O funduszu private equity Resource Partners ostatni raz było głośno w listopadzie, jako sprzedającym – Innova Capital połączy jego Tołpę z grupą Bielenda Kosmetyki Naturalne. Ostatnie zakupy ogłosił on natomiast… w czerwcu 2022 r. Sprzedający echosondy dla wędkarzy litewski Deeper to pierwsza spółka trzeciego funduszu Resource Partners.
Jego wartość wynosi 120 mln EUR, a wielkość pojedynczych inwestycji to 5-30 mln EUR. Z początkiem roku inwestor poszerzył portfel o sieć lotniskowych wypożyczalni samochodów Flex To Go, założonej w 2014 r. przez Piotra Zięcika. Ze skali jej biznesu wynika, że wartość zakupu 40 proc. udziałów w ramach podwyższenia kapitału musiała wynieść kilkadziesiąt milionów złotych, a firma mogła osiągnąć dziewięciocyfrową wycenę. Fundusz potwierdza, ale szczegółów nie ujawnia.
– Spółka koncentruje się na wynajmie aut na lotniskach i przez ostatnich kilka lat zbudowała pozycję największego gracza w tej niszy w Polsce oraz dowiodła skuteczności modelu biznesowego w Niemczech. Wzmocnimy jej ekspansję w tym kraju, nie jest to nasza pierwsza inwestycja w firmę mającą ambitne plany rozwoju za granicą. Jako największy udziałowiec wierzymy w osiągnięcie założonych celów wspólnie z grupą menedżerów pod przywództwem Piotra Zięcika – komentuje Piotr Noceń, współzałożyciel i partner zarządzający w Resource Partners.
Skokowy wzrost zysku Flex To Go
Jeszcze w 2019 r., nim pandemia COVID-19 zamroziła rozwój m.in. wszelkich branż związanych z podróżami, Flex To Go miało 127,9 mln zł przychodów i 1,7 mln zł zysku EBITDA. Przez kolejne dwa lata odbudowywało sprzedaż, ale zwielokrotniło wynik do prawie 12 mln zł. 2022 r. przyniósł rekordowe przychody (145,5 mln zł) i ponowną skokową poprawę zysku EBITDA do 26,3 mln zł. Natomiast w minionym roku sprzedaż wyniosła ok. 200 mln zł. Piotr Zięcik podkreśla, że firma zawdzięcza dynamiczny rozwój m.in. wysokiej jakości technologii.
– Flex To Go wyróżnia się własnym systemem pricingowym, który umożliwia zmianę ceny kilka tysięcy razy na dobę. To pozwala dobrze dopasować ofertę do popytu i efektywnie zarządzać flotą samochodów, utrzymując jej wykorzystanie na poziomie powyżej średniej rynkowej – wyjaśnia Piotr Noceń.
Firma udostępnia ponad 1,5 tys. samochodów – od małych aut miejskich przez luksusowe i SUV-y po dostawcze – na dziewięciu lotniskach w Polsce (m.in. w Warszawie, Krakowie i Gdańsku) oraz dwóch w Niemczech (Norymberdze i Kolonii-Bonn). Zapewnia, że jest jednym z trzech największych operatorów na Booking.com w Polsce, a współpracuje też z innymi platformami turystycznymi oraz liniami lotniczymi WizzAri i Ryanair. W ofercie ma maksymalnie roczne samochody, które kupiła lub leasinguje (proporcje zmieniają się w zależności od poziomu kosztów w obu przypadkach w danym okresie).
– Strategicznym obszarem, na którym zamierzamy dalej się koncentrować, są prywatne podróże wypoczynkowe. W Polsce, ze względu na zapotrzebowanie, firma rozszerzyła jednak ofertę o wynajem średnioterminowy, na kilka miesięcy. W 2023 r. ta kategoria urosła prawie trzykrotnie, ale nadal odpowiada jedynie za kilka procent działalności – mówi partner zarządzający w Resource Partners.
Polska i Niemcy to nie koniec
W najbliższym czasie Flex To Go chce pojawić się na jeszcze dziewięciu lotniskach w Polsce i Niemczech, m.in. w Monachium i we Frankfurcie. Zamierza zdobyć silną pozycję za Odrą, a następnie rozważy wejście na kolejne rynki europejskie.
– Od końca 2022 r. spółka działała w dwóch lokalizacjach w Niemczech, a dzięki skutecznej pracy w minionym roku dodatkowe trzy zostaną uruchomione już w tym kwartale. Łącznie na koniec roku może być ich sześć, a liczba oferowanych samochodów w Polsce i Niemczech może się zrównać na koniec przyszłego roku – informuje Piotr Noceń.
Przytacza dane, zgodnie z którymi wartość polskiego rynku wynajmu samochodów wyniosła w 2022 r. ponad 1 mld EUR, niemieckiego 3,5 mld EUR, natomiast europejskiego 16,4 mld EUR (dynamika jest dwucyfrowa). Za mniej więcej połowę odpowiada wynajem w celach wypoczynkowych
Tyle rezerwacji obsłużyło już Flex To Go…
…a tyle dni wynajmu samochodów one objęły.

Na rynku krótko- i średnioterminowego wynajmu samochodów na lotniskach konkurencja jest olbrzymia. Działają na nim firmy globalne, jak Sixt i Europcar, oraz lokalne, np. Panek i Flex to Go, a całkiem rozsądną ofertę mają już linie lotnicze. W związku z tym rozwój na tym rynku jest niezwykle trudny. Sukces wymaga wyjątkowo dynamicznego wzrostu, ponieważ model biznesowy opiera się zwykle na kupowaniu czy leasingowaniu aut w takiej liczbie – wręcz w tysiącach – by uzyskać wysokie rabaty umożliwiające odsprzedaż z czasem pojazdów po takiej samej cenie. Wypracowany zysk trzeba przeznaczyć głównie na personel, marketing, czyszczenie i naprawy aut oraz wynajem miejsc parkingowych na lotniskach.
Główną barierą na tym rynku jest proces odbioru auta. Bez względu na ilość formalności w momencie wcześniejszej rezerwacji na lotnisku i tak trzeba poświęcić mnóstwo czasu na dodatkową weryfikację rozmaitych danych – największe firmy mają na dużych lotniskach kilkanaście stanowisk. To gehenna, zwłaszcza podczas podróży z dziećmi i obłożenia bagażami. W USA wystarczy karta kredytowa, a odpowiedzialność, np. za brak prawa jazdy, spoczywa na kierowcy, jednak w Europie tak nie jest. Jeśli więc ktoś znajdzie inne rozwiązanie, zapewniające komfort znany z szybkich odpraw na lotnisku, ma duże szanse na sukces.