Restauracyjnym szlakiem: Z szampanem u laureata

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2010-10-26 13:53
zaktualizowano: 2017-03-16 11:49

Było nam trochę przykro, że (z tajemniczych względów) nie było nam dane skosztować w trakcie konkursu Food & Wine na Służewcu delicji tak bogato wtedy nagrodzonej restauracji Amber Room.

Skwapliwie skorzystaliśmy więc z zaproszenia Stanislasa Roccofort de Viennier, ambasadora Domu Szampańskiego Moet & Chandon, by uczestniczyć „w niezwykłej kolacji, wg autorskiego menu szefa kuchni Amber Room, Jacka Grochowiny”. I możliwości „doświadczenia sposobów łączenia szampana z różnymi rodzajami potraw”. Poszliśmy.
Szampany były świetne, carpaccio z ośmiornicy już raczej mniej. Pierś z perliczki podano w ubogiej odsłonie (z kurkami). W porównaniu z tym, co widnieje w  menu (ze smażonym foie gras i sosem truflowym  -109 zł). Może dlatego ptaszyna wydała się  trochę siermiężna (chociaż dobra!). Z wytwornym szampanem był to już, niestety, mezalians. Zachwycił nas natomiast podany na deser waniliowy sernik z sorbetem z passiflory. W towarzystwie szampana Moet & Chandon Nectar Imperial pełne smakowe szaleństwo.
Przy okazji zlustrowaliśmy kartę win. Najwyżej ceniono w lokalu Chateaux Petrus 1996. Dla ciekawskich „tylko” 12 500 zł butelka. Co nas jeszcze zaskoczyło w karcie tej nobliwej restauracji? Na pewno obecność wśród win włoskich rocznika 2001. Do tego nie po promocyjnych cenach. Powszechnie uważanego niestety w Italii za raczej podły. Większość szanujących się producentów kierowała go zamiast do restauracji bezpośrednio do zlewu. Ale słyszeliśmy, że gdzieniegdzie były chlubne wyjątki. Może to one właśnie trafiły do restauracji Amber Room w Warszawie?

None
None