Resort zdrowia przymierza się do dodatkowych ubezpieczeń

Alina Treptow
opublikowano: 2013-05-13 00:00

Ruszają rozmowy na linii resort zdrowia — ubezpieczyciele i lecznice. Temat: dodatkowe polisy zdrowotne. Projekt ustawy po wakacjach.

Choć branże medyczna i ubezpieczeniowa straciły nadzieję na dodatkowe ubezpieczenia medyczne, pojawiło się światełko w tunelu. Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia, zapowiada, że w tym tygodniu rozpoczną się rozmowy z placówkami medycznymi i ubezpieczycielami w sprawie tzw. koszyka świadczeń gwarantowanych (te, które pacjentowi się należą i za które nie musi płacić) oraz dodatkowych ubezpieczeń medycznych. Resort chce odchudzić koszyk. Za wyjęte z niego procedury medyczne pacjent będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni, w ramach dodatkowego ubezpieczenia.

— Projekt ustawy o dodatkowych polisach zdrowotnych chcemy przedstawić po wakacjach. To nieprawda, że konstytucja gwarantuje dostęp do wszystkich świadczeń medycznych za darmo. Żadnego, nawet najbogatszego kraju na to nie stać — twierdzi Sławomir Neumann.

Branża medyczna czeka na reformę od wielu lat. Część przedsiębiorców nie wierzy, że uda się wprowadzić kontrowersyjne społecznie zmiany.

— Bez zmian w koszyku i dodatkowych ubezpieczeń medycznych rynek szpitalny nie rozwinie się tak jak ambulatoryjny. Wątpię jednak, że tym razem rząd odważy się na wprowadzenie reform — mówi Marcin Szulwiński, założyciel Grupy Nowy Szpital. Projekt ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach medycznych sprzed dwóch lat spotkał się z falą krytyki. Co więcej, Ministerstwo Finansów nie chciało się zgodzić na zachęty finansowe (m.in. możliwość odliczenia kosztów polisy od podatku), proponowane w ustawie. W nowym projekcie zachęty również mają się pojawić.

— W najbliższym czasie planujemy podjąć rozmowy z resortem finansów i liczymy, że tym razem uda się nam dojść do porozumienia — mówi Sławomir Neumann. W tym roku resort zdrowia ma sporo do zrobienia. Oprócz projektu ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach medycznych pojawi się projekt nowego prawa o konsultantach krajowych, szpitalach klinicznych oraz zdrowiu publicznym. Jednym z pomysłów jest powierzenie dodatkowych uprawnień i obowiązków lekarzom rodzinnym.

— Z jednej strony — odciąży to szpitale, z drugiej — zwiększy szanse pacjentów na to, że do nich nie trafią — uważa Sławomir Neumann. Branża jest „za”. Według ekspertów, pomysł zmierza do skoordynowanej opieki zdrowotnej, której w Polsce brak. — Powinniśmy brać przykład z Zachodu, gdzie lekarz rodzinny interesuje się pacjentem nie tylko w swoim gabinecie, ale koordynuje też np. jego hospitalizacje — mówi Marcin Szulwiński.