,97 proc. udziałów narodowego przewoźnika (a pośrednio, przez Towarzystwo Finansowe Silesia jeszcze 25,1 proc.), na serio zabrało się do sprawy.
— W najbliższych tygodniach wybierzemy doradcę. Wesprze on MSP w wyborze inwestora strategicznego dla spółki. Chcemy sprzedać LOT jak najszybciej — w tym, najpóźniej przyszłym roku — mówi Rafał Baniak, wiceminister skarbu. Własnego doradcę prywatyzacyjnego ma też zarząd LOT: to bank Morgan Stanley.
Jak to się robi
Wiceminister Baniak odmawia podania nazw inwestorów zainteresowanych linią. Wśród kandydatów wymieniane były dotąd Turkish Airlines oraz Air China. Wielu ekspertów wskazuje, że trudno będzie znaleźć inwestora dla LOT, bo zgodnie z ustawą z 14 czerwca 1991 r. o przekształceniu własnościowym przedsiębiorstwa państwowego Polskie Linie Lotnicze LOT, Skarb Państwa (SP) musi zachować co najmniej 51 proc. głosów.
— Będziemy chcieli oprzeć się na europejskich przepisach dotyczącychprzewoźnika wspólnotowego — zaznacza Rafał Baniak.
Zgodnie z nimi, 50 proc. udziałów w linii lotniczej musi mieć państwo członkowskie lub obywatele państw członkowskich, którzy skutecznie ją kontrolują bezpośrednio lub pośrednio przez jedno lub więcej przedsiębiorstw.
— Nie rozumiem, dlaczego MSP nie decyduje się na oczywisty ruch: zmianę ustawy prywatyzacyjnej. Wówczas inwestorowi można by było zapronować 90 proc. LOT. Linią zainteresowałby się także fundusz, a tak można liczyć tylko na inwestorów branżowych — mówi jeden z ekspertów.
Wielu specjalis†ów ostrzega jednak, że linie lotnicze nie zgodzą się na dzielenie władzy w LOT ze skarbem państwa.
— Ważne jest, żeby wspólnie z inwestorem wypracowany zostałmechanizm prawny zapewniający inwestorowi odpowiedni poziom kontroli nad PLL LOT, przy jednoczesnym dalszym zachowaniu przez spółkę statusu przewoźnika wspólnotowego — wyjaśnia Rafał Baniak.
Flota i zyski
Jego zdaniem, narodowy przewoźnik to atrakcyjny kąsek.
— Eurolot właśnie otrzymał zgodę walnego na zakup ośmiu Bombardierów. W tym roku do LOT trafią też pierwsze Dreamlinery. PLL LOT będzie więc pod koniec roku jedną z linii z najnowocześniejszą flotą w Europie — uważa Rafał Baniak.
Marcin Piróg, prezes LOT, zapowiedział, że w tym roku firma będzie mieć 52,5 mln zł zysku, wobec 145,5 mln zł straty w 2011 r. Także Mariusz Dąbrowski, prezes Eurolotu, który od niedawna poza wykonywaniem usług dla LOT oferuje loty po kraju (np. Kraków — Gdańsk) i do bliskiej zagranicy (np. Warszawa — Poprad), zapowiada w tym roku wyjście nad kreskę.
— Oczekuję od zarządu LOT zysku w tym roku — mówi wiceminister skarbu państwa.
Oferta w pakiecie
Razem z LOT inwestor będzie mógł kupić podmioty wyodrębnione z grupy kapitałowej: Eurolot, LOT Catering i LS Airport Services czy LOT Aircraft Maintenance Services, której zakup finalizuje Agencja Rozwoju Przemysłu. We wszystkich tych spółkach SP bezpośrednio i pośrednio kontroluje 100 proc. udziałów.
— Chcemy te spółki oferować równolegle z LOT. Jeśli jednak sprzedaż LOT będzie się przeciągać, wyrazimy zgodę na ich wcześniejsze zbycie. Te spółki są dochodowe, jest zainteresowanie — mówi Rafał Baniak. Szybka sprzedaż LOT lub co najmniej dawnych spółek z jego grupy jest konieczna. Komisję Europejską zainteresowały transakcje przechodzenia państwowych spółek z grupy LOT w ręce innych kontrolowanych przez SP podmiotów.
— Nie jest prowadzone w tej sprawie formalne postępowanie. Jednak sprzedaż firm, które kiedyś należały do LOT inwestorom uwiarygodniłaby w oczach KE zakup ich przez skarb państwa — przyznaje Rafał Baniak.
OKIEM EKSPERTA
LOT ma niewiele do zaoferowania
SEBASTIAN GOŚCINIAREK z firmy konsultingowej BBSG
Wyłonienie doradcy jest dobrym krokiem, mam nadzieję, że nada trwającemu już kilka lat procesowi prywatyzacji LOT nową dynamikę. Ale jestem sceptyczny, by udało się to w tym roku. Wciąż słyszymy o mitycznych inwestorach: Lufthansa, Turkish Airlines, Air China. Ale proces prywatyzacyjny jest wciąż na etapie konsultacji.
Co ma do zaoferowania LOT oprócz dreamlinerów i marki wycenionej ostatnio na 130 mln zł? Z czasem — coraz mniej. Pogarszająca się sytuacja finansowa, spadające udziały w rynku, konkurencja ze strony OLT Express czy Eurolot osłabiają pozycję przewoźnika. Trudno powiedzieć, czy kolejna strategia — kończymy latać do Hanoi, zaczynamy do Pekinu i Tokio -— poprawi konkurencyjność i pozycję rynkową, by LOT stał się atrakcyjnym partnerem?