Kurs notowanej na GPW NanoGroup, pracującej m.in. nad lekiem na raka jajnika, spadł pod koniec kwietnia o prawie jedną trzecią, bo Moore Polska Audyt planował odmówić (i tak się później stało) wydania opinii z badania sprawozdań za 2021 r. Podobną informację, dotyczącą sprawozdań za pierwsze półrocze, spółka otrzymała 19 września. Tym razem kurs utrzymał się na poziomie 1,3-1,4 zł.
Biegły rewident wskazał w uzasadnieniu te same dwa powody. Pierwszy dotyczy oceny zagrożenia kontynuacji działalności NanoGroup.
„Zarząd spółki ma świadomość, że założenie kontynuacji działalności w istotnie niezmniejszonym zakresie w ciągu najbliższych 12 miesięcy od 30 czerwca 2022 r. uzależnione jest od skutecznego pozyskania środków finansowych z emisji akcji na kwotę 3,35 mln zł oraz dodatkowych środków ze zbycia własnych akcji na podstawie oferty z dnia 7 września 2022 r. o nieodpłatnym zbyciu na rzecz spółki 3,17 mln akcji własnych od Tomasza Ciacha [założyciela i członka zarządu, akcjonariusza mającego 24,96 proc. akcji – red.]” – czytamy w komunikacie NanoGroup.
Drugi powód dotyczy wyceny prac rozwojowych w toku. Biegły podkreślił, że od pozyskania kapitału zależy wycena długoterminowych inwestycji w akcje spółek zależnych NanoGroup, stanowiących 96,6 proc. jej aktywów. W podsumowaniu stwierdził, że w efekcie nie będzie w stanie sformułować wniosku z przeglądu sprawozdań.
Koło ratunkowe od założyciela
Prof. Tomasz Ciach zaproponował spółce 7 września, że odda jej nieodpłatnie mniej więcej trzy czwarte swojego pakietu akcji, by mogła je sprzedać i zdobyć pieniądze na prowadzenie działalności.
– Decyzja prof. Ciacha jest podyktowana obecną sytuacją spółki i ma na celu jej wsparcie w procesie pozyskania kapitału, co jest w tym momencie kluczowe dla zapewnienia prawidłowego funkcjonowania. Prof. Ciach pozostaje w składzie zarządu i zamierza dalej pracować nad realizowanymi projektami, co najlepiej potwierdza, że wierzy w powodzenie NanoGroup – wyjaśnia Piotr Mierzejewski, prezes NanoGroup.
Co oznacza kolejna odmowa biegłego rewidenta? Szef firmy przyznaje, że jej sytuacja jest uzależniona od pozyskania kapitału na dalsze funkcjonowanie.
– Stąd m.in. decyzja prof. Ciacha o oddaniu większości swoich akcji. Głęboko wierzymy, że przyczyni się to do poprawy sytuacji finansowej spółki – mówi Piotr Mierzejewski.

Zegar tyka, emisji brak
NanoGroup już w grudniowym projekcie uchwał zasygnalizowała zamiar wyemitowania do 3,35 mln akcji (na razie jest ich 16,7 mln) serii I skierowanej do maksymalnie 149 akcjonariuszy. Dopiero 30 czerwca jednak walne zgromadzenie zatwierdziło uchwałę. Emisję zaplanowano na III kw., który kończy się za nieco ponad tydzień. W lipcu prezes zapewniał na łamach „PB”, że chętnych na pakiet akcji nie brak.
– Jesteśmy w trakcie realizacji uchwały walnego zgromadzenia. Natomiast jeśli chodzi o sprzedaż akcji prof. Ciacha, trudno w tym momencie wskazać jednoznaczną datę. Trwają ustalenia w tej sprawie – komentuje Piotr Mierzejewski.
19 września NanoGroup poinformowała o przyspieszeniu publikacji raportu za pierwsze półrocze. Zrobi to 21 września, czyli 9 dni wcześniej, niż planowała.
– Decyzja ta była podyktowana chęcią skrócenia okresu zamkniętego [w ciągu 30 dni przed publikacją raportu insiderzy nie mogą handlować akcjami - red.]. Wynika z konieczności pozyskania dodatkowego kapitału. Chcemy w ten sposób zachęcić insiderów do aktywności – mówi Piotr Mierzejewski.
“Niezwłocznie po opublikowaniu raportu okresowego zostaną podjęte działania mające doprowadzić do zakończenia emisji akcji serii I prowadzonej na podstawie uchwały walnego zgromadzenia z dnia 30 czerwca 2022 r. Zgodnie z wstępnymi szacunkami zarządu emitenta oczekiwane wpływy netto z emisji akcji serii I wyniosą ok. 3,8 mln zł” – czytamy w stanowisku zarządu przedstawionym przy okazji publikacji raportu półrocznego.
