Ministerstwo Skarbu Państwa zdementowało informację o planowanej sprzedaży na giełdzie 11 proc. akcji Telekomunikacji Polskiej. Jednak wpływy z tej transakcji mają wypełnić sporą część tegorocznych dochodów z prywatyzacji.
Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa poinformowali wczoraj, że resort nie podjął działań zmierzających do przeprowadzenia w tym roku oferty publicznej akcji Telekomunikacji Polskiej.
— Nie ma żadnej takiej decyzji, że miałoby się to odbyć w tym roku. Nawet nie zostały zaplanowane prace w tym kierunku — powiedziała agencji Reuters Beata Jarosz, rzeczniczka ministerstwa.
Agencja zauważa, że wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się Wiesław Kaczmarek, minister skarbu. Niepostrzeżenie jednak przez sito Reutersa przedarły się informacje z czerwcowej konferencji prasowej szefa MSP, podczas której opowiadał on o tegorocznych wpływach z prywatyzacji. Obok sprzedaży Cefarmów, G-8 czy Stoenu w planach jest też przeprowadzenie kolejnego etapu prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej.
Informacje dotyczące spodziewanej oferty publicznej podane przez „Puls Biznesu” pochodzą z zatwierdzonych już przez resort skarbu planów prywatyzacyjnych na najbliższe lata. Strategią wczoraj miał zająć się rząd. Nie zdążył i ten punkt obrad został przełożony na przyszły tydzień.
Analitycy, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, wyrażają się pozytywnie o planach MSP. Ich zdaniem, resort sprzedając akcje operatora ma szansę otrzymać godziwą cenę, pod warunkiem że France Telecom pomoże przekonać do ich zakupu inwestorów instytucjonalnych.
Przypomnijmy, że na rynek ma tracić połowa z 22-proc. pakietu TP SA, jaki obecnie ma rząd. Dodatkowo konsorcjum FT i Kulczyk Holding ma zrealizować opcję zakupu 2,5 proc. akcji operatora. Łączne wpływy do budżetu z tytułu tych dwóch transakcji mogą zbliżyć się do 2,8 mld zł.